Lektura dla osób nieunikających tematów niewygodnych i politycznie
wstydliwych, tj. niepasujących do tzw. polityki historycznej.
R.M. Douglas
„Wypędzeni. Powojenne losy Niemców”
Wydawnictwo RM,
Warszawa 2013
Historyk
z nowojorskiego Colgate University stworzył interesującą monografię
dotyczącą powojennej migracji ludności niemieckiej z Europy środkowej i południowo-wschodniej.
Przede wszystkim z części terytorium byłej Trzeciej Rzeszy przekazanego
Polsce, Czechosłowacji i ZSRR, z obszarów wyzwolonych spod okupacji
hitlerowskiej, ale także z państw mających własne, choć nieraz bardzo
odmienne, wojenne porachunki z Niemcami (Węgry, Rumunia, kraje wchodzące
w skład Jugosławii). Przymusowe wysiedlenia następowały do czterech stref
okupacyjnych Niemiec (głównie) i Austrii. Przez całą książkę przebija wielka
krzywda milionów, często osobiście niewinnych ludzi. Zarazem jednak autor kilka
razy akcentuje, iż tych spraw nie można rozpatrywać w oderwaniu od
Holokaustu i innych, dopiero co popełnionych licznych zbrodni niemieckich,
w tym także przymusowego wysiedlania ludności państw podbitych przez
Trzecią Rzeszę. Tego już zrealizowanego oraz tego dopiero zaplanowanego
w ramach hitlerowskiego Generalplan Ost. Z uwagi na skalę
problemu autor skupia się na powojennych deportacjach największych skupisk ludności
niemieckiej, tj. przede wszystkim z Czechosłowacji i Polski,
temu pierwszemu państwu poświęcając nieco więcej uwagi. Zauważa przy tym, iż
Czesi i Słowacy mieli relatywnie dużo mniej powodów do zemsty niż Polacy.
Zabór Kraju Sudeckiego w 1938 r. (nb. dokonany pod auspicjami
międzynarodowymi) oraz późniejsze utworzenie i funkcjonowanie Protektoratu
Czech i Moraw nie niosły za sobą milionów ofiar ludności cywilnej, jak to
miało miejsce w okupowanej i realnie walczącej Polsce. A mimo to
Czesi po wojnie też nie przebierali w środkach, bez litości pogarszając i tak
tragiczny los cywilnej ludności niemieckiej.
Ostatecznie
wg różnych naukowych szacunków w latach 1945-1947 doszło w Europie do
ucieczki i przymusowej deportacji łącznie około 12-14 milionów
Niemców, z których ok. 0,5-1,5 mln zmarło w trakcie lub w bezpośrednim
następstwie owego exodusu. Były to w przeważającej większości
kobiety, nieletnia młodzież, małe dzieci, osoby niepełnosprawne i starsze,
jako że mężczyźni młodzi i w średnim wieku albo polegli na wojnie,
albo jeszcze przebywali w alianckiej niewoli. Sporą liczbę „cywilnych” Niemców,
w tym głównie osoby nadające się do pracy fizycznej, przetrzymywano też w obozach
i przymusowo kierowano do ciężkich robót, najczęściej rozbiórek
zniszczonych podczas wojny obiektów. Autor ich przeddeportacyjną egzystencję
i późniejsze wysiedlenie dokładnie opisuje, nie szczędząc przy tym porażających
szczegółów. Procesy te analizuje od strony formalno-prawnej,
organizacyjno-logistycznej i statystyczno-demograficznej. Przypomina wcześniejsze
wydarzenia historyczne, przedwojenne i wojenne, które miały zasadniczy
wpływ na podjęcie i wykonanie alianckiej decyzji o przymusowym
wysiedleniu ludności niemieckiej. W ciekawym rozdziale pt. „Dziki
Zachód” (str. 351-391) opisuje chaotyczne przejmowanie przez Polaków i Czechów
poniemieckich nieruchomości i pozostawionego majątku ruchomego, nieraz w konfrontacji
i rywalizacji z okupacyjnymi oddziałami Armii Czerwonej. Przez strony
książki przewijają się też dzieje polskich i czeskich Volksdeutschów,
z których część została w latach wojny sytuacyjnie przymuszona do podpisania
tzw. Volkslisty. Ich późniejszy los nieraz nie różnił się od tego, jaki
spotkał „rdzennych” Niemców, przedwojennych obywateli Trzeciej Rzeszy. Prawie jedna
dziesiąta wysiedlonych osób (cyt., str. 417)
„w swoim czasie ledwie rozumiała język niemiecki”. Po dotarciu na miejsce
dawano im poznać, iż nie są uważani za rodowitych Niemców.
Reasumując,
polecam to naukowe opracowanie autorstwa prof. Raymonda M. Douglasa,
wykonane pod auspicjami i z pomocą finansową nowojorskiego
Uniwersytetu Colgate. Czyta się je nieco wolniej niż poświęcone tytułowej tematyce
eseje historyczne i literaturę wspomnieniową. Tym niemniej warto przeznaczyć
na lekturę książki nieco więcej uwagi i czasu (oraz mocnej kawy). Dokonana
w niej szczegółowa analiza problemu pozwala w pełni poznać również i te
skutki przegranej przez Niemców wojny, które w naszym odbiorze są
zazwyczaj przemilczane lub napomykane jedynie ogólnie, bez wchodzenia w ich
skalę i detale. Wszak mamy niekwestionowaną martyrologię własną. Cóż nas może
obchodzić obca, za której współsprawców w dodatku ktoś ośmiela się nas
uznawać. Otóż i może, i powinna, przy czym nie mam na myśli
politycznego „samobiczowania się”, a jedynie poszerzenie wiedzy
historycznej, nieograniczonej do perspektywy polonocentrycznej. Warto także
wiedzieć, jak nas „widzą i piszą” popularni historycy zagraniczni. Autor
tej książki, profesor Raymond M. Douglas, generalnie jest Polsce
i Polakom raczej przychylny, ze współczuciem odnosi się do naszej historii
XX wieku. Nie będąc jednakże „skrępowany polskością” (u nas nieraz wymuszającą
autocenzurę), może nie owijać w bawełnę. Po każdym rozdziale zamieszcza
bibliografię, wśród której spostrzegamy dużo dokumentacji urzędowej
i publikacji polskich, potwierdzających i uwiarygodniających treść
książki.
PS.
Tematyka powojennych losów ludności niemieckiej już kilka razy gościła na tym blogu
przy okazji omawiania literatury jej poświęconej. Odpowiednie pozycje są do
odszukania w katalogu tematycznym 7.