poniedziałek, 31 lipca 2017

„Imperializm państwowy. Wybór pism”. Autor: Adolf Bocheński

Ostatnio aż 4 razy raczyłem Państwa recenzjami wakacyjnej literatury plażowej (i z kuflem piwa w dłoni, jak też wcześniej napisałem). No to dziś, dla kontrastu, proponuję lekturę wymagającą sporego skupienia, najlepiej po mocnej kawie.

Adolf Bocheński „Imperializm państwowy. Wybór pism”.
Ośrodek Myśli Politycznej i Muzeum Historii Polski, Kraków-Warszawa 2015.

W dzisiejszych mediach aż się roi od publicystów politycznych. Najważniejsi i „najznakomitsi” występują w telewizyjnych programach informacyjnych jako je prowadzący lub w roli zapraszanych gości. W II Rzeczypospolitej było trochę inaczej. W ówczesnych uwarunkowaniach technicznych publicyści byli zmuszeni przelewać swoje myśli i poglądy głównie na papier, a najważniejszymi mediami okazywały się wysokonakładowe czasopisma.
Do znanych politologów należał Adolf Bocheński (1909-1944), wielki erudyta, dziennikarz i pisarz polityczny. Gdyby nie jego przedwczesna śmierć na polu walki, to kto wie, czy swoją powojenną działalnością na emigracji nie dorównałby Jerzemu Giedrojciowi.
W licznych publikacjach (artykułach, książkach) prezentował swoje polityczne credo. Był żarliwym patriotą, marzyła mu się Polska mocarstwowa. Miał nadzieję, że rozwój wydarzeń międzynarodowych z czasem da możliwość odtworzenia I Rzeczypospolitej w jej przedrozbiorowych granicach i składzie narodowościowym.

I się nie mylił, takie możliwości na przełomie lat 1938/1939 rzeczywiście zaistniały. Zostały jednak zaprzepaszczone przez duumwirat faktycznie wtedy rządzący Polską. Mam tu na myśli marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza (głównie jego !) i prezydenta Ignacego Mościckiego. Ministra Józefa Becka nie należy przesadnie winić – w I kwartale 1939 r. został sprowadzony do roli posłusznego wykonawcy poleceń tamtych dwóch. A nieposłusznych wyeliminowano, także fizycznie (b. premier Walery Sławek).

Czytając dziś teksty Adolfa Bocheńskiego należy mieć na względzie czasy, w których powstały. Zdecydowana większość została już zdezaktualizowana upływem kilkudziesięciu lat, w których międzynarodowa i polska scena polityczna zostały przeorane przebiegiem i następstwami II wojny światowej.

We wznowionych w 2015 r. przez Ośrodek Myśli Politycznej i Muzeum Historii Polski publikacjach Adolfa Bocheńskiego poznajemy jego zapatrywania zarówno na historyczne, jak i mu współczesne zagadnienia społeczno-polityczne. Autor wyraża swoje opinie jasno i z pasją, nie każe czytać między wierszami. To lekturę na pewno ułatwia. Z drugiej strony jednak utrudnia ją … wielka erudycja pisarza, czyniącego liczne dygresje i odwołania do działalności różnych, często dziś już zapomnianych polityków, oraz do twórczości innych publicystów. Dzisiejszemu czytelnikowi bardzo tu przychodzą z pomocą staranie opracowane przypisy odredakcyjne – głównie zwięzłe notki biograficzne. Bez nich byłaby to książka wyłącznie dla specjalistów – znawców historii Polski i powszechnej oraz historyków myśli politycznej. Sam miałbym niekiedy kłopoty. Podczas lektury radzę więc przygotować dwie zakładki; tę drugą wyłącznie do przypisów znajdujących się na ostatnich kilkudziesięciu stronach książki (aby jej co chwilę nie kartkować w poszukiwaniu potrzebnego objaśnienia).

O czym więc (między innymi) w  tej książce przeczytamy?
§  Adolf Bocheński dokonuje krótkiego przekroju przez stulecia, dowodząc istnienia samobójczych tendencji narodu polskiego (szlacheckiego), który w okresie przedrozbiorowym nie pozwalał królom elekcyjnym na prowadzenie agresywnej polityki zagranicznej, niezbędnej z punktu widzenia ówczesnej polskiej racji stanu.
§  Autor przedstawia wszystkie „za i przeciw” ustrojów: parlamentarnego, prezydenckiego i monarchicznego, za optymalny uznając ten trzeci.
§  Na przykładzie innych państw (głównie Niemiec i Francji) wykazuje, iż rządzący nie powinni się liczyć z tzw. opinią publiczną, wyrażaną w znacznej mierze przez osoby nieuświadomione politycznie i nierozumiejące dalekosiężnych interesów państwa.
§  Przedstawia i analizuje poglądy polskiej prawicy, którą dzieli na trzy obozy: obóz konserwatywny („zachowawców”), endecję i sanację. Sam jest konserwatystą.
§  Kreśli zarys historii krótkiej państwowości ukraińskiej (1917-1920), przybliżając sylwetki ukraińskich polityków i działaczy niepodległościowych.
§  Wspominając akcję w Bezdanach dn. 26 września 1908 r. (napad bojowców PPS, z samym Józefem Piłsudskim na czele, na rosyjski pociąg pocztowy z transportem pieniędzy), oraz odnosząc się do okolicznościowej publikacji na ów temat, Adolf Bocheński ocenia postawy polskich patriotów, dzielonych w czasach zaborów na „ugodowców” i „niepodległościowców”.

Cóż, łezka się być może w oku zakręci, gdy pomyślimy, że teksty Adolfa Bocheńskiego stanowiły lekturę naszych dziadków i pradziadków. Tych myślących, oczywiście.