Robert
Service „Trocki. Demon czerwonego terroru”
Wydawca:
Prószyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2024
Drugą
część tytułu książki warto uznać za ostrzeżenie pod adresem tych pasjonatów
historii, którzy – słusznie widząc w Lwie Trockim ofiarę zbrodni z rozkazu
Stalina – pochopnie mogliby też chcieć w nim ujrzeć potencjalnie dobrego reformatora
radzieckiego komunizmu, któremu jednak nie było dane zrealizować swoich planów.
Otóż nie. Trocki, gdyby ponownie doszedł do władzy (w ZSRR czy gdziekolwiek
indziej), byłby tyranem równie okrutnym jak Stalin. Zapewne tylko bardziej
przewidywalnym – nie likwidowałby na skalę masową również własnych towarzyszy,
radzieckich i polskich komunistów (starych bolszewików, partyjnych
weteranów), jak to czynił tamten krwawy psychopata, sprawując dyktatorskie rządy
w Związku Radzieckim. Brytyjski historyk Robert Service, uznany
sowietolog, wielokrotnie wskazuje na współodpowiedzialność Trockiego za miliony
ofiar wojny domowej w Rosji. Także za próby dokonania przewrotów
komunistycznych w Niemczech i na Węgrzech, oraz za usiłowanie
zainstalowania radzieckiego ustroju w Polsce w 1920 r. – aczkolwiek
Trocki czasem wyrażał w tych kwestiach odrębne opinie co do szczegółów
taktycznych. Mimo wielkiej i szczerej awersji do Stalina, Trocki oględnie pochwalił
Związek Radziecki za aneksję połowy naszego kraju we wrześniu 1939 r.,
jakkolwiek już do samego paktu z hitlerowską III Rzeszą odniósł się
negatywnie. Należy również zauważyć, że dużo ekonomiczno-społecznych postulatów
wysuwanych przez Trockiego w ZSRR w latach 20. ub. wieku,
gdy przewodził tam partyjnej opozycji, Stalin później zrealizował w latach 30,
m.in. przymusową kolektywizację rolnictwa. Zatem obaj znowuż tak bardzo ideologicznie
się nie różnili! Mieli jednak całkowicie odmienne charaktery. Ponadto od samego
początku ich jeszcze przedrewolucyjnej znajomości nie było między nimi tzw. dobrej
chemii, co spowodowało późniejszy, wzajemny i ogromny antagonizm. Nawiasem
mówiąc, Lenin również wcześniej toczył polityczne spory z Trockim, który
do bolszewików przystał dopiero latem 1917 r., a przedtem nieraz ich publicznie
krytykował. Autor podkreśla, iż Trocki bez wątpienia był wielkim erudytą, ale i Stalin
absolutnie nie zasłużył na nazwanie go przez tytułowego adwersarza mianem intelektualnej
miernoty.
Oczywiście
nie tylko o ideowo-politycznym pojedynku ich obydwu przeczytamy w książce.
Profesor Robert Service przedstawił naukową biografię Lwa Dawidowicza Trockiego
(1879-1940), urodzonego na wschodniej Ukrainie komunisty pochodzenia
żydowskiego, bez udziału którego (oraz Lenina!) przewrót bolszewicki w październiku
1917 r. nie tylko by się nie udał, ale w ogóle by się nie rozpoczął. A później
by się nie utrwalił zwycięstwem w wojnie domowej. Pomimo to Trockiego
wygnano z „Ojczyzny Światowego Proletariatu” już w 1929 r., w 1936 r.
zaocznie skazano na śmierć, a w 1940 r., hen za Atlantykiem, tajny
agent NKWD utłukł go jak psa (w przenośni i dosłownie). Radzieckiej
sprawiedliwości (oksymoron!) Trocki nie doczekał pośmiertnie nawet
w okresie tzw. Chruszczowowskiej odwilży (1956-1964). Dopiero w drugiej
połowie lat 80. ub. wieku (cyt., str. 763) sowiecki
przywódca polityczny Michaił Gorbaczow przywrócił Trockiemu dobre imię w Moskwie.
Przyznano, że kara śmierci z 1936 r. była nieuzasadniona. Trocki
został oczyszczony z zarzutów i uhonorowany jako bolszewik, który
padł ofiarą potwora Stalina.
Jest
to biografia pełna, oprócz działalności politycznej Trockiego obejmująca jego
pochodzenie, dzieciństwo, młodość i wykształcenie, życie prywatne,
wielkiej erotycznej intymności nie wyłączając (zob. str. 692). Pisząc
tę biografię autor wykorzystał dużo wcześniej niezbadanych źródeł, m.in. dotarł
do zachowanych brudnopisów autobiografii Trockiego, w których ów dokonał sporo
wykreśleń przed oddaniem do druku. Sięgając po obszerne (799 stron) opracowanie
proszę się nie przejmować jego naukowym charakterem. Książka (i jej
polskie tłumaczenie) została zredagowana przystępnie, czyta się ją łatwo i raczej
szybko, bez konieczności częstego sięgania po słownik wyrazów obcych, czy
dokonywania „rozbioru logicznego” przemądrzałych sformułowań. No, ale co najmniej
parę, paręnaście dni trzeba będzie na nią przeznaczyć. Dzięki lekturze
dokładnie poznamy osobisty i zawodowo-polityczny bieg życia tytułowego
bohatera: w latach przedrewolucyjnych, podczas rewolucji i wojny
domowej, późniejszej aktywności opozycyjnej w ZSRR i następnie na
przymusowej emigracji, w tym na czele powstałej w 1938 r. IV Międzynarodówki
– w ruchu lewicowym konkurencyjnej względem Kominternu. Przeczytamy o życiu
i działalności politycznej Trockiego na wygnaniu – od 1929 r. w Turcji,
następnie we Francji (od 1933 r.), w Norwegii (1936 r.),
wreszcie w Meksyku (od stycznia 1937 r.). Także o zamachach na
jego życie, z których ostatni był udany. Autor szczegółowo przeanalizował
wybitną osobowość Trockiego. Z jednej strony wskazał jego bez mała
genialne cechy charakteru (m.in. zdolności organizatorskie, oratorskie,
literackie i lingwistyczne), z drugiej zaś podkreślił kompleks
wyższości, przejawiający się apodyktycznością, egocentryzmem, nadmiernym
krytycyzmem, co raziło i odsuwało od niego potencjalnych zwolenników
i współpracowników. Opisał też nienajlepszy stan zdrowia Trockiego, w tym
powtarzające się omdlenia epileptyczne. Kobietom obecnym w życiu zawodowym
i prywatnym Lwa Dawidowicza, skrupulatnie wymienianym na kolejnych stronach
biografii, autor poświęcił też cały odrębny, kilkunastostronicowy rozdział XLVII (czyli 47).
Pań tych nie można jednoznacznie sklasyfikować jako tylko zawodowych (politycznych),
bądź tylko osobistych znajomości. Sfery te nawzajem się przenikały, czego głównym
dowodem stała się rewolucjonistka Natalia Siedowa, późniejsza długoletnia
nieformalna żona Trockiego i matka jego dwóch synów (tragicznie zmarłych,
najprawdopodobniej zamordowanych z rozkazu Stalina). Tytułowy bohater,
któremu natura oprócz wielkiej inteligencji nie odmówiła również męskiej urody,
miał duże powodzenie u płci pięknej – jedna z zafascynowanych nim czołowych
bolszewiczek poprosiła go nawet za pośrednictwem Karola Radka (który nb. w tamtym
czasie był jej kochankiem), aby nawiązał z nią romans w celu spłodzenia
ładnego i genialnego dziecka. I pomimo iż towarzyszkę Łarisę Rejsner uznawano
za niewiastę powabną, wyjątkowej urody, a Karol Radek faktycznie pośredniczył
w przekazaniu Trockiemu jej oryginalnej, intymnej prośby, odpowiedź Lwa Dawidowicza
była grzecznie odmowna (szczegóły str. 528 i 529). Bardzo mu się
dziwię. Przy okazji spostrzegamy, że Karol Radek musiał pozostawać z Lwem Trockim
w dobrej komitywie, skoro zgodził się podzielić z nim swoją kochanką (do
czego jednak nie doszło), i nawet w tym celu „rajfurzył”. Po latach
owa przyjaźń wyszła mu bokiem, Stalin bowiem konsekwentnie polikwidował
wszystkich (w ZSRR) i wielu (za granicą) rzeczywistych lub tylko
domniemanych trockistów.
Na
zakończenie dodaję, iż książkę profesora Roberta Service’a wzbogacają
fotografie Lwa Trockiego i Natalii Siedowej w różnych latach życia, ich
osobistych i politycznych przyjaciół, oraz wrogów Trockiego (w tym zdjęcie
jego zabójcy). Reasumując, lekturę gorąco polecam. Bez znajomości biografii
Trockiego wiedza o powstaniu i międzywojennej historii Związku
Radzieckiego będzie na pewno niepełna. Osobiście przypominam sobie, jak dawno
temu – jeszcze nie wchodząc na wyżyny znajomości historii ZSRR – zastanawiałem
się, dlaczego Stalin w latach 30. ub. wieku tak strasznie
nienawidził i objął śmiertelnym terrorem „jakichś tam trockistów”, mimo że
już w 1929 r. przymusowo deportował Trockiego za granicę Związku
Radzieckiego. Dopiero później, po lekturze kilku biografii Stalina oraz wznowionej
u nas w 1990 r. autobiografii Lwa Trockiego (Moje życie.
Próba autobiografii), a także wydanej w 2008 r. biografii
Trockiego autorstwa Dmitrija Wołkogonowa (Trocki. Niewolnik idei. Ideolog
zbrodni) uzyskałem wiedzę na ten temat. Opracowanie dokonane przez prof. Roberta
Service’a pozwoliło mi teraz na jej przypomnienie, powiększenie, usystematyzowanie,
a nawet skorygowanie (to ostatnie odnoszę do mocno subiektywnej autobiografii
Trockiego).