Tom Rob Smith
„System. Prawda wymaga odwagi”.
Wydawnictwo
Albatros Andrzej Kuryłowicz S.C., Warszawa 2015.
Kryminał,
thriller psychologiczny, esej politologiczny - to wszystko w jednym.
Dawno
już takiego trzymającego w napięciu „czytadła” nie zaliczyłem. I absolutnie poświęconego
na to czasu nie żałuję, a książkę wszystkim polecam.
Wciągnie
nas ona w mroczne realia stalinowskiego ZSRR A.D. 1953. I te realia autor dość
dobrze opisuje - osoby mniej obyte z nauką historii mają okazję poznać, jak się
w tamtym czasie żyło, pracowało i mieszkało w radzieckim „raju”. Natomiast z
pierwszego, wstępnego rozdziału (i jak się później okaże - dającego fundament
konstrukcji całej powieści) osoby takie dowiedzą się, jak w praktyce wyglądał
głód na radzieckiej Ukrainie na początku lat 30-tych.
Bohaterem
książki jest młody człowiek ukształtowany przez radziecki system,
funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa, później karnie przeniesiony do milicji.
Będąc trybikiem w maszynerii terroru, z czasem przestaje być wobec niej
„kompatybilny” (używając współczesnej
terminologii). Tytułowy, radziecki „System” próbuje przywołać go do
porządku, a gdy to się nie udaje, rozpoczyna się proces totalnej degradacji
naszego Lwa Demidowa. Nie wyjawiam w tym miejscu jego rodowego nazwiska, gdyż
„spaliłbym” misternie prowadzoną i sensacyjną narrację książki.
Bohaterowi
bardzo pomaga piękna i inteligentna żona, która wprawdzie wyszła za niego ze
strachu (bo się bała dać kosza funkcjonariuszowi bezpieki!!!), ale później się
w nim zakochała - gdy już był zdegradowanym, biednym i zaszczutym milicjantem. I
we dwoje jakoś sobie radzą. Ona jest pomocna swoim intelektem, a on - zmysłem
operacyjnym (gdyż wcześniej naprawdę był „bardzo dobrym” czekistą) oraz
sprawnością fizyczną (w czasie wojny służył w oddziałach specjalnych).
Mimo
że w miarę naszego brnięcia w lekturę książki jej bohaterowie brną w coraz
większe kłopoty, to jednak uspokajam - powieść jest z happy endem. Lew i Raisa
zawdzięczają to historycznemu zbiegowi okoliczności - wraz ze śmiercią Stalina,
a kilka miesięcy później i Berii, kadry radzieckiego MGB (Ministerstwa
Bezpieczeństwa Państwowego) zostają gruntownie „wyczyszczone”, a Lew Demidow
uwolniony od zarzutów i nawet awansowany. Gdyż Chruszczow dla radzieckiego
społeczeństwa zrobił mniej więcej to samo, co nieco później Gomułka dla Polaków
- tyle że na o wiele większą niż w Polsce skalę. Bo w Polsce za czasów Bieruta to był tylko przedsionek stalinowskiego piekła.
Piekło „właściwe” rozpoczynało się wtedy dopiero za Bugiem, a swoje epicentrum
miało na Syberii.
PS
1
Omawiana
powieść już była parę lat temu w Polsce wydana - ale pod innym tytułem („Ofiara
44”). Powstała również jej ekranizacja – film pt. „System” (niestety nie
oglądałem, nie miałem okazji).
PS
2
To
nie jedyna książka T.R. Smitha, której bohaterem jest oficer Lew Demidow. Powstała
cała „saga” jego heroicznych poczynań w Kraju Rad. Jeszcze nie przeczytałem.