środa, 10 sierpnia 2016

„Wojna. Tajemnica. Miłość”. Autor: Dariusz Baliszewski

Dariusz Baliszewski „Wojna. Tajemnica. Miłość”. Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2016

Dariusz Baliszewski z właściwą mu pasją ujawnia białe plamy naszej historii, słusznie uważając, iż historia zakłamana czy choćby tylko przemilczana, to nie nauka, a propaganda. Jest zwolennikiem prawdy nade wszystko, choćby ta prawda była niewygodna i wstydliwa. Też tak uważam.
Lecz do obiektywnej prawdy historycznej nieraz bardzo trudno dotrzeć. Czasem już sami uczestnicy wydarzeń skutecznie pozacierali ślady, jak w przypadku samobójczej śmierci Walerego Sławka. Płk Sławek bowiem, oprócz krótkiego listu pożegnalnego, pozostawił także listy do prezydenta Ignacego Mościckiego oraz do Aleksandra Prystora i Kazimierza Świtalskiego (byłych premierów w II RP). Adresaci zachowali treść tej korespondencji dla siebie, a w każdym razie nie wyszła ona poza ścisłe grono rządzącej wówczas grupy piłsudczyków.
Działo się to na początku kwietnia 1939 r.! Dokładnie w tym czasie Polska zadecydowała o swoim losie. Przystąpiła do antyniemieckiego, wojskowego sojuszu z Anglią, reaktywowała takiż z Francją, a hitlerowskim Niemcom pokazała gest Kozakiewicza (przepraszam za kolokwializm). Natomiast realnego zagrożenia ze strony Związku Radzieckiego, z jego ideologią, polityką i bardzo silną armią, jakby w ogóle nie brano pod uwagę. Nie wyciągnięto wniosków z ludobójstwa Polaków w ZSRR w latach 1937-1938, o którym przecież musiał wiedzieć polski wywiad i poinformować o tym politycznych decydentów. Tylko w ramach tzw. „Operacji polskiej NKWD” zamordowano w tym czasie - za samą polskość - ponad 111 tysięcy Polaków. Bardzo szczegółowo opisał to Nikołaj Iwanow (recenzja jego książki poniżej).

Płk Walery Sławek dostrzegł śmiertelne niebezpieczeństwo tkwiące w takiej dyplomacji i szykował, wraz z podobnie myślącymi piłsudczykami, zamach stanu. Nie udało się. Na skutek niedyskrecji dwóch wtajemniczonych parlamentarzystów nie doszło nawet do jego rozpoczęcia. Wtedy główny przywódca i zapewne organizator zdecydował się odebrać sobie życie. Być może zresztą otrzymał od marszałka Śmigłego-Rydza taką „propozycję nie do odrzucenia”. Alternatywą byłby hańbiący proces i surowy wyrok.
Tyle w telegraficznym skrócie o tym epizodzie historycznym, stanowiącym temat tylko jednego z kilkudziesięciu esejów historycznych zamieszczonych w książce. Zainteresowani szczegółami owego tajemniczego wydarzenia oraz uzasadniającymi je hipotezami, niechaj sięgną po książkę.

Nie sposób w tej krótkiej recenzji omówić treści wszystkich esejów historycznych, czy choćby je tylko wymienić. Każdy stanowi odrębny tematycznie, krótki rozdział książki, którą autor podzielił na 5 części: „Prawda”, „Polityka”, „Wojna”, „Tajemnica” i „Miłość”.  Dla zachęty zasygnalizuję tematykę jedynie kilku z tych rozdziałów:
- nieudany (przygotowany lecz niepodjęty) polski zamach na Hitlera w październiku 1939 r.,
- kulisy śmierci Marcelego Nowotko; autor widzi tu sprawców w żołnierzach Armii Krajowej - wbrew oficjalnemu stanowisku historiografii PRL, która najpierw długo na ten temat milczała, by wreszcie przyznać, iż Nowotko zginął w wyniku porachunków wewnętrznych w ścisłym kierownictwie PPR,
- tajemnica zabójstwa (w 1951 r.) i zbezczeszczenia zwłok Marty Thomas-Zaleskiej, wdowy po marszałku Śmigłym-Rydzu,
- wstępne przygotowania do powołania w drugiej połowie 1941 r. marionetkowego, proniemieckiego rządu Polski, czynione przez marszałka Śmigłego-Rydza i b. premiera Leona Kozłowskiego,
- ucieczki paru polskich oficerów w 1940 r. już z Katynia, spod luf enkawudzistów (niedoszłe ofiary, w obawie o los swój i swoich bliskich, długo zachowywały milczenie),
- prawdziwy obraz bitwy pod Lenino, faktycznie zakończonej dotkliwą porażką dywizji kościuszkowskiej,
- podjęcie przez polską konspirację wojny także biologicznej (bakteriologicznej) przeciwko Niemcom,
- bezradność i naiwność polskich przywódców emigracyjnych wobec cynizmu polityki Stalina (Katyń, Powstanie Warszawskie).


I na zakończenie uwaga, powiedzmy, techniczna. Zdecydowaną większość (chociaż nie wszystkie) esejów historycznych zamieszczonych w omawianej książce można również znaleźć w innej książce Dariusza Baliszewskiego, a mianowicie w „Historii nadzwyczajnej” (Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2009). Niektóre z nich autor inaczej zatytułował, w części poczynił niewielkie zmiany redakcyjne. Powyższe spostrzeżenie jednak nie oznacza, że odstręczam od lektury tych, którzy już tamtą, wcześniej wydaną książkę przeczytali.