Dokładnie
79 lat temu w Europie umilkły strzały II wojny światowej. Z tej
okazji dziś proponuję bardzo dobrą lekturę tzw. okolicznościową.
Sean
McMeekin „Wojna Stalina. Nowa historia II wojny światowej”
Wydawnictwo
Znak HORYZONT, Kraków 2024
Drugie
zdanie tytułu książki (dodane przez polskiego wydawcę,
w angielskojęzycznym oryginale nie figuruje) nieco myli. Amerykański autor
we wstępie (na str. 16) informuje, że jego opracowanie nie stanowi
kompleksowej historii II wojny światowej. Stworzył je przede wszystkim jako
przeciwieństwo „hitlerocentrycznych” publikacji nt. II wojny
światowej. Postanowił napisać książkę będącą „stalinocentrycznym” spojrzeniem
na tamtą wojnę. Czytamy zatem o dyplomacji i militariach widzianych
oczami Józefa Stalina, czyli podporządkowanych ideologicznym oraz imperialnym interesom
ZSRR, tak jak je radziecki Wódz rozumiał i bezwzględnie realizował. Sean
McMeekin nie wyklucza, sam zresztą wskazuje tego liczne dowody, hipotezy niektórych
historyków twierdzących, że w 1941 r. Stalin planował wyprzedzający
atak na Niemcy. Inni wielcy ówczesnego świata (Roosevelt, Truman, Chamberlain, Churchill,
Hitler, Mussolini, Hirohito, Czang Kaj-szek) też są na kartach książki obecni, ale
głównie w kontekście korzyści (bezpośrednich lub pośrednich), jakie ich
działania albo zaniechania przynosiły Związkowi Radzieckiemu. W tle mamy interesująco
przedstawiony przebieg działań zbrojnych na frontach wschodnich drugiej wojny
światowej. Użyłem liczby mnogiej, jako że autor opisuje nie tylko wojnę
niemiecko-radziecką (choć oczywiście jej poświęca najwięcej uwagi), lecz
również agresję ZSRR na Polskę, Finlandię, Rumunię, trzy małe republiki
bałtyckie, wreszcie uderzenie latem 1945 r. na niespodziewającą się tego Japonię.
Nb. ta ostatnia miała wówczas pełne prawo liczyć na neutralność Związku
Radzieckiego, potwierdzoną dwustronnym paktem o nieagresji z kwietnia
1941 r. Ponadto Japonia, mimo że od grudnia 1941 r. pozostawała w stanie
wojny z USA, to przepuszczała - ku wściekłości Hitlera - liczne amerykańskie
morskie (przez Pacyfik) transporty uzbrojenia i sprzętu do ZSRR. Dla
kamuflażu statki amerykańskie przekazano formalnie ZSRR, pływały więc tamtędy
pod radziecką banderą, co nie pozwalało ich Japończykom zaatakować, a dla
niemieckich U-Bootów było to już za daleko. O zaciętych walkach w Europie
zachodniej i południowej oraz w Afryce autor też nie zapomina. Stanowiły
odczuwalne odciążenie dla Armii Czerwonej, np. latem 1943 r. zapobiegły
jej porażce w wielkiej bitwie pancernej pod Kurskiem.
Od
książki trudno jest się oderwać. Amerykański historyk m.in. drobiazgowo
prezentuje światową dyplomację czasu wojny. Szczegółowo opisuje przebieg negocjacji
niemiecko-radzieckich w 1939 i 1940 roku (w Moskwie i Berlinie)
oraz alianckich Wielkiej Trójki w latach 1943-1945 (Teheran, Jałta,
Poczdam). Przedstawia postanowienia końcowe odbytych konferencji wraz ze
skutkami (zamierzonymi i niezamierzonymi), jakie one przyniosły wielu
państwom, w tym Polsce. Informuje również o przebiegu - prowadzonych
w międzyczasie - ważnych rozmów dwustronnych, głównie pomiędzy Churchillem
i Rooseveltem oraz Churchillem i Stalinem. Wyrywkowo analizuje też
tzw. plan Morgenthaua (podpisany przez Roosevelta i Churchilla
dn. 15.09.1944 r.), w dłuższej perspektywie mający spowodować
destrukcję ekonomiczną i demograficzną pokonanych Niemiec. Pisze także o tajnych
rokowaniach w 1943 r. pomiędzy Niemcami a USA (z inicjatywy
adm. Canarisa) oraz pomiędzy Niemcami a ZSRR (z inicjatywy
Stalina), mogących doprowadzić do zawarcia pokoju separatystycznego. Te pierwsze
zostały przerwane na polecenie Roosevelta, a drugie na rozkaz Hitlera
(było to jeszcze przed bitwą pod Kurskiem).
Bardzo
dużo miejsca Sean McMeekin poświęca pomocy materiałowo-sprzętowej udzielonej
Związkowi Radzieckiemu w ramach amerykańskiego programu Lend-Lease.
Wskazuje sposoby i trasy jej dostarczania. Obszernie wymienia
i wylicza zakres asortymentowy, ukazując wielką przydatność dla ekonomiki
wojennej ZSRR. Nie zgadza się z poglądami wielu historyków, nie tylko
rosyjskich, relatywizujących i umniejszających znaczenie owej pomocy
logistycznej. Podaje konkretne przykłady jej wkładu w zwycięstwa odnoszone
przez Armię Czerwoną. W książce obserwujemy też liczne personalia. Autor charakteryzuje
osobowości głównych liderów politycznych, bardzo krytycznie odnosząc się także
do alianckich: Roosevelta i Churchilla. Sean McMeekin pomija jednak przy
tym uzasadniony strach Churchilla przed zawarciem separatystycznego rozejmu
i pokoju pomiędzy Niemcami a ZSRR, analogicznie jak to nastąpiło na
froncie wschodnim I wojny światowej. Amerykańskiego prezydenta autor
obwinia o nadmierną, infantylną ufność oraz uległość negocjacyjną wobec
Stalina, jak też o dopuszczenie do panoszenia się i wielkich wpływów agentów
radzieckich w USA.
Poloniców, napisanych o nas
z dużą sympatią i współczuciem, mamy w książce co niemiara. W przeciwieństwie
do większości zachodnich historyków Sean McMeekin kilkakrotnie daje do
zrozumienia, że to zwodnicze gwarancje Wielkiej Brytanii dla Polski z końca
marca 1939 r. (cyt. str. 632) „zachęcały polskich przywódców do
przeciwstawienia się Hitlerowi, wzbudziły w nich bowiem fałszywe
przekonanie, że Wielka Brytania i Francja udzielą im czynnej pomocy
zbrojnej w wypadku konfliktu z Niemcami”. W ostatnich dniach
sierpnia 1939 r. premier Chamberlain wręcz się obawiał, że Polska ugnie
się przed żądaniami Hitlera (cyt. str. 99) „pozbawiając tym samym Wielką
Brytanię casus belli [powodu lub pretekstu do rozpoczęcia wojny].” Autor przy tym twierdzi
(str. 98), iż nawet w tamtych ostatnich dniach sierpnia wybuch wojny
nie był nieunikniony. W niektórych „polskich” szczególikach autor jednak czasem
się myli, np. informując (str. 528), że Bolesław Bierut okres wojny
spędził w Moskwie. Gwoli zachowania obiektywizmu warto też zauważyć, iż Sean
McMeekin – słusznie przedstawiając „polską” politykę Stalina jako dążenie do
całkowitego podporządkowania naszego państwa wobec ZSRR, przy jednoczesnym
znacznym terytorialnym okrojeniu go na wschodzie (zabór około połowy przedwojennego
obszaru II Rzeczypospolitej) – to jednak pomija decydującą rolę
radzieckiego przywódcy w wytyczeniu naszej powojennej granicy zachodniej,
której Churchill i Truman początkowo nie widzieli ani na Nysie Łużyckiej,
ani ze Szczecinem i Świnoujściem po polskiej stronie. Reasumując, zachęcam
do lektury proponowanej monografii autorstwa Seana McMeekina, będącej może nie
nową historią II wojny światowej, jak czytamy w podtytule książki,
ale na pewno nowym spojrzeniem na tę historię. Moim zdaniem słusznym i bardzo
realistycznym.