Lynn Picknett, Clice Prince, Stephen Prior „Od własnej
kuli. Tajna
wojna między aliantami”.
Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2007.
Za
kulisami II wojny światowej
Książka
popularnonaukowa, zredagowana w sposób rzeczowy i spokojny, a pomimo to -
wstrząsająca.
Odkrywa
bowiem prawdę o przyczynach takiego a nie innego przebiegu wydarzeń II wojny
światowej, naświetla też okoliczności jej wybuchu, a sześć lat później - finału.
Finału II wojny światowej, który stał się prologiem nowej, tzw. zimnej wojny.
Głównymi
bohaterami są oczywiście premier Churchill i prezydent Roosevelt. Ten drugi
jawi się jako siła sprawcza wszelkiego zła i dobra opisanego w książce. W
obozie aliantów dobro (rozumiane jako polityczne i ekonomiczne korzyści) przypadło
jednakże tylko USA i ZSRR, natomiast całe zło - wszystkim pozostałym państwom,
od Wielkiej Brytanii poczynając (utraciła swoje imperium), a na Polsce kończąc.
Polski
czytelnik (wyedukowany na historii „polonocentrycznej”) dostrzeże wreszcie, jak
małe znaczenie miała sprawa polska podczas II wojny światowej. Przegapiliśmy
swoje 5 minut w pierwszej połowie 1939 r., gdy mogliśmy mieć rzeczywisty wpływ
na dalsze losy świata, a później, już od samego wybuchu wojny, staliśmy się
tylko małą łódką miotaną po falach oceanów. Churchill i Roosevelt musieli
rozwiązywać naprawdę wielkie problemy logistyczne i operacyjne prowadzonej
wojny, a równolegle toczyć między sobą walkę podjazdową o to, czyja opcja
zostanie uzgodniona i realizowana. W grę wchodziły miliardy ówczesnych dolarów
i funtów, niewyobrażalne dla nas ilości uzbrojenia, środków transportowych i
sprzętu kwatermistrzowskiego, które należało (bagatela !) wyprodukować,
przerzucić do teatrów wojny i właściwie spożytkować. O milionach żołnierzy już
nie wspominając. Nasze Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie i konspiracyjna Armia
Krajowa to w porównaniu z tym wszystkim naprawdę niewielki okruszek.
Brytyjscy
autorzy nie oszczędzają prezydenta Roosevelta. Jednoznacznie wskazują na jego
wręcz infantylizm na tle radzieckim. Pozwolił na dotarcie - do swojego
najbliższego otoczenia - radzieckich szpiegów i agentów wpływu (w książce
imiennie wskazanych), a ponadto żywił autentyczne złudzenia co do osoby Stalina
i prowadzonej przez niego polityki. Osoby próbujące owe złudzenia rozwiać
spotykały się z ostracyzmem i traciły stanowiska służbowe. Ponurym bohaterem
książki jest najbliższy doradca prezydenta, Harry Hopkins, prawdziwa szara
eminencja czasu wojny, którego autorzy podejrzewają o szpiegostwo na rzecz
ZSRR. Niebezpodstawnie, gdyż z lektury książki można wyciągnąć tylko taki
wniosek, że Hopkins był albo skrajnym i niereformowalnym dyletantem w kwestii
oceny komunizmu i ZSRR, albo radzieckim agentem.
Przyjemnej
lektury. Wyrazy uznania dla tłumacza, Sławomira Kędzierskiego, który całą
książkę nie tylko rzetelnie przetłumaczył, ale również zaopatrzył w zwięzłe
posłowie oraz niezbędne dla polskiego czytelnika przypisy.