Pozostańmy
jeszcze przez chwilę w dekadzie lat 80-tych ub. wieku, ale już na znacznie wyższym
poziomie niż w przypadku trzech tu wcześniej omówionych książek. Bo tym razem
na „profesorskim” poziomie.
Antoni Dudek
„Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce
1988-1990”. Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2014.
Jest
to już drugie, znacząco uzupełnione wydanie tej książki (pierwsze ukazało się w
2004 r.). Wydawca opatrzył ją napisem na okładce: „Najlepsza historia upadku
PRL-u”. I miał rację.
Pomimo
zakreślonej w tytule cezury czasowej („1988-1990”) autor poświęca obszerny
rozdział pierwszy pt. „Dojrzewanie (1982-1987)” także latom stanu wojennego i
kilku następnym, uznając za konieczne wprowadzenie do opisu kolejnych, już
przełomowych wydarzeń historycznych. Przedstawia, jak w tych pierwszych latach
zmarnowanej dekady rządząca partia (PZPR) borykała się z problemami
społecznymi, ekonomicznymi i własnymi wewnątrzpartyjnymi, skutecznie
rozwiązując tylko te ostatnie. Wojciechowi Jaruzelskiemu udało się bowiem stopniowo
pousuwać ze ścisłego kierownictwa partii charyzmatycznych przedstawicieli partyjnego
„betonu” i uczynić z biura politycznego oraz komitetu centralnego posłuszne gremia
akceptujące decyzje zapadające w faktycznie dużo węższym gronie. Natomiast
wszelkie podejmowane w tym czasie próby reform gospodarczych były rachityczne i
nieśmiałe, absolutnie nie na miarę - dojrzewającego również w tym czasie -
rozwiązania chińskiego.
I
tak po przedstawieniu sytuacji, w jakiej znalazła się Polska pod koniec lat 80-tych
ub. wieku, dochodzimy do bardzo szczegółowego opisu „początku końca” oraz już
samego „końca” epoki PRL i PZPR. Temu głównie bowiem poświęcona jest książka.
Przeczytać
ją koniecznie powinni wszyscy zainteresowani polityką, także tą współczesną.
Praca prof. Antoniego Dudka dotyczy bowiem wydarzeń nieodległych w czasie,
których uczestnicy w sporej części jeszcze żyją i nadal są politycznie aktywni.
Wszelkie dywagacje na ten temat, czynione bez poznania i zrozumienia mechanizmu
transformacji ustrojowej, a przede wszystkim jej ówczesnych wewnętrznych i
międzynarodowych uwarunkowań, należy ocenić jako pospolite mędrkowanie. Może sobie
na to oczywiście pozwolić zwykły zjadacz chleba, ale już nie np. polski
parlamentarzysta czy radny.
Dla
osób już dziś co najmniej w średnim wieku, tj. takich, które w tytułowych
latach książki były w wieku 20+, jej lekturę można scharakteryzować jako
„Przeżyjmy to jeszcze raz” – ale z bardzo istotnym zastrzeżeniem. Prof. Antoni
Dudek przedstawia bowiem na bazie źródeł (cytowanych
protokołów i stenogramów obrad, pamiętników, spisanych ustnych relacji, itp.)
genezę znanych nam wydarzeń, których byliśmy, chcąc – nie chcąc, aktywnymi lub
biernymi uczestnikami po obu stronach barykady. Ja np. często zadawałem sobie
wówczas pytanie, co dokładnie powoduje takie a nie inne zachowania
przedstawicieli strony rządzącej lub opozycyjnej, o których dowiadywałem się z
„Trybuny Ludu” lub Radia Wolna Europa. Orientowałem się w ogólnym kierunku
zachodzących przemian politycznych i ekonomicznych, ale nie znałem sposobu
dochodzenia do podejmowanych decyzji. Teraz już wiem. Tę daną nam przez prof.
Antoniego Dudka wiedzę można porównać do poznania szczegółów obliczeń trudnego
zadania matematycznego, którego wcześniej znało się tylko treść, wynik i ogólne
założenia prawidłowego rozwiązania. To dla starszych czytelników.
A
dla młodszych? Tych, którzy znają tamtą epokę tylko z opowiadań osób starszych
i lekcji historii?
Takich
również omawiana książka na pewno przyciągnie, oczywiście pod warunkiem
posiadania już odpowiednich zainteresowań oraz wiedzy – powiedzmy na poziomie
co najmniej czwórki na maturze z języka polskiego, wiedzy o społeczeństwie i
historii. Jest to bowiem opracowanie popularnonaukowe, a więc siłą rzeczy
kierowane do węższego kręgu czytelników.
Natomiast
ci, co się do owego węższego kręgu (subiektywnie lub obiektywnie) nie
zaliczają, powinni tylko wiedzieć, że w latach 1988-1990 żaden generał Anders
nie przyjechał na białym koniu i nie przegonił komuny, lecz że to Drużyna Lecha
rozegrała mecz z Drużyną Wojciecha. W meczu starano się przestrzegać zasady
fair play, a wynik obie strony w pełni zaakceptowały. Alternatywą mogło być
tylko przerwanie meczu oraz burdy i krwawe zajścia na trybunach i poza
stadionem.