piątek, 2 kwietnia 2021

Sprostowanie

 

Prima Aprilis 2021. SPROSTOWANIE

Zgodnie z dobrym zwyczajem wymagającym sprostowania nazajutrz, uprzejmie informuję, że wczorajsze dwa teksty zatytułowane

Stałego Bywalca i Ojca Prowadzącego zbrojna interwencja w Afganistanie. Część 1 i 2

były tylko i wyłącznie żartem primaaprilisowym – wytworem mojej twórczej fantazji. Dałem w nich dowód, iż legendarny baron Münchhausen – w porównaniu ze mną w dniu 1 kwietnia – to człek niezwykle prawdomówny i wyjątkowo wiarygodny. Wyciąganie zatem jakichkolwiek wniosków personalnych czy choćby tylko przypuszczeń odnośnie życiorysu narratora (zarazem autora) lub innych postaci tam wymienionych byłoby stratą czasu i świadczyłoby o poważnym upośledzeniu - chorobliwym braku poczucia humoru. Nigdy w życiu nie byłem w Związku Radzieckim! Rysiek raczej też nie, chyba że z jakąś wycieczką Juventuru (młodzieżowego biura podróży istniejącego już w czasach PRL), przy okazji się go spytam. Czy więc zatem wszystko, co tam powypisywałem, to owoc bujnej wyobraźni i moja licentia poetica? Oczywiście tak, choć z dwoma małymi wyjątkami. Rysiek alias „Ojciec Prowadzący” jest faktycznie moim kumem, tj. ojcem chrzestnym mojej córki. A we wrześniu 2008 r. w zajeździe „Pod Caryńską” w bieszczadzkich Ustrzykach Górnych rzeczywiście sprezentowano mi małego czarnego kociaka - dziś dużego kota, domownika mojego mieszkania. 

Kazimierz Rygiel