Katarzyna
Gelles „Róża Luksemburg”
Oficyna
Wydawnicza ATUT – Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe, Wrocław 2023
Uzyskując
informację o wydaniu książki biograficznej zawsze zastanawiam się, czy
i co dotychczas wiem o postaci w niej opisywanej. Nawet jeśli
wiem dużo, to zazwyczaj i tak po tę książkę sięgam (oczywiście tylko
wtedy, gdy jestem jej bohaterem nadal zainteresowany). Ciekawi mnie bowiem
podejście autora – na ile jest zgodne z moim dotychczasowym wyobrażeniem i opinią
dotyczącymi osoby, której życie i działalność stały się tematem nowej, mniej
lub bardziej naukowej publikacji. Pochwalę się więc, iż historyczna postać Róży
Luksemburg (1871-1919) była mi już wcześniej znana, choć dalece nie tak
dokładnie, jak pani Katarzynie Gelles. Autorka stworzyła popularnonaukową
monografię dotyczącą Róży Luksemburg, scharakteryzowała jej postać, opisała życie
prywatne i zawodowe, przedstawiła oraz skomentowała jej poglądy polityczne
(wyrażane w licznych publikacjach i wystąpieniach na partyjnych konferencjach,
mityngach, wiecach itp.). Mimo niezaprzeczalnie naukowego charakteru
książka nie jest trudna w odbiorze czytelniczym. Ze względu na bardzo
nietypową osobowość i życiorys bohaterki, a przede wszystkim mając na
uwadze historyczne czasy, w których żyła i prowadziła działalność
polityczną, książkę czyta się z rosnącym zainteresowaniem. Trudno też nie
podkreślić lekkiego pióra (czy raczej miękkiej klawiatury) pani Katarzyny,
sprawiającego, iż zredagowany przez nią tekst, mimo licznie wprowadzanych,
uwiarygodniających cytatów, absorbuje uwagę i od książki trudno jest się
oderwać. Aby jednak nie wyglądało to zbyt laurkowo, pozwalam sobie też zwrócić
uwagę na dwie sprawy, które mi się (subiektywnie) nie spodobały. Pierwsza, to
nieukrywane zaangażowanie emocjonalne autorki książki, wyraźnie sympatyzującej
z Różą Luksemburg, także idealizującej ją i usprawiedliwiającej jej
kontrowersyjne poglądy w kwestii narodowościowej. Uważam, iż autorka
opracowania o charakterze popularnonaukowym powinna zachować większy dystans
osobisty wobec prezentowanej postaci historycznej. Druga sprawa to tylko jednostronne
wskazanie przyczyn załamania się rewolucji niemieckiej w styczniu 1919 r.
Pani Katarzyna Gelles nie podkreśliła tu znaczenia okoliczności, iż na postawę
niemieckich socjaldemokratów (sprawujących rządy w nowopowstałej
republice) bardzo musiała wpłynąć realna obawa przed ewentualnością powtórzenia
się wydarzeń, jakie zaszły w roku 1917 i 1918 w Rosji i nadal
tam eskalowały. Zduszenie w zarodku berlińskiego powstania Związku Spartakusa
w styczniu 1919 r. najprawdopodobniej zapobiegło krwawej rewolucji i wojnie
domowej w Niemczech na skalę porównywalną z obserwowanymi
w Rosji.
A teraz
powrót do pozytywów – do lektury bowiem naprawdę gorąco zachęcam. Dzięki niej
poznamy:
·
żydowskie
i polskie środowisko (Zamość, Warszawa), w którym Róża Luksemburg się
urodziła (rok 1871), wyrosła, zdobyła średnie wykształcenie i rozpoczęła
działalność socjalistki,
·
warunki
fizyczne i wygląd Róży Luksemburg; od dzieciństwa była osobą lekko kulejącą,
bardzo niskiego wzrostu (1,47 m), dość chorowitą, kobiecej urody i figury
raczej przeciętnej (w książce są jej fotografie), a mimo to
nienarzekającą na brak powodzenia u płci brzydkiej, o czym dalej,
·
jej
duże zdolności i tzw. zacięcie naukowe, potwierdzone doktoratem z ekonomii
na studiach w Szwajcarii; zauważyć jednakże wypada, iż doktoratu w ówczesnym,
zachodnioeuropejskim systemie nauki nie należy utożsamiać z naszym
dzisiejszym, wówczas doktorat był po prostu potwierdzeniem ukończenia studiów
uniwersyteckich określonego stopnia,
·
długoletnią
działalność społeczno-polityczną Róży Luksemburg w niemieckiej partii
socjaldemokratycznej, bliską znajomość i współpracę ze znanymi postaciami
historycznymi, okres życia spędzony w więzieniu i tzw. areszcie
prewencyjnym, a także bardzo krótką (tragicznie zakończoną) aktywność w nowopowstałej
partii komunistycznej,
·
jej
życie prywatne, z uwzględnieniem też spraw damsko-męskich: długoletniego
„partnerskiego” związku z działaczem rewolucyjnym Leonem Jogichesem-Tyszką,
fikcyjnego małżeństwa z innym mężczyzną w celu uzyskania obywatelstwa
niemieckiego, także trzech romansów z panami młodszymi o kilkanaście
lat, co powodowało wściekłe ataki zazdrości u Leona,
·
niezwykle
tragiczne okoliczności śmierci Róży Luksemburg w styczniu 1919 r.
i pośmiertnych losów jej ciała – przedstawiane w różnych wersjach,
ale autorka wydobyła i ukazała także tę rzeczywistą (tu karty książki zawierają
dobry reportaż historyczny),
·
istnienie
także i dzisiaj osoby Róży Luksemburg w przestrzeni publicznej, przede
wszystkim w Niemczech; autorka przywołuje liczne przykłady jej upamiętnienia.
Reasumując,
gorąco Państwu polecam lekturę tej pasjonującej biografii. A na
zakończenie puszczam wodze wyobraźni i piszę historię tzw. alternatywną.
Róży Luksemburg nie zamordowano w styczniu 1919 r. Załóżmy, że przeżyła
i dalej prowadziła w Republice Weimarskiej aktywną działalność w kierownictwie
Komunistycznej Partii Niemiec. Zginęłaby wtedy w latach 30-tych, wg dwóch,
pewnych w 100% alternatywnych wariantów. Gdyby pozostała w Niemczech,
zamordowaliby ją hitlerowcy – jako Żydówkę i słynną komunistkę. Gdyby
natomiast po dojściu Hitlera do władzy (1933) z Niemiec wyjechała
i udała się, jak wielu niemieckich komunistów, do ZSRR, zlikwidowaliby ją
tam staliniści – jako „wroga ludu”: niemieckiego lub polskiego szpiega,
trockistkę itp. Wg tego drugiego wariantu, z uwagi na znane nazwisko,
zapewne by w Moskwie zmontowano jej proces publiczny, podczas którego wyraziłaby
skruchę i przyznałaby się do wszystkich przypisanych jej win – poznawszy wcześniej
z autopsji śledcze instrumentarium Nikołaja Jeżowa.
PS.
Na str. 143 i 144 autorka, pisząc o przebiegu berlińskiej
rewolty w listopadzie 1918 r., przywołuje książkę Szczepana Twardocha
pt. „Pokora”. Swego czasu została omówiona na tym blogu, opis można
odnaleźć za pośrednictwem katalogu alfabetycznego autorskiego lub tematycznego 9.