Ostatnio aż
4 razy raczyłem Państwa recenzjami wakacyjnej literatury plażowej (i z kuflem
piwa w dłoni, jak też wcześniej napisałem). No to dziś, dla kontrastu,
proponuję lekturę wymagającą sporego skupienia, najlepiej po mocnej kawie.
Adolf Bocheński
„Imperializm państwowy. Wybór pism”.
Ośrodek
Myśli Politycznej i Muzeum Historii Polski, Kraków-Warszawa 2015.
W dzisiejszych
mediach aż się roi od publicystów politycznych. Najważniejsi i „najznakomitsi”
występują w telewizyjnych programach informacyjnych jako je prowadzący lub
w roli zapraszanych gości. W II Rzeczypospolitej było trochę inaczej.
W ówczesnych uwarunkowaniach technicznych publicyści byli zmuszeni przelewać
swoje myśli i poglądy głównie na papier, a najważniejszymi mediami
okazywały się wysokonakładowe czasopisma.
Do
znanych politologów należał Adolf
Bocheński (1909-1944), wielki erudyta, dziennikarz i pisarz polityczny.
Gdyby nie jego przedwczesna śmierć na polu walki, to kto wie, czy swoją powojenną
działalnością na emigracji nie dorównałby Jerzemu Giedrojciowi.
W licznych
publikacjach (artykułach, książkach) prezentował swoje polityczne credo. Był żarliwym
patriotą, marzyła mu się Polska mocarstwowa. Miał nadzieję, że rozwój wydarzeń
międzynarodowych z czasem da możliwość odtworzenia I Rzeczypospolitej
w jej przedrozbiorowych granicach i składzie narodowościowym.
I się nie mylił,
takie możliwości na przełomie lat 1938/1939 rzeczywiście zaistniały. Zostały
jednak zaprzepaszczone przez duumwirat faktycznie wtedy rządzący Polską. Mam tu
na myśli marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza (głównie jego !) i prezydenta
Ignacego Mościckiego. Ministra Józefa Becka nie należy przesadnie winić – w I kwartale
1939 r. został sprowadzony do roli posłusznego wykonawcy poleceń tamtych
dwóch. A nieposłusznych wyeliminowano, także fizycznie (b. premier
Walery Sławek).
Czytając dziś
teksty Adolfa Bocheńskiego należy mieć na względzie czasy, w których
powstały. Zdecydowana większość została już zdezaktualizowana upływem
kilkudziesięciu lat, w których międzynarodowa i polska scena
polityczna zostały przeorane przebiegiem i następstwami II wojny
światowej.
We
wznowionych w 2015 r. przez Ośrodek Myśli Politycznej i Muzeum
Historii Polski publikacjach Adolfa Bocheńskiego poznajemy jego zapatrywania
zarówno na historyczne, jak i mu współczesne zagadnienia
społeczno-polityczne. Autor wyraża swoje opinie jasno i z pasją, nie
każe czytać między wierszami. To lekturę na pewno ułatwia. Z drugiej
strony jednak utrudnia ją … wielka erudycja pisarza, czyniącego liczne dygresje
i odwołania do działalności różnych, często dziś już zapomnianych
polityków, oraz do twórczości innych publicystów. Dzisiejszemu czytelnikowi bardzo
tu przychodzą z pomocą staranie opracowane przypisy odredakcyjne – głównie
zwięzłe notki biograficzne. Bez nich byłaby to książka wyłącznie dla
specjalistów – znawców historii Polski i powszechnej oraz historyków myśli
politycznej. Sam miałbym niekiedy kłopoty. Podczas lektury radzę więc
przygotować dwie zakładki; tę drugą wyłącznie do przypisów znajdujących się na
ostatnich kilkudziesięciu stronach książki (aby jej co chwilę nie kartkować w poszukiwaniu
potrzebnego objaśnienia).
O
czym więc (między innymi) w tej książce przeczytamy?
§ Adolf Bocheński dokonuje
krótkiego przekroju przez stulecia, dowodząc istnienia samobójczych tendencji
narodu polskiego (szlacheckiego), który w okresie przedrozbiorowym nie
pozwalał królom elekcyjnym na prowadzenie agresywnej polityki zagranicznej, niezbędnej
z punktu widzenia ówczesnej polskiej racji stanu.
§ Autor
przedstawia wszystkie „za i przeciw” ustrojów: parlamentarnego,
prezydenckiego i monarchicznego, za optymalny uznając ten trzeci.
§ Na przykładzie
innych państw (głównie Niemiec i Francji) wykazuje, iż rządzący nie
powinni się liczyć z tzw. opinią publiczną, wyrażaną w znacznej
mierze przez osoby nieuświadomione politycznie i nierozumiejące
dalekosiężnych interesów państwa.
§ Przedstawia i analizuje
poglądy polskiej prawicy, którą dzieli na trzy obozy: obóz konserwatywny
(„zachowawców”), endecję i sanację. Sam jest konserwatystą.
§ Kreśli zarys
historii krótkiej państwowości ukraińskiej (1917-1920), przybliżając sylwetki
ukraińskich polityków i działaczy niepodległościowych.
§ Wspominając
akcję w Bezdanach dn. 26 września 1908 r. (napad bojowców
PPS, z samym Józefem Piłsudskim na czele, na rosyjski pociąg pocztowy z transportem
pieniędzy), oraz odnosząc się do okolicznościowej publikacji na ów temat, Adolf
Bocheński ocenia postawy polskich patriotów, dzielonych w czasach zaborów
na „ugodowców” i „niepodległościowców”.
Cóż,
łezka się być może w oku zakręci, gdy pomyślimy, że teksty Adolfa
Bocheńskiego stanowiły lekturę naszych dziadków i pradziadków. Tych
myślących, oczywiście.