piątek, 29 marca 2024

„Pani na Puławach. Opowieść o Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej”. Autorka: Gabriela Pauszer-Klonowska

 

Szanownym Czytelniczkom i Czytelnikom moich tu tekstów, jak również Waszym Najbliższym, życzę Wesołych i Zdrowych Świąt Wielkiejnocy. Przy okazji proponuję dziś lekturę lżejszą, niemogącą zepsuć świątecznego, pogodnego nastroju. Choć jednakże zmuszającą do refleksji nad meandrami biegu historii Polski.

Jak już zapewne Państwo spostrzegliście, dziś omawiana książka jest trzecią z kolei o sławnej kobiecie. Co łączyło Różę Luksemburg, Wandę Wasilewską i Izabelę Czartoryską? Pozornie nic, ale tylko pozornie. Wszystkie te trzy panie – każda żyjąca i działająca w innej epoce i innym środowisku – posiadały dużą wiedzę, były bardzo inteligentne, wrażliwe na ludzką krzywdę i niedolę, cechowało je też wielkie zaangażowanie społeczno-polityczne. No i żadna z nich nie wykazywała się nadmierną pruderyjnością w swym życiu prywatnym. Szczególnie zaś ta dziś omawiana.

Gabriela Pauszer-Klonowska „Pani na Puławach. Opowieść o Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej”

Wydawca: Inicjał Andrzej Palacz. Warszawa 2011

Artykuł rozpocznę nieco humorystycznie, stwierdzając, że trochę pasuje do zbliżającego się drugiego dnia Świąt Wielkiejnocy, w tym roku przypadającego 1 kwietnia, czyli prima Aprilis, kiedy to żartobliwie oszukujemy się wśród bliskich i znajomych. Tytułowa bohaterka bowiem kilkakrotnie „oszukała” swojego męża, na co on tylko pozornie dawał się nabrać. Izabela, żona księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego, wydała na świat siedmioro dzieci, z których tylko pierwsze (córka Teresa) było biologicznym dzieckiem jej małżonka. Kolejnych pięcioro (Marię, Adama, Konstantego, Zofię i Gabrielę) książę też jednak uznał za swoje, oczywiście z zachowaniem pozorów. Konstantemu w tym celu wpisano do dokumentów wcześniejszy rok urodzenia, jako że w czasie, gdy faktycznie doszło do jego poczęcia, małżonkowie przez dłuższy czas nie przebywali razem. Siódme dziecko księżnej już takiego szczęścia wejścia do rodziny Czartoryskich nie miało. Urodzona w Paryżu córka Cecylia została oddana obcej kobiecie, a po rewolucji francuskiej zabrana do Puław, gdzie pod innym nazwiskiem wychowywała się i dorastała pod opieką Izabeli, długo nie zdając sobie sprawy z przyczyny jej wielkiej troskliwości. Prawda po latach wyszła na jaw (oczywiście nie dla wszystkich), gdy Konstanty z wzajemnością zakochał się w Cecylii, a młodzi zapragnęli się pobrać. W wielkiej tajemnicy dowiedzieli się wówczas, że mają tę samą matkę, czyli są przyrodnim rodzeństwem, co ich związek małżeński wykluczało. Autorka książki ustaliła daty urodzin i naturalne ojcostwo wszystkich dzieci Izabeli, jak również opisała dalsze ich życiowe losy. Dwie córki księżnej nie dożyły dorosłości – Teresa zginęła tragicznie w wieku 15 lat, a Gabriela zmarła kilka dni po urodzeniu. Dwa te zgony nastąpiły mniej więcej w tym samym czasie, co potwierdza smutne przysłowie, iż niekiedy nieszczęścia chadzają parami. Przy okazji należy też nadmienić, że – pomijając ich małżeństwo „otwarte” (jak to się dziś określa) – Izabela i Adam Kazimierz tworzyli dobry, udany związek, a oprócz interesów rodzinnych połączyła ich przyjaźń, z czasem też miłość.

Powyżej wspomniana liberalna „nieobyczajność” nie była wówczas w najwyższych, arystokratycznych sferach czymś szokującym. W drugiej połowie XVIII wieku na europejskich dworach królewskich i magnackich niemalże ostentacyjnie nie przestrzegano szóstego przykazania. Niedochowanie wierności małżeńskiej tolerowano, niewiernych mężów i niewiernych żon nie poddawano surowej krytyce środowiskowej. Co najwyżej o nich plotkowano, zwłaszcza w sytuacji, gdy niewiasta z czasem okazywała się brzemienna. Także bycia zdradzanym mężem czy zdradzaną żoną nie traktowano jako ujmy na ich honorze. Przebywający po trzecim rozbiorze Polski na dworze petersburskim starszy syn Izabeli, Adam Jerzy Czartoryski, miał romans z wielką księżną Elżbietą, żoną późniejszego cara Aleksandra I, nb. za wiedzą i przyzwoleniem jej męża, który zresztą był wtedy jego przyjacielem.

Oczywiście nie wyłącznie o romansach księżnej Izabeli Czartoryskiej i ich późniejszych, nie tylko biologicznych konsekwencjach, jest ta książka, jakkolwiek zajmują one sporo kart. Autorka przedstawiła kompleksową biografię swej bohaterki, opisała też jej wygląd, charakter, usposobienie, zainteresowania, działalność społeczną i charytatywną, a przede wszystkim patriotyczne poglądy polityczne. Czytamy zatem o możnej pani inteligentnej, bardzo towarzyskiej, postępowej na miarę epoki, o jej dokonaniach przyrodniczych, architektoniczno-budowlanych, muzealno-kolekcjonerskich, artystycznych, wreszcie literackich i pedagogicznych. Z wielkim zaangażowaniem oddającej się obronie dzieła Sejmu Czteroletniego – Konstytucji 3 Maja (1791; wojna z Rosją 1792), a później wspierającej powstanie kościuszkowskie (1794). Następnie, jak wielu rodaków, zbawcę ojczyzny widziała już tylko w carze Aleksandrze I, przyszłym (od 1815 r.) królu Polski, dawnym przyjacielu jej starszego syna. Natomiast liczna rodzina Izabeli była w tamtych, tragicznych dla Polski czasach, bardzo podzielona politycznie – od zdrajców popierających targowiczan i Rosję, do patriotów walczących w obronie Ojczyzny w latach 1792 i 1794, potem u boku Napoleona, a następnie w powstaniu listopadowym.

Oprócz tej wieloaspektowej prezentacji osoby Izabeli Czartoryskiej i dziejów członków jej rodziny, interesującym elementem treści książki jest opisane społeczno-polityczne tło lat życia bohaterki (1746-1835). Czytamy o politycznych intrygach, dworskich balach, wystawnych przyjęciach, uniżonych hołdach składanych zaborcom. A wszystko to działo się w czasach, gdy Rzeczpospolita dogorywała, czemu bardzo nieudolnie usiłowano zapobiec. Daty rozbiorów Polski to przecież lata 1772, 1793 i 1795. Już więc sam kalendarz wskazuje głównych odpowiedzialnych za upadek Ojczyzny. Byli nimi nasi kochani rodacy – ich pokolenia z czasów życia Izabeli i Adama Kazimierza Czartoryskich. Jeśli ktoś się w tym momencie żachnął i wskazuje na „siły zewnętrzne”, to mu pragnę przypomnieć, że pierwsze dwa rozbiory formalnie zatwierdził sejm Rzeczypospolitej, a trzeci zalegalizował swym podpisem król Polski. Krewni i powinowaci Izabeli, jak wspomniałem, bynajmniej w tym kontekście nie zawsze przedstawiali się kryształowo. Opisom także ich kolaboracyjnego zachowania autorka poświęciła sporo miejsca. Reasumując, polecam Państwu tę biograficzną opowieść osnutą na tle tragicznych wydarzeń historycznych. Przeczytacie m.in. o życiu codziennym oraz mentalności naszych elit z tamtej epoki. Epoki smutnej politycznie, ale dość wesołej, gdy weźmiemy pod uwagę życie powszednie ówczesnej polskiej i litewskiej arystokracji. Pewnym skojarzeniem może tu być późniejszy o ponad sto lat bal na Titanicu. No i dowiecie się, kim byli naturalni ojcowie dzieci księżnej Izabeli Czartoryskiej, gdyż przypuszczam, że większość z Państwa kojarzy tylko jednego z nich – Nikołaja Repnina, ambasadora Rosji w Rzeczypospolitej w latach 1764-1769, a w 1794 r. dowódcę wojsk rosyjskich zwalczających powstanie kościuszkowskie na Litwie. Czyli postaci bardzo źle zapisanej w naszej historii (niektórzy inni tatusiowie dzieci Izabeli też zresztą nie przedstawiają się w niej najlepiej). Chichotem historii jest, że to grabarz Rzeczypospolitej, Nikołaj Repnin, był biologicznym ojcem sławnego księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, wielkiego polskiego patrioty, a po upadku powstania listopadowego przywódcy emigracyjnego obozu politycznego we Francji, znanego pod nazwą Hotelu Lambert. Przyjrzycie się też malarskim wizerunkom tytułowej bohaterki (już na okładce widzimy, że była naprawdę uroczą kobietą) oraz innych postaci historycznych opisanych w książce.

PS.1. W posiadanym egzemplarzu książki zauważyłem dwa istotne błędy. Na str. 21 w wierszu 4 od góry rok 1755 należy zmienić na rok 1765. A na str. 73 w wierszu 7 od góry rok 1704 powinien być poprawiony na rok 1784. Powyższe wyraźnie wynika z kontekstów.

PS.2. Wspomnianemu carowi Aleksandrowi I jest poświęcona bardzo interesująca książka Andrzeja Andrusiewicza pt. „Aleksander I. Wielki gracz car Rosji – król Polski”, wcześniej omówiona na blogu (opis do odszukania poprzez katalog autorski alfabetyczny lub katalog tematyczny 6).