Dziś
mija 110. rocznica wybuchu I wojny światowej. 28 lipca
1914 r. Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii. Dopóki tej daty nie
przyćmiły późniejsze wydarzenia historyczne, funkcjonowała w społecznej
pamięci analogicznie jak obecnie istnieje w niej dzień 1 września
1939 r. Kończąc moje tegoroczne lipcowe wspominki Wielkiej Wojny proponuję
Państwu lekturę dwutomowej „Naszej wojny”, autorstwa Włodzimierza Borodzieja
i Macieja Górnego. Traktującej o I wojnie światowej lokalnie
oraz bez ograniczania właściwego dla niej przedziału historii tylko do lat
1914-1918. Szczegóły, co jest w tych dwóch tomach, po kolei przedstawiam
(i komentuję) poniżej.
§ Włodzimierz
Borodziej, Maciej Górny „Nasza wojna. Tom 1. Imperia 1912-1916”
Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o.,
Warszawa 2014
Doskonała
książka o pierwszej wojnie światowej. Ale nie na całym jej obszarze.
Autorzy ograniczyli go do frontu wschodniego i walk na Bałkanach. Mające
decydujące znaczenie ponadczteroletnie zmagania milionowych armii na terenach
Francji i Belgii, a także fronty włoski i turecki, są tu jedynie
wzmiankowane. Stąd tytuł książki. Wojna nazwana „naszą” to działania militarne
i ich skutki w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
Ich finalnym rezultatem m.in. stało się odzyskanie niepodległości przez Polskę.
Tereny odleglejsze już przecież nie były, w tym kontekście, „naszymi”.
Opisy wydarzeń stricte militarnych (fronty, strategia, taktyka, wywiad
i kontrwywiad, żołnierze, uzbrojenie, logistyka wojenna itp.) zajmują
nieco mniej niż połowę treści książki (str. 194/423; nie licząc
bibliografii, indeksów, spisu treści etc.). A dlaczego rok 1912 w tytule,
skoro wiemy, że pierwsza wojna światowa rozpoczęła się w 1914 ? Ano dlatego,
że państwa Europy Południowo-Wschodniej weszły w nią jakby „z marszu”.
W latach 1912 i 1913 miała bowiem miejsce pierwsza wojna bałkańska. Zaraz
po niej, również w roku 1913, doszło do drugiej tam wojny, ale już w zasadniczo
zmienionej konfiguracji stron walczących. Jej skutkiem m.in. stało się
skonfliktowanie państw regionu, do niedawna raczej solidarnie opierających się Turcji.
Większość z nich w latach następnych stanęła po stronie Ententy,
natomiast marząca o mocarstwowości Bułgaria przystąpiła do sojuszu Państw Centralnych.
Opisowi owego preludium do I w. św. autorzy poświęcili odrębny
rozdział pozwalający się zorientować w niezwykle skomplikowanej sytuacji
polityczno-militarnej na Bałkanach w pierwszych kilkunastu latach XX wieku.
M.in. przeanalizowane i wyjaśnione zostały przyczyny zamachu na arcyksięcia
Ferdynanda, następcę tronu Austro-Węgier, skutecznie dokonanego w Sarajewie
dn. 28 czerwca 1914 r., tj. równo miesiąc przed wybuchem
Wielkiej Wojny.
Jak
nadmieniłem, tylko pierwsza część książki, zatytułowana „Fronty”, odnosi
się do działań militarnych i szeroko rozumianej logistyki wojennej
Niemiec, Austro-Węgier oraz Rosji, czyli tytułowych imperiów. Przedstawia także
zwięzłą charakterystykę ich ustrojów politycznych oraz sytuacji wewnętrznej.
Zredagowana została przystępnie, zaznajamiany z przebiegiem wojny
czytelnik nie musi się obawiać natłoku danych o ruchu jednostek
wojskowych, ich strukturze, liczebności, uzbrojeniu itp. Niezbędne informacje w tym
zakresie autorzy oczywiście podają, czynią to jednak w sposób nienużący, a momentami
wręcz pasjonujący, co dotyczy zwłaszcza walk na ziemiach polskich. Część druga
pt. „Zaplecze” odnosi się do bliskich i dalekich tyłów frontów
na obszarach imperiów. Zawiera opisy sytuacji, jakie przyniósł tam stan
wojenny. Czytamy o administracji, gospodarce i życiu codziennym
mieszkańców – pogarszającym się w miarę lat trwania wojny, aczkolwiek w zakresie
bardzo zróżnicowanym w zależności od ich zamożności, wykonywanych zawodów,
pochodzenia społecznego i narodowości. Czytamy też o panującej
powszechnie szpiegomanii oraz o wojennej propagandzie, której pierwszą
ofiarą stała się prawda. Poznajemy skomplikowane i zmienne, często
nieskuteczne systemy reglamentacji podstawowych towarów, w tym artykułów
żywnościowych. Natomiast część trzecia pt. „Okupacja” to już opisy
nowych porządków wprowadzanych na zajętych terytoriach. Także przywracania
starych w razie ich odbicia. W jednym i drugim przypadku
dochodziło wtedy do stosowania surowych represji wobec osób wyróżniających się
aktywnością polityczną. Z kolei wesołość czytelnika budzą uboczne skutki
wprowadzania na obszarze „zawojowanym” kalendarza i czasu zegarowego,
właściwych dla państwa okupującego, a odmiennych od obowiązujących tam
dotychczas. Autorzy przedstawiają życie gospodarcze i społeczne na terenach
okupowanych oraz zmiany administracyjne i polityczne wprowadzane przez
okupantów. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, iż miały one duże znaczenie w kontekście
sukcesywnego odradzania się polskiej państwowości. Choć nie był to proces
łatwy, o czym boleśnie przekonali się legioniści wkraczający do Królestwa
Polskiego. Społeczeństwo „Kongresówki” początkowo odniosło się wobec nich
niechętnie.
Reasumując,
polecam Państwu tę niezwykle interesującą książkę. Podczas lektury zawitacie do
salonów dyplomatycznych i sztabów wojskowych, przejdziecie się po polach
bitew, dowiadując się o ich skutkach materialnych i liczbie ludzkich ofiar,
zajrzycie też do kuchni i szpitali wojskowych. Za linią frontów poznacie
warunki i bieg życia codziennego mieszkańców stałych oraz uchodźców i jeńców
wojennych. Wszędzie: w miastach, miasteczkach, na terenach wiejskich. Mimo
zaobserwowanych tam nieraz okropności autorzy słusznie stwierdzają, iż podczas
pierwszej wojny światowej Niemcy nawet jeszcze nie planowali masowych
eksterminacji i przymusowych deportacji całych narodów (czym zajęli się
dwadzieścia kilka lat później). Wręcz przeciwnie – pod ich opiekę garnęła się uchodźcza
ludność żydowska, doświadczająca licznych pogromów od wojsk rosyjskich, do
których niekiedy przyłączali się także sąsiedzi (czasem niestety byli nimi też
nasi rodacy).
Na
zakończenie daję Państwu krótkie objaśnienie semantyczne. Używane często przez
autorów określenie Hinterland oznacza zaplecze frontu (bliskie
i dalekie, aż do przeciwległej granicy imperium), natomiast Przedlitawia
oraz Zalitawia to dwie części monarchii austrowęgierskiej, odpowiednio:
Austria i Węgry.
§ Włodzimierz
Borodziej, Maciej Górny „Nasza wojna. Tom 2. Narody 1917-1923”
Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o., Warszawa 2018
Drugi
tom tej popularnonaukowej, akademickiej gawędy zredagowano podobnie jak
pierwszy. Nadal pozostajemy na obszarze Europy zdominowanym przez fronty
wschodni i bałkański (newralgiczny front zachodni obserwujemy
w dalekim tle). Na pierwszy ogień (nomen omen) idą militaria wojenne, w tym
historia działań zbrojnych w latach 1917-1923. Kończą wojować upadające
imperia, walkę zaś (nierzadko pomiędzy sobą) podejmują wyzwalające się narody. Część
pierwsza pt. „Giganci i pigmeje” zawiera opisy:
·
stopniowej
dekompozycji imperialnych armii Rosji i Austro-Węgier, postępującej w nich
etnicyzacji wybranych jednostek wojskowych,
·
przebiegu
w latach 1917 i 1918 pierwszej wojny światowej na froncie wschodnim
i zwycięstwa tam Państw Centralnych (potwierdzonego traktatami pokojowymi
z Rosją, Ukrainą i Rumunią),
·
uzyskania
i obrony niepodległości przez Finlandię, Estonię, Łotwę, Litwę,
Czechosłowację, Węgry (wskutek rozpadu dwuczłonowej monarchii habsburskiej) i oczywiście
przez Polskę; także przedstawienie politycznych i militarnych następstw
rosyjskich rewolucji lutowej oraz bolszewickiej dla państw naszego regionu,
·
prześladowań
i pogromów ludności żydowskiej dokonywanych przez żołnierzy większości
armii narodowych (w tym też i polskiej).
Część
druga pt. „Kalejdoskop” to prezentacja szeregu plag nękających nowopowstałe
państwa regionu i problemów przed nimi stojących: głodu, epidemii grypy
hiszpanki, zdewastowanych ośrodków przemysłowych, bezrobocia, różnych rozwiązań
w zakresie reformy rolnej, dyskryminacji nowych mniejszości etnicznych
(np. Węgrów w Rumunii i Czechosłowacji, Niemców w Czechosłowacji).
W części
trzeciej, prowokacyjnie zatytułowanej „Mafie”, autorzy odsłaniają kulisy
negocjacji traktatu pokojowego z Niemcami w Wersalu (28.06.1919), a także
przedstawiają terytorialne i demograficzne skutki traktatów z pozostałymi
pokonanymi Państwami Centralnymi: Bułgarią (27.11.1919), Turcją (10.08.1920),
Węgrami (6.06.1920) i Austrią (10.09.1919). Z tych ostatnich szybko
otrząsnęła się Turcja. Zaatakowana przez Grecję zwyciężyła w wojnie
obronnej i w nowym traktacie pokojowym (24.06.1923) odzyskała część utraconego
terytorium. Za jednego z największych profitentów pierwszej wojny
światowej, pod względem nabytków terytorialnych, autorzy wskazują Rumunię,
a za największych przegranych – Węgry i Austrię. Politycznie
natomiast najwięcej skorzystały Polska i państwa bałtyckie. Gdyby
niebolszewicka Rosja wytrwała u boku państw Ententy do końca wojny,
zachodni zwycięzcy nie pozwoliliby na okrojenie jej obszaru. Co więcej, miałaby
ich zgodę na pozyskanie nowych terytoriów, m.in. Galicji wschodniej.
Tyle
w telegraficznym skrócie. Podkreślam, że cała książka (podobnie jak
pierwszy tom) została zredagowana w formie bardzo interesującego wykładu
akademickiego. Uzupełniają go mapki poglądowe i archiwalne fotografie (na
samym początku i końcu książki, oraz na stronach 604-609). Oprócz wielkiej
polityki i militariów autorzy zaznajamiają nas z aktualnymi dla tamtej
epoki problemami społeczno-ekonomicznymi i demograficznymi, m.in.
przywołując oraz ciekawie komentując publikacje innych historyków, jak też spisane
relacje uczestników i świadków wydarzeń. Czytając książkę poznajemy czasy,
w których żyli (i przedwcześnie umierali) nasi nie tak znów odlegli przodkowie.
To przecież był już wiek XX, właściwy dla narodzin większości dorosłych
jej czytelników. Ja np. przypomniałem sobie bardzo smutne opowiadanie rodzinne
mojej babci po kądzieli (1908-1979). Miała braciszka bliźniaka, który podczas
pierwszej wojny światowej zmarł w wieku kilku lat w wyniku jakiejś choroby,
z której nie mógł wyjść w związku z osłabieniem organizmu na
skutek długotrwałego niedożywienia. Czyli w zasadzie można też przyjąć, że
umarł z głodu. Był jedną z setek tysięcy cywilnych ofiar tamtej
„naszej wojny”. Gdyby natomiast przeżył… Będąc później w wieku poborowym
miałby duże szanse polec podczas drugiej wojny światowej. Ot, polskie losy.
PS.
Osoby zainteresowane historią I wojny światowej oraz towarzyszącego procesu
odradzania się polskiej państwowości mogą zerknąć do katalogów tematycznych 1 i 7
tego blogu. Dotrą tamtędy do opisów wielu interesujących książek, m.in. pt. „Wojna
domowa. Nowe spojrzenie na odrodzenie Polski” autorstwa Jochena Böhlera, niekiedy
też opracowań niezwykle kontrowersyjnych, np. pt. „Wiek Hitlera” autorstwa
Leona Degrelle’a.