Wczoraj
przypadła 78-ma rocznica zakończenia II wojny światowej w Europie. Poniżej
o szczegółowej, specjalistycznej analizie działań militarnych na jej froncie
wschodnim, dokonanej przez najbardziej kompetentnych uczestników wydarzeń.
Peter
G. Tsouras [red.] „Walczyliśmy w piekle. Raporty niemieckich
generałów z frontu wschodniego”
Wydawnictwo RM,
Warszawa 2019, wydanie drugie
Niemieccy
generałowie, którzy trafili do alianckiej (amerykańskiej) niewoli, przez 9 lat
po wojnie szczegółowo opisywali – na polecenie dowództwa armii USA – swoje
doświadczenia z walk na froncie wschodnim. Można rzec, iż niektórym się to
nawet opłaciło, ponieważ po 1947 roku status jeńca wojennego zamienili na etat
pracownika cywilnego armii amerykańskiej. Ich opracowania, oprócz opisów
wydarzeń już wtedy historycznych, zawierały też przydatne wskazówki metodyczne
– na wypadek, gdyby trwająca zimna wojna przekształciła się w rzeczywistą.
Kogo dziś zainteresuje ta książka? Przede wszystkim żołnierzy zawodowych
i funkcjonariuszy służb mundurowych, kandydatów na nich, studentów uczelni
i wydziałów o profilu obronności i bezpieczeństwa państwa. Sięgną
po nią zapewne również osoby pasjonujące się historią II wojny światowej,
zwłaszcza jej przebiegiem na froncie wschodnim. W książce przeczytamy jednak
opisy tylko niektórych kampanii, uznanych przez autorów za reprezentatywne
w kontekście omawianych okoliczności towarzyszących polu walki. Głównie przedstawia
ona bowiem terenowy i klimatyczny aspekt teatrów działań militarnych. Od
północnych, leżących poza kołem podbiegunowym obszarów ZSRR, po południowe nad
Morzem Czarnym i na Kaukazie. Właśnie charakterystyka warunków naturalnych
jest punktem wyjścia do omówienia ograniczeń natury strategicznej i taktycznej
(wcześniej niewystępujących na polach bitew Europy zachodniej i środkowej)
oraz wymogów szeroko pojętej logistyki wojennej. Autorzy przedstawili własne,
niemieckie błędy, zaniechania i niedociągnięcia, z których tylko
część okazała się do naprawienia. Metody walki Heer (czyli sił lądowych
Wehrmachtu), Waffen SS oraz Luftwaffe porównywali z działaniami
analogicznych rodzajów wojsk radzieckich. Oprócz szczegółowo omówionych zagadnień
materiałowo-technicznych, kwatermistrzowskich, komunikacyjnych oraz natury
taktyczno-strategicznej, poznajemy również charakterystykę „czynnika
ludzkiego”, tj. żołnierzy niemieckich, fińskich, radzieckich, a także
partyzantów operujących na terenach okupowanych. Czytając, należy jednak koniecznie
mieć na względzie, iż są to subiektywne opisy generałów niemieckich, pełne niedomówień
i przemilczeń. O licznych przecież niemieckich zbrodniach wojennych na
wschodzie, ludobójstwie, skrajnym terrorze wobec ludności cywilnej, nie
przeczytamy ani jednego zdania! Natomiast znajdziemy kilka akapitów z opisami
pastwienia się czerwonoarmistów nad jeńcami.
Książka
składa się z czterech części. W pierwszej, powstałej pod redakcją
gen. Erharda Rausa, czytamy o radzieckich metodach walki, a także
jak sobie z tym radzili, oraz nie radzili, Niemcy i ich sojusznicy. Część
druga, również napisana pod kierownictwem gen. Rausa, traktuje o wpływie
klimatu na przebieg walk – odrębnie w porze zimowej,
wiosenno-jesiennej (ze względu na podobieństwo klimatyczne wiosnę i jesień
scharakteryzowano łącznie) oraz letniej, z uwzględnieniem wszystkich
rejonów ZSRR, objętych działaniami zbrojnymi. Kwestii wojny na dalekiej północy,
współdziałania z armią fińską, poświęcona jest część trzecia,
autorstwa gen. dr. Waldemara Erfurtha, przedstawiciela armii Niemiec
przy fińskim sztabie głównym. Bardzo chwali on fińskich żołnierzy, ze
szczególną estymą odnosi się wobec marszałka Mannerheima. Jednocześnie wskazuje
słabe strony armii fińskiej, głównie natury technicznej. Część czwarta,
napisana pod kierownictwem gen. Hansa von Greiffenberga, to już specyfika
walk w nieprzebytych radzieckich lasach i na bagnach. Czytając te
strony odnosi się wrażenie zapoznawania się z podręcznikiem do działań
taktycznych. Ich lekturę polecam zwłaszcza oficerom piechoty WP. Proszę
się nie śmiać – autorami szczegółowych opisów walk są doświadczeni wojskowi
praktycy.
Reasumując,
całość należy uznać za lekturę mogącą bardzo zainteresować wojskowych
specjalistów oraz „zaawansowanych amatorów”. Natomiast osoby pasjonujące się
opisami kampanii, zachowaniem się konkretnych dowódców i żołnierzy, tłem
politycznym i całym przebiegiem wojny niemiecko-radzieckiej w ujęciu
chronologicznym, mogą ją sobie „odpuścić”. Im polecam zwłaszcza omówioną tu
wcześniej książkę autorstwa Stephena G. Fritza
pt. „Ostkrieg. Front wschodni: wojna na wyniszczenie”. Nietrudno
też zauważyć aktualną przydatność raportów niemieckich generałów – mając
na względzie konwencjonalne działania zbrojne toczone obecnie na Ukrainie oraz
nieprzewidywalność rozwoju tamtejszej sytuacji polityczno-militarnej. Kto wie,
czy np. dziś (9 maja) – z okazji obchodów w Rosji Dnia
Zwycięstwa – nie dojdzie do jakiegoś spektakularnego wzmożenia walk.
PS.
Drobna uwaga historyczna. Na str. 24 autor słusznie napisał (cyt.) „W 1807 roku
to rosyjski żołnierz jako pierwszy skutecznie stawił czoło Napoleonowi w jego
zwycięskim marszu przez Europę (…)”. Ww. zdanie tłumacz opatrzył korygującym
przypisem (cyt.) „Nieudana wyprawa Napoleona przeciwko Rosji miała miejsce w 1812 roku”.
Co z tego wynika? Otóż to, że i autor tekstu, i tłumacz mieli
rację. Autor dlatego, ponieważ w czerwcu 1807 r. rozegrała się bitwa
pod Frydlandem, w której armia francuska starła się z armią rosyjską
i choć ją zwyciężyła, to jednak Napoleon został zmuszony do zawarcia
pokoju w Tylży, satysfakcjonującego cara Aleksandra I. Natomiast
oczywistej racji tłumacza wyjaśniać nie trzeba, choć mógłby zamieścić przypis
ciut obszerniejszy, niesugerujący korekty nieistniejącego przecież błędu.