wtorek, 9 maja 2023

„Walczyliśmy w piekle. Raporty niemieckich generałów z frontu wschodniego”. Praca zbiorowa. Peter G. Tsouras [red.]

 

Wczoraj przypadła 78-ma rocznica zakończenia II wojny światowej w Europie. Poniżej o szczegółowej, specjalistycznej analizie działań militarnych na jej froncie wschodnim, dokonanej przez najbardziej kompetentnych uczestników wydarzeń.

Peter G. Tsouras [red.] „Walczyliśmy w piekle. Raporty niemieckich generałów z frontu wschodniego”

Wydawnictwo RM, Warszawa 2019, wydanie drugie

Niemieccy generałowie, którzy trafili do alianckiej (amerykańskiej) niewoli, przez 9 lat po wojnie szczegółowo opisywali – na polecenie dowództwa armii USA – swoje doświadczenia z walk na froncie wschodnim. Można rzec, iż niektórym się to nawet opłaciło, ponieważ po 1947 roku status jeńca wojennego zamienili na etat pracownika cywilnego armii amerykańskiej. Ich opracowania, oprócz opisów wydarzeń już wtedy historycznych, zawierały też przydatne wskazówki metodyczne – na wypadek, gdyby trwająca zimna wojna przekształciła się w rzeczywistą. Kogo dziś zainteresuje ta książka? Przede wszystkim żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy służb mundurowych, kandydatów na nich, studentów uczelni i wydziałów o profilu obronności i bezpieczeństwa państwa. Sięgną po nią zapewne również osoby pasjonujące się historią II wojny światowej, zwłaszcza jej przebiegiem na froncie wschodnim. W książce przeczytamy jednak opisy tylko niektórych kampanii, uznanych przez autorów za reprezentatywne w kontekście omawianych okoliczności towarzyszących polu walki. Głównie przedstawia ona bowiem terenowy i klimatyczny aspekt teatrów działań militarnych. Od północnych, leżących poza kołem podbiegunowym obszarów ZSRR, po południowe nad Morzem Czarnym i na Kaukazie. Właśnie charakterystyka warunków naturalnych jest punktem wyjścia do omówienia ograniczeń natury strategicznej i taktycznej (wcześniej niewystępujących na polach bitew Europy zachodniej i środkowej) oraz wymogów szeroko pojętej logistyki wojennej. Autorzy przedstawili własne, niemieckie błędy, zaniechania i niedociągnięcia, z których tylko część okazała się do naprawienia. Metody walki Heer (czyli sił lądowych Wehrmachtu), Waffen SS oraz Luftwaffe porównywali z działaniami analogicznych rodzajów wojsk radzieckich. Oprócz szczegółowo omówionych zagadnień materiałowo-technicznych, kwatermistrzowskich, komunikacyjnych oraz natury taktyczno-strategicznej, poznajemy również charakterystykę „czynnika ludzkiego”, tj. żołnierzy niemieckich, fińskich, radzieckich, a także partyzantów operujących na terenach okupowanych. Czytając, należy jednak koniecznie mieć na względzie, iż są to subiektywne opisy generałów niemieckich, pełne niedomówień i przemilczeń. O licznych przecież niemieckich zbrodniach wojennych na wschodzie, ludobójstwie, skrajnym terrorze wobec ludności cywilnej, nie przeczytamy ani jednego zdania! Natomiast znajdziemy kilka akapitów z opisami pastwienia się czerwonoarmistów nad jeńcami.

Książka składa się z czterech części. W pierwszej, powstałej pod redakcją gen. Erharda Rausa, czytamy o radzieckich metodach walki, a także jak sobie z tym radzili, oraz nie radzili, Niemcy i ich sojusznicy. Część druga, również napisana pod kierownictwem gen. Rausa, traktuje o wpływie klimatu na przebieg walk – odrębnie w porze zimowej, wiosenno-jesiennej (ze względu na podobieństwo klimatyczne wiosnę i jesień scharakteryzowano łącznie) oraz letniej, z uwzględnieniem wszystkich rejonów ZSRR, objętych działaniami zbrojnymi. Kwestii wojny na dalekiej północy, współdziałania z armią fińską, poświęcona jest część trzecia, autorstwa gen. dr. Waldemara Erfurtha, przedstawiciela armii Niemiec przy fińskim sztabie głównym. Bardzo chwali on fińskich żołnierzy, ze szczególną estymą odnosi się wobec marszałka Mannerheima. Jednocześnie wskazuje słabe strony armii fińskiej, głównie natury technicznej. Część czwarta, napisana pod kierownictwem gen. Hansa von Greiffenberga, to już specyfika walk w nieprzebytych radzieckich lasach i na bagnach. Czytając te strony odnosi się wrażenie zapoznawania się z podręcznikiem do działań taktycznych. Ich lekturę polecam zwłaszcza oficerom piechoty WP. Proszę się nie śmiać – autorami szczegółowych opisów walk są doświadczeni wojskowi praktycy.

Reasumując, całość należy uznać za lekturę mogącą bardzo zainteresować wojskowych specjalistów oraz „zaawansowanych amatorów”. Natomiast osoby pasjonujące się opisami kampanii, zachowaniem się konkretnych dowódców i żołnierzy, tłem politycznym i całym przebiegiem wojny niemiecko-radzieckiej w ujęciu chronologicznym, mogą ją sobie „odpuścić”. Im polecam zwłaszcza omówioną tu wcześniej książkę autorstwa Stephena G. Fritza pt. „Ostkrieg. Front wschodni: wojna na wyniszczenie”. Nietrudno też zauważyć aktualną przydatność raportów niemieckich generałów – mając na względzie konwencjonalne działania zbrojne toczone obecnie na Ukrainie oraz nieprzewidywalność rozwoju tamtejszej sytuacji polityczno-militarnej. Kto wie, czy np. dziś (9 maja) – z okazji obchodów w Rosji Dnia Zwycięstwa – nie dojdzie do jakiegoś spektakularnego wzmożenia walk.

PS. Drobna uwaga historyczna. Na str. 24 autor słusznie napisał (cyt.) „W 1807 roku to rosyjski żołnierz jako pierwszy skutecznie stawił czoło Napoleonowi w jego zwycięskim marszu przez Europę (…)”. Ww. zdanie tłumacz opatrzył korygującym przypisem (cyt.) „Nieudana wyprawa Napoleona przeciwko Rosji miała miejsce w 1812 roku”. Co z tego wynika? Otóż to, że i autor tekstu, i tłumacz mieli rację. Autor dlatego, ponieważ w czerwcu 1807 r. rozegrała się bitwa pod Frydlandem, w której armia francuska starła się z armią rosyjską i choć ją zwyciężyła, to jednak Napoleon został zmuszony do zawarcia pokoju w Tylży, satysfakcjonującego cara Aleksandra I. Natomiast oczywistej racji tłumacza wyjaśniać nie trzeba, choć mógłby zamieścić przypis ciut obszerniejszy, niesugerujący korekty nieistniejącego przecież błędu.