piątek, 29 września 2023

„Obłęd Europy. Historie alternatywne XX wieku”. Autor: Kuba Benedyczak (prowadzi dyskusję)

 

Dziś również analitycznie i „przekrojowo”. Ale wychodzimy już poza polskie opłotki i ogarniamy cały kontynent.

Kuba Benedyczak [rozmawia] „Obłęd Europy. Historie alternatywne XX wieku”

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2022

W kwestii formalnej: obłęd nie tylko Europy. W książce przeczytamy również o „obłędnych” decyzjach amerykańskich. Ale ad rem. Polski redaktor ekspert doktor Kuba Benedyczak i specjaliści zagraniczni (historycy, politolodzy, ekonomiści etc.) omawiają możliwe alternatywne rozwoje procesów historycznych, gdyby w relatywnie niedawnej przeszłości nie doszło do znanych wydarzeń, albo gdyby nie pojawiły się jednostki tworzące historię siłą swej osobowości. Lekturę przyjmijmy w konwencji dobrej, intelektualnej rozrywki, z domieszką przestrogi i nauki na przyszłość. Książka (m.in. ze względu na nieduży format i tylko 312 stron) nada się np. na dłuższą podróż, ew. wyjazdowy weekendowy wypoczynek, gdy pogoda zawiedzie. I oczywiście jest to lektura raczej dla już „historycznie zaawansowanych” – eksperci rozprawiają o sprawach sobie wzajemnie znanych, używają skrótów myślowych, a więc i czytelnik powinien się orientować, o kim i o czym oni mówią. Spektrum dyskusji i dyskutantów dr. Kuby Benedyczaka jest spore – rozdziałów mamy jedenaście, tyluż rozmówców, zaś tematów nieco więcej (niektóre dyskusje przekształcają się w kilkuwątkowe). Streszczać ich wszystkich nie zamierzam, w telegraficznym niejako skrócie (gwoli zachęty czytelniczej) tylko poinformuję, co panowie przedyskutowali i do jakich wniosków dochodzili. Podkreślam, iż tylko niektórych ich argumentów i ustaleń można się było domyśleć. Większość to wynik ich eksperckiej znajomości faktów historycznych oraz wiedzy o ustrojach politycznych i towarzyszących mechanizmach rozwoju społeczno-ekonomicznego. A zatem:

§  Pierwsza wojna światowa bynajmniej nie musiała wybuchnąć, a gdy już się to stało, jej przebieg, wynik i następstwa też mogły być inne niż je znamy z podręczników historii. Do niektórych przełomowych wydarzeń z lat 1914-1918 mogło przecież nie dojść.

§  Osobowości Lenina, Stalina i Hitlera bezsprzecznie miały olbrzymi wpływ na bieg dziejów. Ich ew. dublerzy nie poważyliby się na podjęcie znanych z historii działań przesądzających o losie państw i narodów. Także gdyby F. D. Roosevelt nie został prezydentem USA, druga wojna światowa miałaby inny przebieg.

§  Trzecia wojna światowa mogła wybuchnąć! Rozmówcy to uprawdopodobnili, chociaż nie użyli narzucającego mi się podczas lektury „kowbojskiego” porównania. Parę razy podczas zimnowojennych kryzysów USA i ZSRR stawały naprzeciw siebie niczym dwaj westernowi, mierzący się wzrokiem rewolwerowcy. Każdy już z dłonią na rękojeści swojego colta, pragnący koniecznie wyprzedzić ruch przeciwnika.

§  Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich bynajmniej nie musiał się rozlecieć. Dyskutanci omawiają przyczyny jego upadku, jednocześnie wskazując możliwe, realne warianty dalszego istnienia tego państwa i jego rozwoju, np. wg wariantu ewolucji Chińskiej Republiki Ludowej, formalnie dziś nadal komunistycznej. Inny też wtedy mógł być przebieg wydarzeń politycznych w Europie środkowej.

§  Radziecka interwencja w Afganistanie w latach 1979-1989 uruchomiła cały łańcuch późniejszych ważnych wydarzeń. Gdyby jej nie było, to nie powstałaby Al-Kaida, a więc nie doszłoby do pamiętnego ataku na USA dnia 11 września 2001 r. W odwecie nie mielibyśmy amerykańskiej pacyfikacji Afganistanu, później też wojny w Iraku, obalania reżimów bliskowschodnich etc. Dyktatorskie reżimy arabskie potrafiły skutecznie uszczelniać swoje granice, nie doszłoby zatem do współczesnego exodusu ludności afrykańskiej i azjatyckiej do Europy (a przynajmniej nie na obserwowaną dziś skalę).

Reasumując, polecam tę bardzo interesującą lekturę o tematyce historycznej, z dużą domieszką rozważań ogólnopolitycznych. Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Pan Kuba Benedyczak nie stroni od kolokwializmów (parę razy użył nawet takich wulgarnych - mnie to nie uraziło).