sobota, 9 grudnia 2023

„I rozpętało się piekło. Świat na wojnie 1939-1945”. Autor: Max Hastings

 

Święta już za około dwa tygodnie. Najwyższy czas na składanie zamówień do Św. Mikołaja, który prezenty gwiazdkowe nabywa nie omijając księgarń. Za poradnik może posłużyć nasza czytelnia – dużo opisanych tu pozycji powinno być dostępnych na rynku. Osoby zainteresowane zachęcam zatem do skorzystania z dziewięciu katalogów tematycznych tego bloga. A może, niezależnie od poszukiwania tam, jako jeden z prezentów od razu wybrać książkę, o której poniżej?

Max Hastings „I rozpętało się piekło. Świat na wojnie 1939-1945”

Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o., Kraków 2022

To już druga książka tego brytyjskiego historyka, którą omawiam. Pierwszą była monografia pt. „Tajna wojna 1939-1945. Szpiedzy, szyfry i partyzanci”, wydana w 2017 r. też przez krakowskie Wydawnictwo Literackie (opis do odszukania poprzez katalog alfabetyczny autorski lub katalog tematyczny 5). Proponowane dziś opracowanie Maxa Hastingsa to również monografia (969 stron) – tym razem całej II wojny światowej. Autor postarał się przedstawić wszystkie jej kampanie, wszystkie fronty, walki na lądzie, na morzu i w powietrzu. Wszędzie tam, gdzie się one toczyły, Azji Południowowschodniej nie wyłączając – polski czytelnik otrzymuje m.in. sporo szczegółowych informacji o walkach Brytyjczyków i Amerykanów z wojskami japońskimi, wcześniej mu raczej nieznanymi. Nasz czytelnik zapewne też nie miał większej wiedzy o zażartych walkach o Budapeszt (30.12.1944 – 11.02.1945), rujnujących stolicę Węgier. Autor poświęca im jeden podrozdział: „Budapeszt w oku cyklonu” (str. 813-823). Max Hastings nie ogranicza się do samego opisania przebiegu bitew i kampanii, jakkolwiek czyni to bardzo interesująco. Wskazuje i komentuje przyczyny, którymi kierowały się kolejne kraje przystępujące do wojny. Przedstawia również charakterystykę sił zbrojnych państw Osi i Koalicji Aliantów – w wymiarze liczebności żołnierzy, stanu uzbrojenia, logistyki oraz szeroko rozumianej ekonomiki wojennej. M.in. określa tzw. wartość bojową materiału ludzkiego, najwyżej szacując żołnierzy niemieckich, japońskich i radzieckich, niezależnie od motywacji i bodźców, które wymuszały ich bojowe zaangażowanie. Najniżej natomiast szacuje przydatność militarną żołnierzy włoskich. Przytacza tu niemiecki dowcip (cyt., str. 154): Keitel melduje: „Mein Führer, Włochy przystąpiły do wojny!”. Hitler odpowiada: „Wyślijcie dwie dywizje. To powinno wystarczyć, żeby ich wykończyć.”. Keitel mówi: „Nie, mein Führer, oni nie walczą z nami, tylko po naszej stronie.”. A Hitler na to: „Aaa, to zmienia postać rzeczy. Wyślijcie dziesięć dywizji.”. Autor ocenia również działalność poszczególnych przywódców państw i dowódców wojskowych – od najwyższych decydentów, tj. Hitlera, Mussoliniego, cesarza Hirohito, Stalina, Churchilla i Roosevelta, do marszałków, admirałów i generałów wykonujących ich polecenia. Wskazuje najważniejsze błędy popełnione w dziedzinie strategii i taktyki walczących stron, jak również tego przyczyny. Epickie opisy autor wzbogaca o obraz wojny widziany oczami konkretnych żołnierzy. Zamieszcza fragmenty wydanych po wojnie ich wspomnień, jak również zachowanych licznych listów z frontu, pisanych do rodziców, żon i narzeczonych. Większość ich nadawców, często bardzo młodych, już z wojny nie powróciła (co m.in. tłumaczy przechowywanie owej korespondencji w charakterze osobistych pamiątek rodzinnych).

Max Hastings nie pomija wielkiej tragedii ludności cywilnej, znajdującej się pod okupacją. Opisuje metody i rozmiary Holokaustu, bardzo długo nie do uwierzenia przez społeczności brytyjską i amerykańską, odbierające pierwsze informacje o masowym, na skalę przemysłową, ludobójstwie Żydów wg schematu: „Jest tam coś na rzeczy, ale ci Polacy i Rosjanie grubo przesadzają, to musi być jakaś ich propaganda wojenna”. Odnosząc się do alianckich bombardowań niemieckich miast autor nie zgadza się z poglądami niektórych zachodnich historyków (podzielanymi też niestety przez naszego Piotra Zychowicza), jakoby te naloty bombowe tylko w niedużym stopniu osłabiły potencjał obronny III Rzeszy, a ponadto niepotrzebnie przyniosły cierpienie ludności cywilnej. Istnienie frontu powietrznego nad Niemcami odciągnęło z frontów wschodniego, włoskiego i zachodniego zdecydowaną większość myśliwców Luftwaffe, dzięki czemu lotnictwo Aliantów mogło tam bezpieczniej operować w swoich strefach walk. Ponadto brytyjskie i amerykańskie bombardowania ograniczyły jednak niemiecką produkcję sprzętu oraz materiałów wojennych, czego liczne przykłady autor też wskazuje. Zachowania radzieckich żołnierzy na zajętych w końcowej fazie wojny obszarach III Rzeszy, w tym mordów i licznych gwałtów, autor oczywiście nie usprawiedliwia, ale stara się je wytłumaczyć wcześniejszym, jeszcze większym okrucieństwem SS i Wehrmachtu na okupowanych terenach ZSRR i Polski. Absolutnie nie będąc sympatykiem ZSRR i Rosji, Max Hastings obiektywnie wskazuje największy wkład imperium Stalina w dzieło zwycięstwa Aliantów nad hitlerowskimi Niemcami. Dokumentuje to nie tylko największymi wojennymi stratami ZSRR, ale przede wszystkim liczbą 4,7 mln żołnierzy niemieckich poległych na froncie wschodnim, wielokrotnie przewyższającą analogiczną ich liczbę 0,5 mln poległych w walkach na frontach afrykańskim, włoskim i zachodnim łącznie (str. 906). Sympatyczne polonica w tej książce też napotkamy. Autor wytyka rządom Francji i Wielkiej Brytanii, że ich dyplomatyczne wsparcie Polski w 1939 r. miało charakter li tylko werbalny, gdyż od samego początku nie planowały przyjść naszemu państwu z wymierną pomocą militarną. Wspomina też o wkładzie polskich kryptologów w rozpracowanie niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. Francuzów natomiast Max Hastings najwyraźniej nie lubi. Krytykuje ich za brak zdecydowanej woli walki i przedwczesną kapitulację w 1940 r., a także za późniejsze pomocnictwo w Holokauście i generalnie kolaboracyjną politykę rządu Vichy (w tym za walki z Aliantami w Azji i Afryce, które wymienia). Wyraża opinię, iż Francuzi politycznie ocknęli się dopiero w drugiej połowie 1943 r., gdy już stawało się jasne, że III Rzesza wojny nie wygra, a wręcz przeciwnie – czeka ją bezwarunkowa (tak a priori zadekretowana przez Aliantów) kapitulacja. Reasumując, polecam Państwu to swoiste vademecum II wojny światowej. Książkę czyta się z dużym zainteresowaniem, którego nie zmniejszą nieliczne i drobne stylistyczne niedostatki tłumaczenia. Warto też zwrócić uwagę na zamieszczone w niej fotografie, w tym na duże zdjęcie z 1945 r. leżącego w gruzach warszawskiego Placu Trzech Krzyży (str. 908, 909).

PS. Wspomniany powyżej p. Piotr Zychowicz niezwykle krytycznie odniósł się do alianckich bombardowań miast III Rzeszy w książce pt. „Alianci. Opowieści niepoprawne politycznie V”, wydanej w 2020 r. przez poznański Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o. (opisanej na tym blogu).