sobota, 29 kwietnia 2023

„Wśród zatrutych noży. Zapiski z getta i okupowanej Warszawy”. Autor: Tadeusz Obremski

 

Tadeusz Obremski „Wśród zatrutych noży. Zapiski z getta i okupowanej Warszawy”

Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, Warszawa 2017

Autor (ur. 1900), jego żona Rachela Obremska (ur. 1902) i ich córka Jadwiga Obremska (ur. 1922) nie doczekali wyzwolenia. Zmarli dnia 11 czerwca 1944 r. w Warszawie w niewyjaśnionych okolicznościach. Ukrywali się, za opłatą, w mieszkaniu polskiego urzędnika bankowego (w książce podane jest jego imię, nazwisko i adres; budynek, mimo wojennych destrukcji Warszawy i powojennych rozbiórek, zachował się do dziś - znajduje się w Śródmieściu koło Ronda ONZ). Obremscy podobno wspólnie we troje popełnili samobójstwo trując się gazem, po czym zostali po cichu pochowani pod fikcyjnymi nazwiskami. Zostały po nich szczegółowe, obszerne notatki – wspomnienia i dziennik autorstwa Tadeusza Obremskiego oraz mała próbka twórczości literackiej jego córki. Zeszyty te główny lokator mieszkania przekazał po wojnie ocalałemu szwagrowi Tadeusza, od którego trafiły do archiwum Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie. Teraz stanowią treść niezwykle interesującej książki, opracowanej pod redakcją naukową i z wprowadzeniem (str. 9-22) autorstwa dr Agnieszki Haskiej.

Jest to pasjonująca lektura dla osób o mocnych nerwach. Chronologicznie przedstawia losy autora oraz jego bliższej i dalszej rodziny na tle tragicznych dziejów warszawskich Żydów w latach 1939-1944. Otrzymujemy realistyczny obraz życia w getcie warszawskim, obserwujemy gasnącą z dnia na dzień nadzieję jego mieszkańców na przetrwanie. Autor opisuje dokonywaną systematycznie przez okupanta redukcję obszaru getta i liczby jego ludności – tę drugą poprzez zagłodzenie, śmiertelną epidemię tyfusu wywołaną złymi warunkami sanitarnymi, doraźne i częste egzekucje (z byle powodu lub bez powodu), oraz – poczynając od lata 1942 r. – masowe wywózki do obozu zagłady w Treblince. W takim to oto kontekście Tadeusz Obremski przedstawia własną i innych znajomych Żydów dramatyczną, codzienną walkę o przeżycie, którą tylko nieliczni wygrali. Na początku 1943 r., jeszcze przed wybuchem powstania w getcie, autorowi udaje się przedostać wraz z żoną i córką na tzw. aryjską stronę, tj. do części Warszawy pozostającej „tylko” pod „zwykłą” niemiecką okupacją. W porównaniu z warunkami panującymi w getcie, życie polskiej ludności wydaje im się rajem. Obremscy pomieszkują kolejno w kilku lokalach, ponoszą mocno wygórowane koszty, stale ryzykują życiem, dzieląc to ryzyko z przechowującymi ich Polakami. Posiadając semickie rysy muszą, pomimo posiadania podrobionych dokumentów, cały czas przebywać w mieszkaniu. Gdy ktoś obcy odwiedza gospodarza, ukrywają się w ciasnym, dusznym, niewygodnym schowku. Autor opisuje codzienne, poniżające okoliczności takiego bytowania – własnego oraz znajomych Żydów. Nie była to egzystencja bezpieczna. Teraz jednak bezpośredniego, śmiertelnego zagrożenia nie stanowili, jak to było w getcie, Niemcy i ich ukraińscy pomocnicy, lecz … nasi „kochani” rodacy usiłujący się dorobić szantażem na ukrywających się Żydach, czyli tzw. szmalcownicy – dranie żądający okupu w zamian za odstąpienie od denuncjacji. Niektórzy posuwali się też do mordów na tle rabunkowym. Ocalały z Holokaustu brat żony autora podejrzewał, iż taki właśnie koniec spotkał Obremskich w czerwcu 1944 r. Tadeusz był przecież w niedawnej przeszłości znanym, zamożnym warszawskim przedsiębiorcą branży obuwniczej. Przeżycie najpierw w getcie, a następnie po „aryjskiej” stronie, rodzinie umożliwiały zapasy gotówki w tzw. twardej walucie (autor wspomina o jej wymianie). Jakiś sk…syn mógł się więc tym „bliżej zainteresować”. Być może datowane w dzienniku Tadeusza na kilka dni przed śmiercią przypadkowe zatrucie się gazem całej trójki w rzeczywistości było pierwszą, nieudaną próbą zabójstwa. Druga już się powiodła. Za ich zamordowaniem (być może nawet w inny sposób, ekshumacji przecież nie wykonano) przemawia m.in. okoliczność, iż Tadeusz w swoich bardzo szczerych zapiskach wprawdzie wyraża przygnębienie, ale jednak nic nie wspomina o samobójczych zamiarach trzyosobowej rodziny. Zbliżał się wszak kres okupacji hitlerowskiej. Oddziały Armii Czerwonej w styczniu 1944 r. wkroczyły w przedwojenne granice Polski. Alianci zachodni już latem 1943 r. byli na terytorium Włoch, a 6 czerwca 1944 r. wylądowali we Francji. Wieści o tym z pewnością docierały również do ukrywających się Żydów. Zatem zbrodnia doskonała – któż w warunkach okupacyjnych śmiałby snuć podejrzenia i odważyłby się je zgłosić policji? A już najmniej Polak ukrywający troje Żydów i wspólnie z nimi zamieszkujący. Zresztą niewykluczone, iż sam był w to morderstwo zamieszany (wg przypuszczeń szwagra Tadeusza). Obraz polskiego szmalcownictwa jest w książce wręcz porażający. Oprócz wyspecjalizowanych „detektywów” wyszukujących Żydów w całej Warszawie, widzimy licznych młodocianych łobuzów „dyżurujących” u bram getta, tylko czyhających, aż jakiemuś nieszczęśnikowi uda się wyjść po przekupieniu strażników, albo niepostrzeżenie odłączyć od kolumny udającej się do pracy po „aryjskiej” stronie. Podążali za takim przez jakiś czas, a następnie rzucali się na niego jak hieny, obrabowując dosłownie ze wszystkiego, z ubraniem włącznie (wszak mógł mieć tam zaszyte pieniądze lub jakieś kosztowności). Podczas lektury dziwiłem się, dlaczego Kierownictwo Walki Cywilnej nie zrobiło porządku z tymi gangami szmalcowników.  Wystarczyłoby przecież kilka razy wysłać konspiracyjnych żołnierzy na akcję, w której łobuzom spuszczono by odpowiedni łomot, paru z nich (prowodyrów, recydywistów) nawet odstrzeliwszy dla nauczki i odstraszenia pozostałych. Polska Podziemna oczywiście potępiała szmalcowników. Zawarte w prasie konspiracyjnej liczne ostrzeżenia i groźby pod ich adresem z reguły miały charakter jedynie werbalny. Starano się „robić porządek” tylko ze szmalcownikami prześladującymi Żydów znajdujących się pod stałą opieką instytucji Polskiego Państwa Podziemnego. Żydzi ratujący się na własną rękę i za własne pieniądze, nie mogli liczyć na pomoc organizacji, która często nawet nie znała ich aktualnego adresu. Nic więc dziwnego, że w zapiskach Tadeusza Obremskiego napotykamy na wielki żal i pretensje wobec Polski i Polaków, tłumaczone przez niego naszym „tradycyjnym” antysemityzmem, dość powszechnym już przed wojną. Przytacza tego liczne przykłady i niestety ma rację.

Książkę kończy aneks pt. „Twórczość Jadwigi Obremskiej”. Zawiera cztery teksty autorstwa inteligentnej, utalentowanej i wrażliwej dziewczyny. Jak widać na fotografii – również ładnej, atrakcyjnej młodej kobiety. Pierwszy tekst to zapis jej własnych, niezwykle smutnych myśli i refleksji z okazji ukończenia w strasznym 1942 roku dwudziestu lat. Dwa następne napisała w formie nowelek dotyczących tragicznego żydowskiego życia pod okupacją. Odniosłem wrażenie, że autorka, gdyby przeżyła, mogłaby rozwijać talent i odnosić sukcesy literackie. Czytając drugą z tych krótkich nowel pt. „Kubuś”, spróbujcie się nie rozpłakać. Nie uda się Wam. Zaś ostatni tekst to wiersz o codziennej nudzie przymusowej egzystencji w ukryciu.

Reasumując, gorąco Państwu polecam tę równie smutną, co pasjonującą i niezwykle poznawczą lekturę książki Tadeusza Obremskiego. Wypada po nią sięgnąć chociażby z okazji przypadającej w tym miesiącu 80-tej rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Ale proszę też wziąć pod uwagę, że treść subiektywnych (uzasadnionych tragizmem przeżyć) opinii Tadeusza Obremskiego, to tylko tzw. jedna strona medalu. W poprzednim tu artykule zaproponowałem Państwu książkę amerykańskiego historyka pochodzenia żydowskiego, w której autor postarał się obiektywnie przedstawić całokształt odniesień Polskiego Państwa Podziemnego wobec ludności żydowskiej, ukazując również udzielaną jej bezinteresowną pomoc. Książkę napisał m.in. w reakcji na zaobserwowane jednostronnie antypolskie stanowisko zachodniej historiografii okresu Holokaustu.

PS.1. Osobom zainteresowanym żydowską martyrologiczną literaturą pamiętnikarską polecam książkę pt. Testament, autor: Baruch Milch. Tematykę wspomnień polskich Żydów z życia pod niemiecką okupacją można też odnaleźć w autobiograficznej publikacji prof. Jerzego Holzera pt. Historyk w trybach historii. Wspomnienia. Obie ww. książki były już wcześniej omówione na blogu (ich opisy są do odszukania w katalogach).

PS.2. W punktach sprzedaży prasy właśnie się pojawił kolejny Pomocnik Historyczny tygodnika Polityka, zatytułowany Powstanie w getcie warszawskim. Opór i Zagłada 1943. Polecam lekturę 26 artykułów w nim zamieszczonych. W jednym z nich pt. Przeżyć! Sposoby przetrwania w czasie Zagłady dr Agnieszka Haska przywołuje m.in. postać Tadeusza Obremskiego. Artykuł ten kończy się rozdziałem pt. Awers i rewers postaw Polaków. Z tytułowym awersem obnosimy się propagandowo, nierzadko go wyolbrzymiając, zaś rewers staramy się zmarginalizować, skoro nie udało się go zupełnie „wygumkować” z historii Polski.

PS.3. Dn. 2 maja br. (wtorek) o godz. 18 w TV ALE KINO+ odbędzie się ponowna emisja doskonałego niemieckiego filmu z 2022 r. pt. Konferencja w Wannsee. Przedstawia rekonstrukcję historyczną obrad toczonych w styczniu 1942 r. pod przewodnictwem Reinharda Heydricha, a poświęconych organizacji i logistyce Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Żydowskiej w Europie. Jak widać, niemiecka tzw. polityka historyczna nie unika poruszania nawet najtrudniejszych dla siebie tematów. Gorąco ów film polecam (zdążyłem już go obejrzeć dn. 18 kwietnia w tejże stacji TV). Osobom, które z powodu np. wyjazdu na długi weekend nie będą mogły go zobaczyć, radzę śledzić repertuar audycji na ww. kanale TV – emisja filmu zapewne jeszcze zostanie powtórzona.