piątek, 26 września 2025

„Na południe od Brazos”. Autor: Larry McMurtry

 

Dziś o powieści głównej, której olbrzymie powodzenie zobligowało autora do stworzenia jej sequela, a potem jeszcze dwóch prequeli. Jak napisałem tu tydzień temu, popularność wszystkich czterech części tetralogii implikowała ich liczne ekranizacje w gwiazdorskiej obsadzie.

Larry McMurtry „Na południe od Brazos” (oryg.: „Lonesome Dove”)

Wydawnictwo Vesper, Czerwonak 2017

Mamy rok 1876. Dwaj przyjaciele Augustus McCrae i Woodraw Call, doświadczeni westmani w wieku około 50 lat, nie są już strażnikami Teksasu, lecz wspólnikami - prywatnymi przedsiębiorcami. W przygranicznej z Meksykiem mieścinie Lonesome Dove (tłum.: Samotny Gołąb) nad rzeką Rio Grande prowadzą biznes sprzedaży bydła i koni, oraz wypożyczalnię koni i pojazdów konnych. Żywy inwentarz pochodzi m.in. z kradzieży z terenu Meksyku. Trudno ich za to obwiniać, jako że przez graniczną Rio Grande co pewien czas odbywa się przepęd w obie strony zrabowanych nocą zwierząt. Raz czynią to Teksańczycy, innym razem Meksykanie, bywa że łupem są sztuki odzyskiwane z wcześniejszych rabunków. Gus i Woodraw zatrudniają kilku byłych Texas Rangers, swoich podwładnych, dobrze znanych z poprzedniej części tetralogii. Jest z nimi także siedemnastoletni Newt, naturalny syn Calla, chociaż ojciec nadal ociąga się z jego uznaniem. Gdy tak sobie tam bytują, przybywa kolejny niegdysiejszy strażnik Teksasu i były ich podkomendny Jake Spoon, którego uważny czytelnik Księżyca Komanczów również na pewno zapamiętał. Obecnie nierób, bawidamek i zawodowy karciarz, zamieszany w nieumyślne zabójstwo. Namawia ich do zgromadzenia dużej liczby bydła i przepędu aż do Montany, czyli przez całe Stany Zjednoczone z południa na północ – od granicy z Meksykiem po granicę z Kanadą. W prawie jeszcze niezaludnionej Montanie będzie można otrzymać ziemię na własność, założyć duże ranczo, a bydło hodować i korzystnie sprzedawać. Gus i Woodraw dają się w końcu przekonać. Dokooptowują młodych pracowników, gromadzą prawie trzy tysiące krów oraz kilkadziesiąt koni, po czym wyruszają w drogę, co im zajmie kilka miesięcy. Razem z nimi biegną dwie ulubione świnki Gusa, których nie pozwala przeznaczyć na rzeź i wyżywienie. Są one zresztą kowbojom przydatne inaczej, ponieważ skutecznie polują na liczne węże grzechotniki. Dowodzącym ekspedycją jest trzymający wszystkich w ryzach Call, jedynie McCrae czasem kontestuje jego polecenia. Czytamy western stricte kowbojski – główni bohaterowie prawie nie zsiadają z koni, a cały swój czas poświęcają stadom bydła. Nie wszyscy szczęśliwie docierają do celu. Po drodze mają do czynienia z Indianami, białymi bandytami, dzikimi zwierzętami oraz siłami natury (wspaniałe opisy przepraw ludzi, koni i stad bydła przez rwące rzeki, oraz burz na prerii). Gusowi i Woodrawowi nadarzają się okazje do wykazywania się brawurą, odwagą i walecznością. Podczas nielicznych przerw w podróży ich podwładni odwiedzają miasteczka Dzikiego Zachodu, gdzie się upijają oraz są bywalcami prymitywnych burdeli, przy czym kowbojska młodzież przechodzi tam inicjację seksualną. W Montanie, do której wreszcie docierają, uczestnicy wyprawy zakładają ranczo, handlują bydłem, budują drewniany dom i zimują. Późną wiosną Woodraw Call wyrusza w powrotną drogę do Teksasu – z misją, której charakteru nie wyjawię.

Powieść zawiera również odrębne wątki, ale ich bohaterowie też się na kartach książki z McCrae’m i Callem spotykają. Czytamy m.in. o następujących przygodach:

¾    romansie oraz wspólnej podróży karcianego szulera Jake’a Spoona i pięknej prostytutki Loreny Wood, początkowo w nim bardzo zakochanej,

¾    porwaniu tejże przez bandę Indian i białych zbójów, oraz dokładnie o tym, co ci z nią wyprawiali,

¾    miłości prowincjonalnego szeryfa Johnsona do wiarołomnej żony, która potajemnie uciekła do byłego kochanka,

¾    nieskutecznej pogoni owego szeryfa za żoną, chociaż przy okazji natrafił na swoje dziecko, która ta po drodze urodziła i porzuciła, a także gdzie on w końcu znalazł dla siebie przystań życiową,

¾    perypetiach pechowego trio: zastępcy Johnsona, podążającego w ślad za szefem w towarzystwie pasierba szeryfa i młodej, niezwykle sympatycznej nastolatki, która się do nich po drodze przyplątała (w ekranizacji odtwarza ją Nina Siemaszko, amerykańska aktorka o polskich korzeniach),

¾    smutnym losie Jake’a Spoona, później nieopatrznie podróżującego w towarzystwie trzech zbirów,

¾    zarządzaniu ranczem przez Klarę, wielką miłość Augustusa z dwóch fabularnie wcześniejszych części tetralogii,

¾    wreszcie sprawiedliwym końcu Sinego Kaczora, okrutnego bandziora i pół-Indianina, też dobrze znanego czytelnikom Księżyca Komanczów.

Sensacji zatem mnóstwo. Równocześnie jednak mamy do czynienia z literaturą piękną i dobrą powieścią historyczną. Larry McMurtry otrzymał za nią prestiżową amerykańską Nagrodę Pulitzera. Autor plastycznie opisał realia czasów i miejsc, wspaniale odwzorował mentalność osób (płci obojga), które wprowadził na karty książki. Niektórym przypisał czyny i losy rzeczywistych postaci Dzikiego Zachodu – odszyfrowuje to p. Michał Stanek w Posłowiu pt. Western jako powieść totalna. Koniecznie należy je również przeczytać, aby nie być na bakier z amerykańską historią tamtych lat. Poznamy też dużo informacji o życiu i twórczości Larry’ego McMurtry’ego. Ale absolutnie nie zalecam rozpoczęcia lektury książki od przeczytania Posłowia, tak jak to radziłem w odniesieniu do fabularnie poprzedniej części tetralogii. Autor Posłowia nie ukrywa bowiem szczegółów nieprzyjemnego zakończenia powieści. Do książki dołączona jest mapka przedstawiająca trasy przebyte przez jej bohaterów, oraz tematyczne fotografie, w tym kilka wybranych kadrów z ekranizacji powieści.

Nadmienić należy również o dość swobodnym podejściu Larry’ego McMurtry’ego do dat i życiorysów niektórych osób będących bohaterami jego tetralogii. Pedantyczny czytelnik, który chciałby np. sam dokładnie określić ich wiek, ustalając czasokres jaki upłynął pomiędzy akcjami książek, mógłby się zdziwić, że czyjś wiek podany w kolejnej powieści nieco odbiega od jego wyliczeń. Podobnie niespodzianie wychodzi na jaw, iż Augustus McCrae, przedstawiony w Szlaku umrzyka jako prymitywny młokos, to jednak dobrze wyedukowany mężczyzna z wyższym wykształceniem. Dostrzegamy tu chyba uboczne skutki bardzo niekonwencjonalnego stworzenia tetralogii: najpierw napisania powieści głównej, następnie jej sequela, a dopiero potem dwóch prequeli. W dodatku wszystkie owe trzy uzupełnienia były zrazu nieplanowane oraz powstawały w sporych odstępach czasu.

PS. A teraz przyjemna niespodzianka! Wierną ekranizację powieści można odnaleźć wpisując w Google „Lonesome Dove” (najlepiej w cudzysłowie). Cierpliwie przewijając stronę internetową natrafimy na cztery odcinki miniserialu (każdy po półtorej godziny) z polskimi napisami oraz bez reklam. Szukajmy zatem tam następujących tytułów (linków nie podaję):

Na południe od Brazos (Lonesome Dove) odc. 1/4; 1989 ...

Na południe od Brazos (Lonesome Dove) odc. 2/4; 1989 ...

Na południe od Brazos (Lonesome Dove) odc. 3/4; 1989 ...

Na południe od Brazos (Lonesome Dove) odc. 4/4; 1989 ...

Zalecałbym jednakże rozpocząć od lektury książki. Wtedy ekranizacja okaże się jej dopełnieniem (analogicznie jak ma to miejsce np. w odniesieniu do naszych ekranizacji trylogii Henryka Sienkiewicza). Wiedząc o co chodzi, będziemy bardziej przeżywać fabułę filmu i lepiej go rozumieć, w tym także dość liczne scenki epizodyczne, które widza bez podobnego przygotowania mogłyby mniej zainteresować. Poza tym serial został nakręcony z przeznaczeniem dla widzów chyba w wieku już od lat 12-14, czego o książce absolutnie nie można powiedzieć.