Ryszard
Nazarewicz „Komintern a lewica polska. Wybrane problemy”.
Instytut
Wydawniczy „Książka i Prasa”, Warszawa 2008.
Nauczyciel
akademicki byłych kadr partyjnych (PZPR) i bezpieczniackich (z MSW i MON PRL)
napisał naprawdę ciekawą książkę. Wykładając „kawę na ławę” odsłonił wydarzenia
wstydliwie skrywane w czasach Polski Ludowej prawie aż do samego końca jej
istnienia. W tamtych czasach były to informacje przeznaczone dla wąskiego kręgu
odbiorców. Przekazywano je tylko na wykładach akademickich wybranych uczelni
oraz na różnego rodzaju kursach i szkoleniach aktywu partyjnego. Owszem, zdarzały
się wyjątki, co pewien czas w jakimś tygodniku czy miesięczniku ukazywał się interesujący
artykuł (np. na temat okoliczności śmierci Marcelego Nowotko), ale na zbiorcze i
szersze przedstawienie problematyki nie mogło być zgody cenzury. Zabraniano takich
publikacji, przeszłość utrzymywano w tajemnicy, aby nie robić z historii partii
(KPP a później PPR) historii czerwonej oberży.
Ale
jak tu nie robić, skoro akurat właśnie taką partyjna historia była? Tak ją
bowiem wykreował naczelny „czerwony oberżysta” Józef Stalin. Wraz ze swoimi spolegliwymi
pomocnikami, którzy nieraz – zamiast nagrody – tylko powiększali liczbę jego ofiar.
Jak np. ostatni sekretarz KPP, Julian Leszczyński-Leński, którego miłość do
Stalina bynajmniej nie uchroniła przed wykonanym wyrokiem śmierci. W epoce PRL oficjalne
i obszerne biogramy takich jak on działaczy komunistycznych najczęściej urywano
krótkim i enigmatycznym sformułowaniem: „Niesłusznie oskarżony i represjonowany.
Zmarł w ZSRR. Zrehabilitowany w 1956 r.”.
Po
książkę powinny sięgnąć osoby zainteresowane szczegółową historią polskiego
komunizmu oraz genezą powstania Polski Ludowej. Nie rozczarują się. Trzeba
tylko wziąć małą poprawkę na fakt, iż prof. Ryszard Nazarewicz nie zmienił
poglądów i o KPP oraz PPR wyraża się z sympatią, a nad opisywanymi przez siebie
tragicznymi wydarzeniami – wyraźnie ubolewa. Cóż, wolno mu.
O
czym więc w tej książce przeczytamy?
-
O programie KPRP/KPP wyraźnie sprzecznym z polską racją stanu (w jej
uniwersalnym, a nie tylko „sanacyjnym” rozumieniu).
-
O ludobójstwie Polaków w przedwojennym ZSRR, ze szczególnym uwypukleniem
masakry członków Komunistycznej Partii Polski.
-
O projekcie odbudowy KPP, podjętym w 1939 r. i przerwanym w przeddzień wybuchu
wojny.
-
O dorabianiu teorii do praktyki, czyli o dostosowywaniu propagandy Kominternu
do polityki zagranicznej Stalina w latach 1939-1941.
-
O fikcyjnym rozwiązaniu w 1943 r. tegoż Kominternu, a faktycznie włączeniu go –
w postaci Wydziału Informacji Międzynarodowej – w strukturę Komitetu
Centralnego WKP(b).
-
O powstaniu PPR w okupowanej Polsce, niezgodzie i wręcz wzajemnej wrogości
czołowych aktywistów partyjnych, co kończyło się kapturowymi sądami i mordami
na ich osobach.
-
O zaciekłej rywalizacji komunistycznego ośrodka zainstalowanego w okupowanym
kraju (KC PPR, KRN, GL/AL) z tym istniejącym w ZSRR (Centralne Biuro Komunistów
Polskich, Związek Patriotów Polskich, Polski Sztab Partyzancki).
-
O ewolucji planów Stalina odnośnie powojennego rządu i kształtu terytorialnego
Polski.
Proszę
też nie zapomnieć rzucić okiem na załączone (na końcu książki) kopie ciekawych dokumentów,
w tym istną „perełkę” – uchwałę Kominternu z 1938 r. ws. rozwiązania
Komunistycznej Partii Polski, kierowanej przez (cyt.) „bandę szpiegów i
prowokatorów”, „agentów faszyzmu polskiego” i „wyrodków
trockistowsko-bucharinowskich”. Jakież to już dziś „urocze”, nieprawdaż?
I
już na zakończenie. Każdy, kto sięgnie po omawianą książkę, powinien (choćby i nie
należała do niego) poprawić długopisem na str. 55 ważne błędy faktograficzne.
Autorowi pomyliły się daty powstania i likwidacji polskich autonomicznych rejonów
narodowościowych w przedwojennym ZSRR. Rejon na Białorusi (tzw.
Dzierżyńszczyzna) istniał w latach 1932-1937, a na Ukrainie (tzw.
Marchlewszczyzna) w latach 1925-1935. Prof. Ryszard Nazarewicz pomyłkowo
przypisał okres istnienia rejonu na Białorusi – rejonowi na Ukrainie (i
odwrotnie).