Zmieniamy
epokę. Ten i następne dwa sierpniowe tu artykuły zamierzam poświęcić
książkom opisującym wydarzenia z wieków XVI-XVIII.
Jarosław
Molenda „Elżbieta Batory. Krwawa hrabina czy ofiara spisku Habsburgów?”
Grupa
Wydawnicza Filia Sp. z o.o., Poznań 2023
Tytułowa
hrabina już po raz trzeci gości na tym blogu. Poprzednio była jedną z postaci
opisywanych w książkach autorstwa Tori Telfer oraz Elwiry Watały (proszę
zerknąć do katalogu autorskiego alfabetycznego lub katalogu tematycznego 9).
Nb. panią Tori Telfer pan Jarosław Molenda dość obszernie cytuje.
Córka
siostry naszego króla Stefana Batorego przeszła do historii w niezwykle
ponurej roli wielokrotnej, sadystycznej morderczyni. Pięknej Elżbiecie Batory
(1560-1614) przypisywano 650 zabójstw dziewcząt i młodych kobiet, ponoć
też miała brać odmładzające kąpiele w ich krwi. Brak ofiar płci męskiej
sugerował lesbijski aspekt owego skrajnego sadyzmu. Jarosław Molenda postarał
się to wszystko zweryfikować – przeanalizował dostępne publikacje dotyczące przebiegu
jej życia, także węgierskie opracowania popularnonaukowe, jakie się ukazały.
Większość tych ostatnich zdaje się wykluczać zbrodniczą działalność Elżbiety
Batory, przedstawiając ją jako ofiarę spisku Habsburgów rządzących wówczas
częścią ziem węgierskich. Jako ofiarę królewskiej intrygi mającej, wg różnych
historyków, motywację raz to polityczną, innym razem ekonomiczną. Autor zaprezentował
swą „bohaterkę” w tle skomplikowanych dziejów Węgier XVI i XVII stulecia.
Obszernie scharakteryzował ówczesne prawodawstwo, ustrój społeczno-ekonomiczny,
ukazał ciemnotę (zabobony, wiarę w moce nadprzyrodzone) nawet wśród warstw
wykształconych. Opisał opiekę zdrowotną i stan higieny, a raczej jej
braku. Znak zapytania w tytule książki oznacza utrzymywanie się
wątpliwości co do autentyczności krwawych wyczynów węgierskiej magnatki. Wątpliwości
te targają autorem raz po raz, np. na str. 273 przychyla się do hipotezy o jej
winie, ale na str. 295 raczej ją kwestionuje. Zachęcam więc do lektury.
Dzięki książce konkretnie poznamy:
¾
cały
życiorys Elżbiety Batory, pochodzenie i koligacje rodzinne z innymi magnackimi
rodami, dzieje jej raczej udanego małżeństwa z walecznym i okrutnym Franciszkiem
Nadasdy (1555-1604),
¾
domniemaną
jej długoletnią, zbrodniczą działalność; między bajki należy jednak włożyć
liczbę 650 ofiar i owe wspomniane krwawe kąpiele, tym niemniej
kilkadziesiąt uprowadzonych niewiast faktycznie mogła okrutnie zamordować – jej
„repertuar tortur” (wymieniony na str. 223) to już nie lesbijskie BDSM,
nawet w wersji hard, ale wręcz straszliwa rzeź,
¾
sposób,
w jaki wpadła; po ofiary zaczęła sięgać także wśród rodzin szlacheckich,
które zaczęły się niepokoić o los swych znikających córek; zareagował
również Kościół zaalarmowany powtarzającymi się skargami wiernych, sprawa stała
się głośna,
¾
karę,
jaka spotkała Elżbietę Batory i jej pomocników; formalnie osądzono,
skazano i publicznie stracono tylko tych ostatnich, natomiast główną
winowajczynię więziono prawie cztery lata (aż do śmierci) bez prawomocnego wyroku
sądu,
¾
pośrednio
potwierdzającą winę Elżbiety okoliczność, iż ani madziarska szlachta, ani
najbliższa rodzina (dzieci, zięciowie), w ogóle nie wystąpili w jej
obronie; rodzina wręcz zaakceptowała dożywotnie jej uwięzienie bez formalnego dokończenia
procesu, bojąc się, iż prawomocny wyrok mógłby spowodować objęcie infamią całego
rodu.
Autor
nadmienia też o późniejszej fascynacji złymi uczynkami Elżbiety Batory, zaobserwowanej
w europejskiej twórczości literackiej. M.in. w 1830 r. zainspirowały
one Zygmunta Krasińskiego, który w powieści pt. Mściwy karzeł i Masław,
książę mazowiecki jedną z jej bohaterek uczynił Johannę z Gazdawy,
wzorowaną na węgierskiej hrabinie. Reasumując, uważam iż warto sięgnąć po
omówioną tu książkę p. Jarosława Molendy, w sposób kompleksowy
przedstawiającą losy i czyny (rzeczywiste i domniemane) siostrzenicy
naszego najlepszego króla elekcyjnego, wraz z interesującą charakterystyką epoki
i środowiska, w których żyła. Z zastrzeżeniem jednakże, iż jest
to lektura wyłącznie dla osób pełnoletnich.