sobota, 10 maja 2025

„Wojna Trzeciej Rzeszy”. Autor: Richard J. Evans

 

Dwa dni temu upłynęło 80 lat od daty bezwarunkowej kapitulacji hitlerowskich Niemiec. W poprzednim tu artykule polecałem książkę opisującą losy Polski i Polaków podczas drugiej wojny światowej. Dziś proponuję lekturę również okolicznościową i poniekąd analogiczną – traktującą o Trzeciej Rzeszy i jej społeczeństwie w tamtych latach.

Richard J. Evans „Wojna Trzeciej Rzeszy”

Wydawnictwo Napoleon V, Oświęcim 2016

Jest to ostatni tom trylogii o historii Trzeciej Rzeszy tego autora. Pierwsze dwa (nie czytałem!) to „Nadejście Trzeciej Rzeszy” i „Trzecia Rzesza u władzy”. Lektura książki nie musi być poprzedzona poznaniem tamtych dwóch wcześniejszych tomów – oczywiście pod warunkiem, że czytelnik posiada wiedzę o genezie i funkcjonowaniu hitleryzmu, oraz o oddziaływaniu przezeń na niemieckie społeczeństwo i gospodarkę do czasu wybuchu II wojny światowej. Bowiem w trzecim, dziś omawianym tomie brytyjski profesor opisuje państwo niemieckie i Niemców już w latach wojny. Dokładnie przedstawia zbrodniczą politykę nazistów: zbrodnie wojenne (zarówno te podczas działań zbrojnych, jak i późniejsze na jeńcach), przymusowe wysiedlenia ludności polskiej z terenów przyłączonych do Rzeszy, ogrom, „technologię” oraz strukturę terytorialną Holokaustu, terror wobec mieszkańców podbitych państw, funkcjonowanie obozów koncentracyjnych i obozów śmierci, morderczą pracę przymusową milionów robotników ściągniętych do Rzeszy z całej okupowanej Europy. Autor ukazuje też reakcję na to przeciętnych Niemców, przywołując ich zachowane spisane wspomnienia. Postawa większości tych ludzi była aprobująca – od aktywnego, często ochotniczego współuczestnictwa w zbrodniczej działalności, po bierne przekonanie, że trudno, dobrze to nie wygląda, ale tak już widać musi być, w końcu nasz ukochany Führer nie może się mylić i najlepiej wie jak zapewnić Trzeciej Rzeszy świetlaną przyszłość. Tylko bardzo nieliczni Niemcy nie ulegali owemu ideologicznemu, światopoglądowemu zaczadzeniu. Było ono tak silne, że nawet w ostatnich miesiącach wojny oraz tuż po jej zakończeniu Niemcy nie uważali siebie za winnych. W ślad za Hitlerem i jego tubą propagandową (Goebbelsem) uparcie i z przekonaniem twierdzono, że za wybuch i z czasem niekorzystny dla Trzeciej Rzeszy przebieg wojny było odpowiedzialne „międzynarodowe żydostwo” i jego plutokratyczni (Wielka Brytania, USA) oraz komunistyczni (ZSRR) poplecznicy. W niemieckie wojenne i ludobójcze zbrodnie najpierw rzekomo w ogóle nie wierzono, a później – w obliczu przedstawionych dowodów – wypierano się własnej wiedzy o nich. Autor jednak skutecznie dowodzi, iż także szarzy, przeciętni Niemcy byli owych potworności świadomi. Zbyt wielu ich rodaków (członków rodzin, przyjaciół, znajomych etc.) było w zbrodnie bezpośrednio lub pośrednio zaangażowanych, aby wiedza o nich nie przeniknęła do większości społeczeństwa. „Odważni” posiadacze odpowiednich radioodbiorników mogli słuchać niemieckojęzycznych audycji BBC, na bieżąco informujących słuchaczy o potwornych działaniach niemieckiego okupanta. Poza tym reżim, chcąc zmobilizować społeczeństwo do jak największego wysiłku wojennego, kilka razy dokonał tzw. kontrolowanego przecieku informacji. Ludności musiano bowiem uświadomić, iż pewne sprawy (głównie eksterminacja Żydów) zaszły już za daleko, są nieodwracalne, a więc trzeba nadal prowadzić totalną wojnę, aby uniknąć strasznej zemsty przeciwników.

Przebieg działań zbrojnych jest w książce przedstawiony dość wybiórczo. Autor bardzo dokładnie opisuje bitwę i odwrót Wehrmachtu spod Moskwy (XII 1941, I 1942) oraz jego klęskę pod Stalingradem (XII 1942, I 1943). Natomiast pozostałe kampanie na wszystkich frontach w Europie i Afryce zrelacjonowane są mniej lub bardziej pobieżnie. Autor analizuje też ówczesną politykę wewnętrzną i zagraniczną Hitlera oraz jego kliki (partyjnej, SS i wojskowej), zamierzenia realizowane i zaniechane. Przedstawia kulisy, przebieg i następstwa zamachu stanu dnia 20 lipca 1944 r., zakończonego klapą. Osobne partie książki dotyczą logistycznego wojennego wysiłku Trzeciej Rzeszy oraz przeżyć niemieckiej ludności cywilnej. Czytamy w nich:

¾    o zmilitaryzowaniu państwa i wdrożonej ekonomice wojennej, długo zapewniającej warunki prowadzenia działań zbrojnych,

¾    o usiłowaniach skonstruowania Wunderwaffe, mającej przechylić szalę zwycięstwa na stronę Trzeciej Rzeszy; autor nadmienia (na str. 605 i 606) o istnieniu niepotwierdzonej później informacji, jakoby zespołowi niemieckich fizyków udało się przeprowadzić jesienią 1944 r. i zimą 1945 r. łącznie trzy próbne detonacje taktycznej broni nuklearnej,

¾    o powszechnym racjonowaniu większości towarów, w tym przede wszystkim żywności, której racje, w miarę biegu lat wojny, były coraz to bardziej ograniczane,

¾    o przebiegu i skutkach alianckich bombardowań Niemiec,

¾    o zimowym exodusie ludności Prus Wschodnich,

¾    o masowych zgwałceniach ok. 1,5 mln Niemek (niektórych wielokrotnie) przez czerwonoarmistów,

¾    o powszechnym poborze do wojska, czego końcowym akordem jesienią 1944 r. stał się Volksturm, mobilizujący wszystkich jeszcze zdolnych do noszenia broni mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat.

Reżim aż do ostatniej chwili trzymał w karbach niemieckie społeczeństwo – uznaniowo stwierdzone tzw. sabotowanie wysiłku wojennego było natychmiast karane śmiercią. Pod tym pojęciem rozumiano np. publicznie wyrażane wątpliwości co do kontynuowania wojny, oraz uchylanie się od uczestnictwa w Volksturmie. Bezwarunkowa kapitulacja Trzeciej Rzeszy pociągnęła za sobą falę samobójstw – od Hitlera ze świeżo poślubioną żoną oraz małżeństwa Goebbelsów („przy okazji” mordujących sześcioro własnych dzieci), aż po wielu dowódców wojskowych i funkcjonariuszy, nieraz tylko średniego szczebla władzy. A nawet przeciętnych Niemców niewidzących dla siebie warunków do życia po bezprzykładnej klęsce ich państwa i śmierci uwielbianego Führera. Autor wszystkich „najważniejszych” samobójców kolejno wymienia, wskazując pełnione przez nich funkcje w aparacie władzy Trzeciej Rzeszy. Okres powojenny to z kolei procesy norymberskie i powszechnie realizowana (z różnym skutkiem) denazyfikacja społeczeństwa niemieckiego. O tym również profesor Richard J. Evans dość dokładnie pisze, wymieniając osoby skazane i zasądzone im wyroki. Książkę (powstałą w 2003 r.) kończy opisem podejścia społeczeństwa zjednoczonych Niemiec do własnej historii, na ogół racjonalnego, uznającego i potępiającego okrutne zbrodnie popełnione przez poprzednie pokolenia. Ale też niezapominającego o ich martyrologii – ofiarach bombardowań, masowych wysiedleń i gwałtów.

PS. Książkę, mimo dobrej znajomości jej tytułowego tematu, przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Polecam ją osobom pragnącym zgłębić historię II wojny światowej przede wszystkim na odcinku niemieckiej polityki wewnętrznej i sytuacji zaistniałej w samej Rzeszy oraz na okupowanych obszarach w tamtym czasie, a z dyplomacją i walkami na frontach w nieco dalszym tle. Na zakończenie muszę zwrócić uwagę na jeden bardzo istotny błąd faktograficzny (w moim egzemplarzu książki na str. 651). 20 kwietnia 1945 r. był dniem 56-tych, a nie 66-tych (jak błędnie tam stoi), urodzin Hitlera.