Monika
Zgustova „Dziewczyny z łagrów. Prawdziwe historie”
Wydawnictwo
Znak Horyzont, Kraków 2024
Monika
Zgustova (ur. 1957) to czeska pisarka i poliglotka tłumaczka. Tę
książkę napisała i przełożyła na język kataloński – czytamy bowiem tłumaczenie
z katalońskiego dokonane przez naszą Martę Pawłowską. Zastanawiam się, czy
nie prościej byłoby ją przetłumaczyć na polski od razu z języka czeskiego,
bardzo zbliżonego do naszego, przez co nie umknęłyby różne podteksty i niuanse.
A może autorka, choć trudno mi w to uwierzyć, od razu napisała ją po
katalońsku i czeski oryginał w ogóle nie istnieje?
Dziewięć
rozdziałów książki to opisy dziewięciu spotkań Moniki Zgustovej z mocno
już starszymi paniami, emerytkami, w przeszłości represjonowanymi przez
radziecki ustrój. Poznaje je w Rosji (głównie), Francji i Anglii. Przedstawia
ich obecne warunki egzystencji, zamieszcza fotografie z różnych lat życia.
Większość z nich za wyimaginowane zbrodnie polityczne spędziła młodość w syberyjskich
łagrach. Niektóre, mające nieco więcej szczęścia, podlegały „tylko” przymusowej
deportacji i osiedleniu na odległej, zatęchłej prowincji ZSRR, z obowiązkiem
tam ciężkiej pracy. Jednej z pań „formalnie” w ogóle nie ukarano –
skierowano ją bowiem na bezterminowe i przymusowe leczenie psychiatryczne.
Wszystkie rozmówczynie autorki to kobiety inteligentne, ich skromne mieszkanka
zapełnione są książkami. W miarę jak radziecki terror stopniowo słabł po
śmierci Stalina, interlokutorki p. Zgustovej były zwalniane, częściowo lub
całkowicie rehabilitowane, aż wreszcie w drugiej połowie lat 80. ub. wieku
Michaił Gorbaczow zezwolił na radykalne rozliczenie krzywd ich oraz milionów
innych ofiar zbrodniczego systemu.
Po
odzyskaniu wolności kobiety - bohaterki książki uzupełniały wykształcenie i podejmowały
prace zgodne z posiadanymi kwalifikacjami. Autorce zdają relacje z całego
przebiegu ich życia, ale przede wszystkim wspominają tragiczne dzieciństwo i młodość.
Niektóre, te najbardziej pechowe, powróciły wraz z rodzicami z emigracji
na zachodzie do ZSRR w latach 30. ub. wieku, wkrótce wpadając w łapy
Jeżowa i Berii. Nieszczęście (Wielki Terror) najpierw spotkało ich rodziców,
ale o dzieciach też NKWD sobie z czasem „przypomniało”. Panie przedstawiają
wydarzenia związane z aresztowaniem, parodią śledztwa, wywiezieniem do
dalekiego łagru i podjęciem niewolniczej pracy przy wyrębie lasu lub w kopalni.
Opowiadają też o swoich późniejszych staraniach, już po śmierci Stalina, o wyrwanie
się z kręgu piekła i powrotu do normalnego życia. Jedna z nich,
najmłodsza, takiego wcześniej w ogóle nie zaznała – urodziła się w łagrze,
a więc obozowe warunki (otoczenie, więźniowie, strażnicy) były jej „normalnym”
światem zapamiętanym z dzieciństwa. Panie do swojej spowiedzi niekiedy
wplatają opowieści o innych represjonowanych osobach, towarzyszach i towarzyszkach
niedoli. Miłośnicy „Doktora Żywago” Borysa Pasternaka poznają nieco szczegółów
z życia prywatnego noblisty, dowiedzą się także, które rzeczywiste osoby stały
się pierwowzorami bohaterów jego słynnej powieści. Wątek polski też się w książce
p. Zgustovej pojawia. Dwie jej rozmówczynie to Polki.
Reasumując
- literatura bardzo interesująca i poznawcza. Jednakże czytelnicy znający
tytułową tematykę z innych opracowań zauważą, że wszystkie rozmówczynie
Moniki Zgustovej nałożyły sobie coś w rodzaju kagańca autocenzury
(przemilczenia). Tylko dość ogólnie, bez rozwijania tematu, wspominają o patologicznych
relacjach wśród obozowych społeczności, kiedy to inteligentne, uczciwe osoby z paragrafem
„politycznym” musiały latami egzystować w barakach razem z prymitywnym,
skazanym za przestępstwa kryminalne marginesem społecznym, licznym i dążącym
do zniewolenia współwięźniów. Panie jednak głównie opowiadają o jaśniejszej
stronie tamtejszych relacji międzyludzkich: o przyjaźni, bezinteresownej
pomocy nieraz ratującej życie, niekiedy też o miłości. A przecież w ich
długim obozowym życiu zapewne znalazły się też chwile, gdy osobiście musiały
się zmierzyć z patologią łagrowej rzeczywistości. Koegzystowały tam wszak
z licznymi więźniarkami kryminalnymi: morderczyniami, notorycznymi złodziejkami,
prostytutkami. Także z lesbijkami dopuszczającymi się gwałtów na
współwięźniarkach. Żadna z rozmówczyń p. Zgustovej jednak nie
rozwinęła tej tematyki, skądinąd dobrze znanej z literatury przedmiotu – m.in.
popularnonaukowego opracowania pt. „GUŁAG” autorstwa Anne Applebaum (opisanego
na tym blogu, zob. katalog autorski alfabetyczny albo katalog tematyczny 6).
Godząc się na współczesne wystąpienie w książce pod własnymi nazwiskami zapewne
wolały spuścić zasłonę milczenia na osobiście doświadczone w łagrach przykre
nocne doznania brutalnej dominacji. I tym samym raz na zawsze o nich zapomnieć.