sobota, 14 września 2024

„Pogranicze. Podróż przez historię Ukrainy 988/2022”. Autorka: Anna Reid

 

Anna Reid „Pogranicze. Podróż przez historię Ukrainy 988/2022”

Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o., Kraków 2023

Wyjaśnienie tytułu książki napotykamy już w jej pierwszym zdaniu. Nazwę Ukraina autorka tłumaczy jako kraj na skraju, kraj na pograniczu silniejszych państw ościennych i zaborczych, którymi na przestrzeni wieków były Litwa, Polska, Rosja i Austria/Austro-Węgry. Państwa te wykazywały (a współczesna Rosja czyni to nadal) wobec Ukrainy tendencje inkorporacyjne, jeśli nie całości, to przynajmniej części jej terytorium. Drugie zdanie tytułu zaś oznacza, iż nie czytamy popularnonaukowego opracowania o historii Ukrainy, a jedynie interesujący esej historyczny, w którym autorka (znana brytyjska dziennikarka) prześlizguje się przez wieki dziejów, zatrzymując się na wybranych przez siebie przystankach tej „podróży przez historię”. Owe postoje okazują się dłuższe bądź krótsze, a im bardziej zbliżamy się do współczesności, tym przystanków jest więcej. Polskie etapy historii Ukrainy są dość wyeksponowane, a przez obiektywną narrację przebija nutka sympatii do Polski i Polaków. Książka została napisana w konwencji reportażu z podróży po Ukrainie, z towarzyszącym komentarzem dotyczącym wydarzeń historycznych i współczesnych politycznych. Autorka przemierza wzdłuż i wszerz państwo ukraińskie, rozmawia z lokalnymi politykami, historykami, dziennikarzami i przypadkowo napotkanymi ludźmi, poznaje ich opinie nt. przeszłości i teraźniejszości, odwiedza zabytki i miejsca historyczne. Stanowi to jakby szkielet dopiero powstającej książki, obudowany później (albo równolegle) naukową wiedzą historyczną, której źródła autorka wskazuje w przypisach.

A tak naprawdę, to nie jest jedna książka, ale dwie. Pierwszą pani Anna Reid (ur. 1965) napisała w 1997 r., a drugą ćwierć wieku później. Prezentowane dziś wydanie łączy je obie na ponad pięciuset stronach. W części pierwszej (nieaktualizowanej, pozostawionej w pierwotnej treści z roku 1997) autorka zdaje relację ze swej podróży po Ukrainie w latach 90. ubiegłego wieku i towarzyszących temu refleksji historycznych, geograficznych, ekonomicznych, socjologicznych, demograficznych, literackich etc. Jeździ po całym państwie ukraińskim, Krymu nie omijając, a nawet poświęcając mu jeden rozdział. Przedstawia postradziecką mizerię gospodarczą. Akcentuje mentalne i językowe zróżnicowanie mieszkańców, dające się zauważyć przemierzając Ukrainę z zachodu na wschód. Najbardziej patriotyczna, ale zarazem nacjonalistyczna, jawi się jej część państwa na terytorium byłej Galicji wschodniej. Samo uzyskanie przez Ukrainę niepodległości w 1991 r. autorka postrzega jako uboczny efekt ówczesnego nieudanego puczu Janajewa w Moskwie. W końcowych akapitach zastanawia się (raczej bez optymizmu) nad przyszłością Ukrainy. O jej mieszkańcach pisze (cyt. str. 343): Rozdarci od niepamiętnych czasów między rosyjskością a europejskością Ukraińcy po prostu nie postrzegają siebie jako części świata zachodniego, a przynajmniej nie w tym samym stopniu, co Polacy, Czesi, narody bałtyckie czy Węgrzy.

Ćwierć wieku upłynęło jak z bicza trzasł, nieprawdaż?! W 2022 r. pani Anna Reid znów odwiedza Ukrainę, jakże inną od tej zapamiętanej 25 lat temu. Dokładnie opisuje pierwsze miesiące już pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą, rozpoczętej agresją ze strony tej pierwszej dnia 24 lutego 2022 r. Konwencja drugiej części książki jest podobna do pierwszej: własne spostrzeżenia i refleksje natury polityczno-historycznej, wywiady z mieszkańcami, oczywiście także zarys dziejów minionego ćwierćwiecza. Zabór Krymu przez Rosję, powołanie przez nią dwóch quasi niepodległych rosyjskojęzycznych republik w Donbasie, na Ukrainie dwa Majdany, prezydentury kolejno Kuczmy, Juszczenki, Janukowycza, Poroszenki, wreszcie Zełenskiego – o tym wszystkim przeczytamy, przy okazji poznając opinie autorki oraz jej ukraińskich rozmówców. Wątek polski też jest cały czas obecny, ze sporą dozą uznania i sympatii do nas. Kończąc lekturę ma się wrażenie urwania jej w połowie, co oczywiście nie jest winą autorki, lecz ciągle nierozwiązanej sytuacji polityczno-militarnej, trudnej do prognozowania (także i w dacie zamieszczenia na tym blogu niniejszego tekstu). Refleksje i opinie Anny Reid, wyrażone na końcowych stronach ostatniego rozdziału książki, jakkolwiek wyartykułowane już ponad dwa lata temu, zachowały do dziś aktualność. Ich leitmotivem jest przekonanie autorki, iż (cyt., str. 483) (…) zrodzona jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX wieku nadzieja (…), że Rosję da się zmienić w normalny europejski kraj, właśnie ostatecznie dokonuje żywota. Państwo to poszło bowiem w zupełnie odwrotną stronę, stając się z czasem autokracją o ciągotach rewanżystowskich, z lubością stosującą przemoc i u siebie, i za granicą. To trafne spostrzeżenie ma zarazem oddźwięk bardzo pesymistyczny, zwłaszcza gdy się je skonfrontuje z niezupełnie spójną „polityką ukraińską” państw europejskich, oraz niewiadomą czającą się po drugiej stronie Atlantyku. Ale, reasumując, polecam Państwu tę książkę – po jej lekturze poznacie współczesne realia Ukrainy, co pozwoli wyrobić sobie własny pogląd na obecnie zaistniałą tam sytuację polityczno-militarną i perspektywy jej rozwoju. Pogląd zapewne różny od artykułowanego w Moskwie, ale czy identyczny z tym oficjalnym, formalnie propagowanym dziś w Kijowie? Pytanie to pozostawiam jako otwarte. Być może w przyszłości odpowie na nie pani Anna Reid po kolejnej, oby już powojennej podróży na Ukrainę.