Tadeusz
Obremski „Wśród zatrutych noży. Zapiski z getta i okupowanej
Warszawy”
Stowarzyszenie
Centrum Badań nad Zagładą Żydów, Warszawa 2017
Autor
(ur. 1900), jego żona Rachela Obremska (ur. 1902) i ich córka Jadwiga
Obremska (ur. 1922) nie doczekali wyzwolenia. Zmarli dnia 11 czerwca
1944 r. w Warszawie w niewyjaśnionych okolicznościach. Ukrywali
się, za opłatą, w mieszkaniu polskiego urzędnika bankowego (w książce
podane jest jego imię, nazwisko i adres; budynek, mimo wojennych
destrukcji Warszawy i powojennych rozbiórek, zachował się do dziś - znajduje
się w Śródmieściu koło Ronda ONZ). Obremscy podobno wspólnie we
troje popełnili samobójstwo trując się gazem, po czym zostali po cichu pochowani
pod fikcyjnymi nazwiskami. Zostały po nich szczegółowe, obszerne notatki –
wspomnienia i dziennik autorstwa Tadeusza Obremskiego oraz mała próbka
twórczości literackiej jego córki. Zeszyty te główny lokator mieszkania przekazał
po wojnie ocalałemu szwagrowi Tadeusza, od którego trafiły do archiwum Instytutu
Yad Vashem w Jerozolimie. Teraz stanowią treść niezwykle interesującej
książki, opracowanej pod redakcją naukową i z wprowadzeniem (str. 9-22)
autorstwa dr Agnieszki Haskiej.
Jest
to pasjonująca lektura dla osób o mocnych nerwach. Chronologicznie
przedstawia losy autora oraz jego bliższej i dalszej rodziny na tle
tragicznych dziejów warszawskich Żydów w latach 1939-1944. Otrzymujemy realistyczny
obraz życia w getcie warszawskim, obserwujemy gasnącą z dnia na dzień
nadzieję jego mieszkańców na przetrwanie. Autor opisuje dokonywaną systematycznie
przez okupanta redukcję obszaru getta i liczby jego ludności – tę drugą
poprzez zagłodzenie, śmiertelną epidemię tyfusu wywołaną złymi warunkami
sanitarnymi, doraźne i częste egzekucje (z byle powodu lub bez powodu),
oraz – poczynając od lata 1942 r. – masowe wywózki do obozu zagłady w Treblince.
W takim to oto kontekście Tadeusz Obremski przedstawia własną i innych
znajomych Żydów dramatyczną, codzienną walkę o przeżycie, którą tylko
nieliczni wygrali. Na początku 1943 r., jeszcze przed wybuchem powstania w getcie,
autorowi udaje się przedostać wraz z żoną i córką na tzw. aryjską
stronę, tj. do części Warszawy pozostającej „tylko” pod „zwykłą” niemiecką
okupacją. W porównaniu z warunkami panującymi w getcie, życie
polskiej ludności wydaje im się rajem. Obremscy pomieszkują kolejno w kilku
lokalach, ponoszą mocno wygórowane koszty, stale ryzykują życiem, dzieląc to ryzyko
z przechowującymi ich Polakami. Posiadając semickie rysy muszą, pomimo
posiadania podrobionych dokumentów, cały czas przebywać w mieszkaniu. Gdy
ktoś obcy odwiedza gospodarza, ukrywają się w ciasnym, dusznym, niewygodnym
schowku. Autor opisuje codzienne, poniżające okoliczności takiego bytowania –
własnego oraz znajomych Żydów. Nie była to egzystencja bezpieczna. Teraz jednak
bezpośredniego, śmiertelnego zagrożenia nie stanowili, jak to było w getcie,
Niemcy i ich ukraińscy pomocnicy, lecz … nasi „kochani” rodacy usiłujący się
dorobić szantażem na ukrywających się Żydach, czyli tzw. szmalcownicy – dranie żądający
okupu w zamian za odstąpienie od denuncjacji. Niektórzy posuwali się też do
mordów na tle rabunkowym. Ocalały z Holokaustu brat żony autora podejrzewał,
iż taki właśnie koniec spotkał Obremskich w czerwcu 1944 r. Tadeusz
był przecież w niedawnej przeszłości znanym, zamożnym warszawskim przedsiębiorcą
branży obuwniczej. Przeżycie najpierw w getcie, a następnie po
„aryjskiej” stronie, rodzinie umożliwiały zapasy gotówki w tzw. twardej
walucie (autor wspomina o jej wymianie). Jakiś sk…syn mógł się więc
tym „bliżej zainteresować”. Być może datowane w dzienniku Tadeusza na
kilka dni przed śmiercią przypadkowe zatrucie się gazem całej trójki w rzeczywistości
było pierwszą, nieudaną próbą zabójstwa. Druga już się powiodła. Za ich
zamordowaniem (być może nawet w inny sposób, ekshumacji przecież nie
wykonano) przemawia m.in. okoliczność, iż Tadeusz w swoich bardzo
szczerych zapiskach wprawdzie wyraża przygnębienie, ale jednak nic nie wspomina
o samobójczych zamiarach trzyosobowej rodziny. Zbliżał się wszak kres
okupacji hitlerowskiej. Oddziały Armii Czerwonej w styczniu 1944 r. wkroczyły w przedwojenne granice Polski. Alianci zachodni już latem 1943 r. byli
na terytorium Włoch, a 6 czerwca 1944 r. wylądowali we Francji. Wieści
o tym z pewnością docierały również do ukrywających się Żydów. Zatem
zbrodnia doskonała – któż w warunkach okupacyjnych śmiałby snuć
podejrzenia i odważyłby się je zgłosić policji? A już najmniej Polak
ukrywający troje Żydów i wspólnie z nimi zamieszkujący. Zresztą
niewykluczone, iż sam był w to morderstwo zamieszany (wg przypuszczeń
szwagra Tadeusza). Obraz polskiego szmalcownictwa jest w książce wręcz
porażający. Oprócz wyspecjalizowanych „detektywów” wyszukujących Żydów w całej
Warszawie, widzimy licznych młodocianych łobuzów „dyżurujących” u bram
getta, tylko czyhających, aż jakiemuś nieszczęśnikowi uda się wyjść po
przekupieniu strażników, albo niepostrzeżenie odłączyć od kolumny udającej się
do pracy po „aryjskiej” stronie. Podążali za takim przez jakiś czas,
a następnie rzucali się na niego jak hieny, obrabowując dosłownie ze
wszystkiego, z ubraniem włącznie (wszak mógł mieć tam zaszyte pieniądze
lub jakieś kosztowności). Podczas lektury dziwiłem się, dlaczego Kierownictwo
Walki Cywilnej nie zrobiło porządku z tymi gangami szmalcowników. Wystarczyłoby przecież kilka razy wysłać konspiracyjnych żołnierzy na akcję,
w której łobuzom spuszczono by odpowiedni łomot, paru z nich
(prowodyrów, recydywistów) nawet odstrzeliwszy dla nauczki i odstraszenia
pozostałych. Polska Podziemna oczywiście potępiała szmalcowników. Zawarte
w prasie konspiracyjnej liczne ostrzeżenia i groźby pod ich adresem z reguły
miały charakter jedynie werbalny. Starano się „robić porządek” tylko ze
szmalcownikami prześladującymi Żydów znajdujących się pod stałą opieką
instytucji Polskiego Państwa Podziemnego. Żydzi ratujący się na własną rękę
i za własne pieniądze, nie mogli liczyć na pomoc organizacji, która często
nawet nie znała ich aktualnego adresu. Nic więc dziwnego, że w zapiskach
Tadeusza Obremskiego napotykamy na wielki żal i pretensje wobec Polski
i Polaków, tłumaczone przez niego naszym „tradycyjnym” antysemityzmem,
dość powszechnym już przed wojną. Przytacza tego liczne przykłady
i niestety ma rację.
Książkę
kończy aneks pt. „Twórczość Jadwigi Obremskiej”. Zawiera cztery teksty
autorstwa inteligentnej, utalentowanej i wrażliwej dziewczyny. Jak widać
na fotografii – również ładnej, atrakcyjnej młodej kobiety. Pierwszy tekst to
zapis jej własnych, niezwykle smutnych myśli i refleksji z okazji ukończenia
w strasznym 1942 roku dwudziestu lat. Dwa następne napisała w formie
nowelek dotyczących tragicznego żydowskiego życia pod okupacją. Odniosłem wrażenie,
że autorka, gdyby przeżyła, mogłaby rozwijać talent i odnosić sukcesy
literackie. Czytając drugą z tych krótkich nowel pt. „Kubuś”,
spróbujcie się nie rozpłakać. Nie uda się Wam. Zaś ostatni tekst to wiersz o codziennej
nudzie przymusowej egzystencji w ukryciu.
Reasumując,
gorąco Państwu polecam tę równie smutną, co pasjonującą i niezwykle
poznawczą lekturę książki Tadeusza Obremskiego. Wypada po nią sięgnąć chociażby
z okazji przypadającej w tym miesiącu 80-tej rocznicy wybuchu
powstania w getcie warszawskim. Ale proszę też wziąć pod uwagę, że treść subiektywnych
(uzasadnionych tragizmem przeżyć) opinii Tadeusza Obremskiego, to tylko tzw.
jedna strona medalu. W poprzednim tu artykule zaproponowałem Państwu książkę
amerykańskiego historyka pochodzenia żydowskiego, w której autor postarał
się obiektywnie przedstawić całokształt odniesień Polskiego Państwa Podziemnego
wobec ludności żydowskiej, ukazując również udzielaną jej bezinteresowną pomoc.
Książkę napisał m.in. w reakcji na zaobserwowane jednostronnie antypolskie
stanowisko zachodniej historiografii okresu Holokaustu.
PS.1. Osobom
zainteresowanym żydowską martyrologiczną literaturą pamiętnikarską polecam
książkę pt. Testament, autor: Baruch Milch. Tematykę wspomnień
polskich Żydów z życia pod niemiecką okupacją można też odnaleźć w autobiograficznej
publikacji prof. Jerzego Holzera pt. Historyk w trybach
historii. Wspomnienia. Obie ww. książki
były już wcześniej omówione na blogu (ich opisy są do odszukania w katalogach).
PS.2. W punktach
sprzedaży prasy właśnie się pojawił kolejny Pomocnik Historyczny
tygodnika Polityka, zatytułowany Powstanie w getcie warszawskim.
Opór i Zagłada 1943. Polecam lekturę 26 artykułów w nim
zamieszczonych. W jednym z nich pt. Przeżyć! Sposoby
przetrwania w czasie Zagłady dr Agnieszka Haska przywołuje m.in. postać
Tadeusza Obremskiego. Artykuł ten kończy się rozdziałem pt. Awers i rewers
postaw Polaków. Z tytułowym awersem obnosimy się propagandowo,
nierzadko go wyolbrzymiając, zaś rewers staramy się zmarginalizować, skoro nie udało
się go zupełnie „wygumkować” z historii Polski.
PS.3. Dn. 2
maja br. (wtorek) o godz. 18 w TV ALE KINO+ odbędzie się
ponowna emisja doskonałego niemieckiego filmu z 2022 r. pt. Konferencja
w Wannsee. Przedstawia rekonstrukcję historyczną obrad toczonych
w styczniu 1942 r. pod przewodnictwem Reinharda Heydricha,
a poświęconych organizacji i logistyce Ostatecznego Rozwiązania
Kwestii Żydowskiej w Europie. Jak widać, niemiecka tzw. polityka
historyczna nie unika poruszania nawet najtrudniejszych dla siebie tematów.
Gorąco ów film polecam (zdążyłem już go obejrzeć dn. 18 kwietnia w tejże
stacji TV). Osobom, które z powodu np. wyjazdu na długi weekend nie będą
mogły go zobaczyć, radzę śledzić repertuar audycji na ww. kanale TV –
emisja filmu zapewne jeszcze zostanie powtórzona.