piątek, 29 kwietnia 2022

„Ribbentrop-Beck. Czy pakt Polska-Niemcy był możliwy?”. Autor: Piotr Gursztyn

 

Piotr Gursztyn „Ribbentrop-Beck. Czy pakt Polska-Niemcy był możliwy?”

Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2018

Na 367 stronach książki autor inteligentnie stara się dowieść, że jedyna prawidłowa odpowiedź na tytułowe pytanie to odpowiedź negatywna. Trudno z większością jego argumentów się nie zgodzić. Z jednym wszak istotnym zastrzeżeniem – że to tylko jedna strona medalu. Pan Piotr Gursztyn bowiem (analogicznie jak krytykowani przez niego „realiści-rewizjoniści”) też sięga po narzędzia tzw. historii alternatywnej pisząc, co by było, gdyby Polska stała się sprzymierzeńcem hitlerowskich Niemiec. Przy czym w zasadzie nie widzi różnicy skutków dwóch całkowicie różnych tego wariantów:

- sojuszu polsko-niemieckiego, zapobiegającego Wrześniowi 1939,

- kolaboracji władz marionetkowej Polski, gdyby po przegranej przez nas wojnie obronnej 1939 r. Hitler zechciał taką Polskę utworzyć zamiast Generalnego Gubernatorstwa.

W obu tych hipotetycznych sytuacjach, przyznajmy – jakże diametralnie odmiennych! – Polska, wg autora, kończy jako okrojony terytorialnie kraik wasalny III Rzeszy (w razie zwycięstwa Hitlera) lub jako republika radziecka o granicach Księstwa Warszawskiego (w sytuacji klęski Niemiec). Także w obu tych wariantach splamilibyśmy się udziałem w Holokauście. W zakończeniu książki autor daje do zrozumienia, iż władze II RP, zarówno te przedwrześniowe, jak i późniejsze na wychodźstwie, postąpiły optymalnie, gdyż każde rozwiązanie „proniemieckie” okazałoby się dla interesów Polski gorsze.

W pełni zgadzam się z autorem, że po Wrześniu 1939 już nie mieliśmy innego wyjścia niż to, które faktycznie nastąpiło. Co oczywiście nie oznacza, iż nasi zachodni alianci nie mogli i nie powinni byli inaczej postępować, zarówno w latach 1939 i 1940, jak i później. Odnośnie jednak tytułowego paktu, możliwego do zawarcia jeszcze w I kwartale 1939 r., pozwolę sobie mieć inne zdanie niż autor. Skoro władze II RP postąpiły tak optymalnie dobrze (wg autora), to dlaczego wyszło tak maksymalnie źle (w rzeczywistości)? Proszę porównać nasz polski „bilans otwarcia” (polityczny, terytorialny, demograficzny i ekonomiczny) z dnia 31 sierpnia 1939 r. z takimż „bilansem zamknięcia” z dnia 9 maja 1945 r. Czy sternicy polskiej polityki zagranicznej w 1939 roku, którym przecież nikt nie odmawiał wielkiego i szczerego patriotyzmu, mając możliwość antycypacji owego porównania, też podjęliby takie same jak wtedy decyzje? Ja uważam, że na pewno nie. Szanowny Panie Piotrze, proszę puścić wodze wyobraźni: Mościcki, Śmigły-Rydz i Beck mają w marcu 1939 r. metafizyczną wizję przebiegu przyszłych wydarzeń, łącznie z poznaniem ww. „bilansu zamknięcia” (lub im to uświadamia jakiś uznany jasnowidz, któremu wierzą). Czy naprawdę uważa Pan, że nie zmieniliby wtedy, i to diametralnie, strategii polskiej polityki zagranicznej? Ja twierdzę, że wtedy to by się piętami w d… kopali pędząc do Berlina. I w tejże d… mieliby wówczas gwarancje angielskie. Ale cóż. Jasnowidz, i owszem był, uświadamiał ich, ale go tylko wyszydzili i zmusili do milczenia. Nazywał się Władysław Studnicki. Opis jego iście profetycznej książki jest zamieszczony na tym blogu.

Teraz zatem czas na tę drugą stronę medalu – prezentowaną przez „realistów-rewizjonistów”, jak ich z przekąsem określa p. Piotr Gursztyn. To historycy, którzy wskazują możliwość zupełnie innego biegu dziejów świata, gdyby Polska w 1939 r. została sojusznikiem Niemiec. Niewątpliwie niemiecko-polski atak na ZSRR, skoordynowany z japońskim od strony dalekiego wschodu, wywołałby burzę protestów światowej opinii publicznej, dodatkowo inspirowanej przez radziecką tzw. agenturę wpływu. Do czasu. Na opanowanym obszarze odkryto by miejsca masowych radzieckich zbrodni z lat 1937 i 1938, a ich ogrom naocznie poznaliby liczni, przybyli tam zachodni dziennikarze. Szybko by wtedy doszło do odwrócenia ostrza krytyki, a nawet do usprawiedliwienia inwazji. Zwycięska wojna rzeczywiście skończyłaby się na Uralu, jak pisze autor, ale w innych okolicznościach – sojuszniczego zetknięcia się oddziałów japońskich z niemieckimi i polskimi. Proszę zauważyć, iż w Japonii serio rozważano taką opcję, a pakt Ribbentrop-Mołotow spowodował tam przesilenie polityczne, zmianę rządu i przeorientowanie kierunku japońskiej agresji. W podobnej sytuacji wcale nie musiałoby też dojść do wojny na zachodzie Europy, a i Stany Zjednoczone by do niej nie przystąpiły. Oczywiście to tylko kontrfaktyczne „gdybanie”, ale bardziej mnie przekonujące niż „pasanie przez Polaków niemieckich krów za Uralem” (usprawiedliwiający się już post factum sanacyjny decydent i polityczny bankrut, zacytowany przez autora). Choć przyznaję – bieg wydarzeń czasem doprawdy bywa niemożliwy do przewidzenia. Niekiedy Pan Bóg spuszcza historię z łańcucha, jak już w 1920 r. stwierdził Izaak Babel, choć ten to zapewne był ateistą. I wybiegając w przyszłość jeszcze dodajmy, że dziś nie obserwowalibyśmy na Ukrainie destrukcyjnej działalności Władimira Władimirowicza (ur. 1952), a wg p. Krystyny Kurczab-Redlich – Władimira Płatonowicza (ur. 1950).

Reasumując, przeczytać ów esej historyczny autorstwa p. Piotra Gursztyna jednak naprawdę warto. Znajdziemy w nim wiele ciekawych szczegółów, m.in. dotyczących:

·       międzywojennej polityki państwa czechosłowackiego i jego likwidacji „na raty” w latach 1938 i 1939,

·       „kuchni” konferencji monachijskiej w 1938 r.,

·       stosunku Niemiec do państw sojuszniczych, wasalnych i okupowanych,

·       patologicznej osobowości samego Führera i asekuranckiej postawy jego przybocznych,

·       poglądów elit Polski, Niemiec, Francji i Anglii w tamtym newralgicznym okresie dziejów.

A jakie widzę minusy, poza tym, że nie uznaję tezy autora za przekonywującą (choć rozumiem i szanuję jego pogląd)? Ano nie podoba mi się jego emocjonalnie krytyczny stosunek do postaci Władysława Studnickiego i prof. Pawła Wieczorkiewicza. No i ten błąd geograficzny u góry strony 290 – Włochy leżą na Płw. Apenińskim a nie na Płw. Pirenejskim.

PS. Tematyka genezy Września 1939 już nieraz gościła na tym blogu. Proszę zajrzeć do katalogu tematycznego 1 i odnaleźć w nim opisy książek traktujących o stosunkach polsko-niemieckich. Także tych autorstwa „realistów-rewizjonistów”.