Wszystkim moim Szanownym Czytelniczkom i Czytelnikom życzę
zdrowych, spokojnych oraz wesołych Świąt Wielkiejnocy AD 2022.
Jerzy
Besala „Rewizja nadzwyczajna. Skazy na królach i inne historie”
Wydawca
Bellona Sp. z o.o., Warszawa 2018
Pan
Jerzy Besala, znany i uznany popularyzator historii, proponuje nam lekturę
swoich kolejnych kilkunastu esejów historycznych, głównie dotyczących dziejów
Polski. Opisuje w nich wybrane postacie historyczne, a ich
charakterystykę i ocenę przedstawia zarówno z perspektywy
dzisiejszej, jak i oglądu właściwego dla czasów, w których te osoby
żyły i działały. Książkę czyta się „szybko, łatwo i przyjemnie”, pod
warunkiem posiadania już pewnego minimum wiedzy historycznej (autor czyni nieco
dygresji i niekiedy używa skrótów myślowych). Trochę się rozpędziłem, pisząc
przed chwilą „przyjemnie”, albowiem autor dotyka m.in. wielu tematów bardzo tragicznych
dla losów Polski. Ale po kolei.
·
Władców
Polski należy oceniać wg biblijnej zasady „Po owocach ich poznacie”. Królom,
którzy przyczynili się do wzmocnienia państwa, można i trzeba wybaczyć
osobiste grzeszki i grzechy, nawet te główne (co jednak nie oznacza, że
należy je przemilczać).
·
Dynastia
Jagiellonów była w XV i XVI wieku potężna nie tylko w Rzeczypospolitej.
Mężczyzn i kobiety tego królewskiego rodu spotykano na tronach także innych
państw europejskich. Ich ocena przez historiografię polską nieraz różni się od analogicznej
oceny dokonywanej w państwach, w których panowali.
·
Kobiety
miały przemożny wpływ na wielu koronowanych władców europejskich. Dotyczy to
zarówno legalnych ich małżonek, jak i „oficjalnych” kochanek, będących
nieraz żonami wysokich urzędników podległych królom. Władcy najwyraźniej nie
przejmowali się więc również i szóstym przykazaniem.
·
Szóstego
przykazania nieraz nie przestrzegali także niektórzy wysocy dostojnicy
kościelni, czasem w sposób jawny i budzący zgorszenie u współczesnych.
·
Król
Jan Kazimierz był tylko dobrym wodzem. Zwycięstwo pod Beresteczkiem (1651) to
głównie jego zasługa. Innych zalet u niego, jako osoby panującej, historia
się nie dopatrzyła.
·
Hieronim
Radziejowski to oczywisty zdrajca z pobudek osobistych. Tym niemniej do
tych drugich mogłoby nie dojść, gdyby królewski aparat sprawiedliwości działał
bezstronnie.
·
Stefan
Czarniecki, upamiętniony w hymnie narodowym, wg dzisiejszej oceny mógłby
zostać zaliczony do zbrodniarzy wojennych. Jego oddziały, pacyfikując Ukrainę, dokonywały
masakry ludności cywilnej. „W Pohrebyszczach (…) nie oszczędzano nawet
dzieci i ciężarnych kobiet. (…) wycięta została także ludność wielu
miasteczek Bracławszczyzny” – str. 189.
·
Demokracja
szlachecka wyrodziła się w oligarchię magnacką. Posłowie szlacheccy na
Sejm Rzeczypospolitej wykonywali polecenia magnatów, od których byli
materialnie uzależnieni. A owi mocodawcy mieli głównie na względzie
interes własnego rodu, a nie … jakąś tam rację stanu państwa
polsko-litewskiego. Cynicznie i skrupulatnie wykorzystywali to przyszli
zaborcy.
·
Hugo
Kołłątaj, wielce zasłużony dla rozwoju oświaty w gasnącej
Rzeczypospolitej, nie miał jednak politycznego wyczucia – zdarzyło mu się
przystąpić do Konfederacji Targowickiej.
·
Fakt
upamiętnienia pomnikiem jeszcze bynajmniej nie oznacza wiecznej chwały. Autor
przedstawia historię nie tylko wznoszenia pomników znanych osobistości, lecz
także ich burzenia.
·
Pan
Jerzy Besala charakteryzuje również funkcjonowanie dwóch odmiennie różnych
ośrodków władzy: polsko-litewskiego sejmu oraz francuskiego przedrewolucyjnego
dworu królewskiego. W obu opisach przeważają niestety negatywy. Z tym,
że czytając o Wersalu uśmiechamy się pod nosem, a dowiadując się o praktykach
sejmowych w okresie około 140 ostatnich lat istnienia I Rzeczypospolitej
zgrzytamy zębami.
Pisząc
o tym wszystkim autor nie szczędzi wielu interesujących szczegółów – zaczerpniętych,
jak na dobrego historyka przystało, z dokumentów i innych publikacji
powstałych także w czasach opisywanych wydarzeń. Ich wykaz znajdziemy w bibliografii
(str. 285-306). Reasumując, życzę Państwu przyjemnej, poznawczej lektury.