poniedziałek, 22 sierpnia 2016

„Weryfikacja. Historia manipulacji i zdrady”. Autor: Piotr Wroński

Piotr Wroński „Weryfikacja. Historia manipulacji i zdrady”.
Wydawnictwo Editions Spotkania, Warszawa 2015

Teraz nieco o drugiej książce autora poleconego przez Pana Ministra.
Sensacja przez duże „S”. Z poprzedniej książki proszę zapamiętać adres szczecińskiego mieszkania kpt. Grzegorzewskiego - to bardzo ważne.
Streszczać powieści, nawet w skrócie, nie zamierzam. Tylko garść ogólnych informacji i refleksji.

Tak się robi wielką politykę. Strony kilkudziesięcioletniego konfliktu, po części same nim znużone, po części zainspirowane z zewnątrz (zarówno z Zachodu, jak i ze Wschodu), kombinują, jak by się tu w końcu dogadać.
Jedni i drudzy mają kłopoty nie tylko z przeciwnikiem, ale i problemy we własnych szeregach. Używając wyświechtanych określeń z lat 80. ub. wieku, owe kłopoty i problemy to partyjny „beton” w PZPR i „extrema” w Solidarności.

Zanim jednak nastanie Magdalenka i Okrągły Stół, trzeba się jakoś nieformalnie porozumiewać, a nawet sobie nawzajem … pomagać. Służą temu specjalne kanały informacyjne obsługiwane przez młodszych oficerów Służby Bezpieczeństwa z Departamentu I MSW (czyli wywiadu tzw. cywilnego). Chłopaki podróżują służbowo po Polsce i całej Europie, udają przemytników i biznesmenów polonijnych, docierają do zakonspirowanych elit opozycji i niekiedy … aż przecierają oczy ze zdumienia. Obiecałem nie streszczać, więc nie wyjaśnię, dlaczego.
Stary Wielki Brat i Nowy Wielki Brat też nie siedzą bezczynnie. Pojawia się, a jakże, i KGB, i CIA. W wątkach marginalnych, ale jednak. I owi Wielcy Bracia bynajmniej nie przeszkadzają.

W międzyczasie na ulicach polskich większych miast odchodzi milicyjne pałowanie i polewanie wodą demonstrantów. Pojedyncze ofiary śmiertelne (po obu stronach) też się zdarzają. Służba Bezpieczeństwa co rusz to jakiegoś opozycjonistę aresztuje, wykrywa tajny magazyn sprzętu poligraficznego, etc. I co z tego? Nic. Problemem często bywa za to właściwe skoordynowanie operacji poszczególnych pionów Służby Bezpieczeństwa - aby sobie wzajemnie nie przeszkadzały. Wywiad i kontrwywiad Wojskowej Służby Wewnętrznej też nie próżnują, taka koordynacja powinna zatem i ich objąć.

O tym wszystkim jest ta książka. Czyta się ją naprawdę jednym tchem, odkładając na bok inne zajęcia (w miarę możliwości, oczywiście). W tle mamy sporo szczegółów organizacyjnych i technicznych pracy służb specjalnych, od lat niezmiennych w czasie i przestrzeni, poza postępującą informatyzacją, rzecz jasna. A owe kwestie „organizacyjno-techniczne” bywają pracochłonne i wymagają sporo wysiłku, także intelektualnego.
Wiem, że wielu młodych ludzi marzy o zatrudnieniu w służbach specjalnych. Ich również zachęcam do omawianej lektury.


Podobnie jak również tu opisany „Spisek założycielski (…)”, także i „Weryfikacja (…)” jest powieścią z kluczem. Autor już go jednak w ogóle nie chowa. Proszę spojrzeć na zdjęcia umieszczone na początku książki (np. na dwie ostatnie fotografie) i podane pod nimi nazwiska postaci z powieści. Tu już autor najwyraźniej robi sobie jaja. Przepraszam za kolokwializm.