sobota, 28 grudnia 2024

Trylogia „Pogranicze” („Rącze konie”, „Przeprawa”, „Sodoma i Gomora”). Autor: Cormac McCarthy

 

W Nowy Rok z przygodą! W tym celu przenosimy się w miejscu i czasie. Przebywamy na niebezpiecznych terenach po obu stronach granicy USA i Meksyku w połowie XX wieku. Proszę również zwrócić uwagę na akapity końcowe dzisiejszego tekstu - zawarte w PS.1., a zwłaszcza w PS.2.

Nawiązując zaś do teraźniejszości – Wszystkim Państwu życzę szczęśliwego Nowego 2025 Roku! Oby przyniósł Wam wiele radości oraz sukcesów w życiu zawodowym i osobistym! No i dużo zdrowia życzę – jak go nie zabraknie, to i reszta pomyślności sama przyjdzie.

Cormac McCarthy – Trylogia „Pogranicze” („Rącze konie”, „Przeprawa”, „Sodoma i Gomora”)

Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o., Kraków 2023

Trochę się zawahałem, czy o tych trzech powieściach napisać na blogu poświęconym książkom o tematyce historycznej. Ich bohaterami nie są bowiem postacie historyczne, powieści nie odnoszą się do ważnych wydarzeń dziejowych. Historyczne są tylko miejsce i czas akcji: pogranicze USA i Meksyku, rok 1949 (cz. 1), rok 1941 (cz. 2) i rok 1952 (cz. 3) – naruszenie chronologii akcji wynika z kolejności napisania książek. Autor wspaniale w nich przedstawia przygraniczne, wiejskie i małomiasteczkowe realia, charakteryzuje je przyrodniczo i etnologicznie. Wprowadza całą galerię ludzkich typów po obu stronach granicy, zarówno charakterów dobrych, jak i całkowicie nikczemnych. Ukazuje potęgę miłości do kobiety oraz męskiej przyjaźni. Wszystko to jest tłem powieści kowbojskich, sensacyjnych. Czyli książek wartkiej akcji. Trylogii streszczać nie zamierzam – niechże czytelnik sam pozna losy jej głównych bohaterów. Jest ich dwóch: John Grady Cole (ur. 1933) i Billy Parham (ur. 1924). Szesnastoletni John jest pierwszoplanową postacią części pierwszej (pt. Rącze konie), siedemnastoletni Billy natomiast przewodzi części drugiej (pt. Przeprawa). Obaj, już w wieku odpowiednio 19 i 28 lat, spotykają się i zaprzyjaźniają dopiero w części trzeciej (pt. Sodoma i Gomora). Są to chłopaki uczciwe, wrażliwe, prostolinijne, inteligentne choć słabo wykształcone. Kowboje diablo odważni i sprawni fizycznie. Kochają zwierzęta, nienawidzą ludzi, którzy je sadystycznie krzywdzą. John doskonale radzi sobie z końmi, Billy jest znawcą hodowli bydła. Biedni jak myszy, zatrudniają się u zamożnych farmerów po obu stronach granicy amerykańsko-meksykańskiej. Po kolei wpadają w wielkie tarapaty. Nie ze swojej winy, ale kto to obiektywnie osądzi, kto im pomoże? Czasem mają szczęście, czasem nie. No i zwróćmy uwagę na ich młodziutki wiek. „Do zakochania jeden krok” – jak śpiewał Andrzej Dąbrowski. John, Billy oraz ich powieściowi koledzy kilkakrotnie ten krok wykonują. W realiach Dzikiego Zachodu, na tym pograniczu naprawdę dzikim jeszcze w połowie XX wieku. Nawet jeśli początkowo mają szczęście w miłości, to wkrótce okrutny los dmuchnie biedakom wiatrem w oczy. Spotyka ich rozczarowanie, a nawet … Proszę sobie samemu przeczytać. Dla wzmożenia zainteresowania podpowiem tylko, że miłość Johna do młodej, biednej dziewczyny zmuszonej do uprawiania prostytucji, stała się powodem pojedynku na noże, szczegółowo opisanego w trzeciej powieści. Dramaturgia narracji nie ustępuje tu Sienkiewiczowskim opisom pojedynków Wołodyjowskiego z Bohunem w „Ogniem i mieczem” i z Kmicicem w „Potopie”. Ale proszę nie traktować książek trylogii McCarthy’ego jako tylko sensacyjnych. Są to przede wszystkim powieści obyczajowe i psychologiczne. Mocne, ukazujące trudy, brudy i okrucieństwo życia. A przez pryzmat losów ich bohaterów poznajemy, dziś już historyczne, środowisko pogranicza USA i Meksyku połowy XX wieku. Autor przy okazji przytacza również ówczesne przypowieści ludowe, wspomnienia i legendy, ukazując logikę i sposób rozumowania prostych ludzi.

Oryginalne wersje książek powstały oczywiście w języku angielskim. Dla podkreślenia autentyzmu opisywanych realiów autor niektóre rozmowy swoich bohaterów z Meksykanami zamieścił w języku hiszpańskim. Tamtejsze tereny przygraniczne USA, w związku z uwarunkowaniami etniczno-historycznymi (m.in. następstwami zwycięskich, inkorporacyjnych wojen z Meksykiem ok. sto lat wcześniej), zamieszkiwała ludność „mieszana” pod względem językowym i rasowo-narodowościowym. Znajomość obydwu języków na poziomie podstawowym występowała (i występuje tam do dziś) nawet u ludzi słabo wykształconych. Czytając Trylogię Pogranicze ze zdziwieniem stwierdziłem, że w części 1 (pt. Rącze konie) częste dialogi po hiszpańsku w ogóle nie zostały przetłumaczone na język polski! Czasem się można (z kontekstu) domyśleć ich treści, ale czasem nie. Na szczęście w dwóch kolejnych częściach trylogii tłumacze się zreflektowali i umieścili w przypisach także polską treść rozmów prowadzonych po hiszpańsku. Druga ważna uwaga pod adresem Szanownego Wydawnictwa, nomen omen Literackiego, dotyczy sposobu edycji wszystkich dialogów (również tych przetłumaczonych z angielskiego), częstych w trzech „powieściach akcji”. Są one, moim zdaniem, niewłaściwie wprowadzone do polskiego tekstu książek. Ani nie są w nim poprzedzane myślnikami, ani nie oznaczono ich innym rodzajem druku (np. kursywą). Także nie zawsze zostały ujęte w odrębnych wierszach tekstu, bywa że je wtrącono do narracji ogólnej. Sprawia to przykre wrażenie naruszenia zasad pisowni, niekiedy wręcz pomieszania z poplątaniem. Przyznaję, że po raz pierwszy spotkałem się z takim niestarannym (chaotycznym) sposobem umieszczania dialogów w edycji tekstu książki.

PS.1. Dla osób, które powyższy artykuł doczytały do końca, mam niespodziankę. Mianowicie propozycję lektury kolejnej (i znacznie lepszej!!!) książki Cormaca McCarthy’ego – mocnej powieści sensacyjnej, trzymającej cały czas w napięciu i powodującej odkładanie na później innych zaplanowanych czynności dziennych (a może i nocnych). Jakiś czas temu miała swoją ekranizację pod niezmienionym tytułem; nb. film również jest świetny, można go znaleźć w Internecie, polecam. Oczywiście chodzi o powieść pt. „To nie jest kraj dla starych ludzi”, wydaną w 2023 r. przez krakowskie Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o. Nie jest to dla mnie książka o tematyce historycznej – jej bohaterami nie są znane persony, nie dotyczy ważnych wydarzeń politycznych, a poza tym jej fikcyjna akcja toczy się w 1980 r., gdy miałem już 29 lat. Zatem jakaż to dla mnie „historia”, dłuższej recenzji tu nie będzie. Ale miłośnikom ambitnych powieści sensacyjnych, z tłem psychologicznym i socjologicznym, gorąco ją rekomenduję. Sposób edycji narracji, w tym licznych dialogów, identyczny jak w polskich tłumaczeniach tamtych trzech książek. Trochę irytuje, ale cóż zrobić. Pretensje pod adresem Wydawnictwa.

PS.2. I kolejna niespodzianka, choć ta to już bardzo nieprzyjemna. Ale moim zdaniem konieczna. Poniżej kilka zdań o „książce niehistorycznej”, nienapisanej nawet w konwencji historii alternatywnej. Gdyby przedstawione w niej hipotetyczne przyszłe wydarzenia stały się historią, to nie odniesie się do nich żaden historyk, ponieważ ani jednego już na świecie nie będzie. Co najwyżej za kilkadziesiąt tysięcy lat jakiś nowy Erich von Däniken zacznie coś na ów temat domniemywać. Ale do rzeczy. Amerykańska znana dziennikarka śledcza Annie Jacobsen napisała katastroficzny, hipotetyczny reportaż z przyszłości, być może nieodległej. Książkę przygotowywała przez kilka lat. W tym celu przeczytała mnóstwo specjalistycznych publikacji, odbyła szereg konsultacji z wojskowymi i cywilnymi ekspertami, wreszcie sama stała się ekspertką. Tytuł jej pracy to „Wojna nuklearna. Możliwy scenariusz”. Czyli książka przedstawiająca przyczynę, przebieg (minuta po minucie!) III wojny światowej, trwającej 1 godzinę i 12 minut. Oraz oczywiście nieodwracalne jej następstwa. Aktualnie to hit czytelniczy w Stanach Zjednoczonych. Polski wydawca: Insignis Media, Kraków 2024. Nie przeczytać nie można. Swego czasu niezapomniany Bułat Okudżawa śpiewał (cytuję z pamięci polskie wolne tłumaczenie): Pierwsza wojna – pal ją sześć, to już tyle lat / Druga wojna – jeszcze dziś winnych szuka świat / A tej trzeciej, co chce przerwać nasze dni / winien będziesz ty, winien będziesz ty …