środa, 14 września 2016

„System. Prawda wymaga odwagi”. Autor: Tom Rob Smith

Tom Rob Smith „System. Prawda wymaga odwagi”.
Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz S.C., Warszawa 2015.

Kryminał, thriller psychologiczny, esej politologiczny - to wszystko w jednym.

Dawno już takiego trzymającego w napięciu „czytadła” nie zaliczyłem. I absolutnie poświęconego na to czasu nie żałuję, a książkę wszystkim polecam.
Wciągnie nas ona w mroczne realia stalinowskiego ZSRR A.D. 1953. I te realia autor dość dobrze opisuje - osoby mniej obyte z nauką historii mają okazję poznać, jak się w tamtym czasie żyło, pracowało i mieszkało w radzieckim „raju”. Natomiast z pierwszego, wstępnego rozdziału (i jak się później okaże - dającego fundament konstrukcji całej powieści) osoby takie dowiedzą się, jak w praktyce wyglądał głód na radzieckiej Ukrainie na początku lat 30-tych.

Bohaterem książki jest młody człowiek ukształtowany przez radziecki system, funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa, później karnie przeniesiony do milicji. Będąc trybikiem w maszynerii terroru, z czasem przestaje być wobec niej „kompatybilny” (używając współczesnej terminologii). Tytułowy, radziecki „System” próbuje przywołać go do porządku, a gdy to się nie udaje, rozpoczyna się proces totalnej degradacji naszego Lwa Demidowa. Nie wyjawiam w tym miejscu jego rodowego nazwiska, gdyż „spaliłbym” misternie prowadzoną i sensacyjną narrację książki.
Bohaterowi bardzo pomaga piękna i inteligentna żona, która wprawdzie wyszła za niego ze strachu (bo się bała dać kosza funkcjonariuszowi bezpieki!!!), ale później się w nim zakochała - gdy już był zdegradowanym, biednym i zaszczutym milicjantem. I we dwoje jakoś sobie radzą. Ona jest pomocna swoim intelektem, a on - zmysłem operacyjnym (gdyż wcześniej naprawdę był „bardzo dobrym” czekistą) oraz sprawnością fizyczną (w czasie wojny służył w oddziałach specjalnych).
Mimo że w miarę naszego brnięcia w lekturę książki jej bohaterowie brną w coraz większe kłopoty, to jednak uspokajam - powieść jest z happy endem. Lew i Raisa zawdzięczają to historycznemu zbiegowi okoliczności - wraz ze śmiercią Stalina, a kilka miesięcy później i Berii, kadry radzieckiego MGB (Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego) zostają gruntownie „wyczyszczone”, a Lew Demidow uwolniony od zarzutów i nawet awansowany. Gdyż Chruszczow dla radzieckiego społeczeństwa zrobił mniej więcej to samo, co nieco później Gomułka dla Polaków - tyle że na o wiele większą niż w Polsce skalę. Bo w Polsce za czasów Bieruta to był tylko przedsionek stalinowskiego piekła. Piekło „właściwe” rozpoczynało się wtedy dopiero za Bugiem, a swoje epicentrum miało na Syberii.

PS 1
Omawiana powieść już była parę lat temu w Polsce wydana - ale pod innym tytułem („Ofiara 44”). Powstała również jej ekranizacja – film pt. „System” (niestety nie oglądałem, nie miałem okazji).
PS 2
To nie jedyna książka T.R. Smitha, której bohaterem jest oficer Lew Demidow. Powstała cała „saga” jego heroicznych poczynań w Kraju Rad. Jeszcze nie przeczytałem.