sobota, 25 lutego 2023

„Wrota Europy. Zrozumieć Ukrainę”. Autor: Serhii Plokhy

 

Serhii Plokhy „Wrota Europy. Zrozumieć Ukrainę”

Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2022

Serhij Mykołajowycz Płochij (ur. 1957), ukraiński i amerykański historyk, wykładowca na Uniwersytecie Harvarda w Stanach Zjednoczonych, napisał tę książkę w formie eseju historycznego – historii ziem i ludów Ukrainy od czasów starożytnych aż po rok 2020. Tytuł angielskojęzycznego oryginału brzmi: The Gates of Europe. A History of Ukraine. Konsekwentnie imię i nazwisko autora też więc zostały w książce „zamerykanizowane”: Serhii Plokhy. U nas jest to jej pierwsze wydanie, ale w USA już drugie, zaktualizowane w 2021 roku (poprzednie było z roku 2015). Za niemal pewne uważam też przyszłe, trzecie wydanie, gdy zakończy się obecnie trwająca wojna. Ale jaka będzie treść kolejnej aktualizacji, tego nawet sam autor jeszcze nie wie. Książka na pewno zainteresuje polskiego czytelnika – roi się w niej bowiem od poloniców, gdyż długo mieliśmy wspólną historię. Albo jako państwa graniczące i rywalizujące ze sobą, albo jako jeden byt państwowy, albo jako narody uwikłane we wzajemny konflikt. Musieliśmy cierpieć również „wspólnych” zaborców – monarchie Romanowów i Habsburgów. O Polsce i Polakach autor pisze obiektywnie, żadnego banderowskiego antypolonizmu się nie obawiajmy. Nieliczne drobne nieścisłości historyczne wyjaśniają odredakcyjne przypisy, których radzę nie pomijać. Streszczać książki, będącej de facto historią Ukrainy, tu nie zamierzam. Pokrótce tylko o tym, co mnie zaabsorbowało, na co moim zdaniem warto zwrócić uwagę i wyciągnąć wnioski.

§  Zmienny był kształt terytorialny i granice, kolejno: Rusi Kijowskiej, późniejszych księstw ruskich, południowo-wschodnich terenów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, tzw. Hetmanatu (tereny województw bracławskiego, czernihowskiego i kijowskiego), Ukraińskiej Republiki Ludowej, Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, wreszcie niepodległej Ukrainy po rozpadzie ZSRR. Zauważymy przy tym, iż okrutny wiek XX przyniósł z jednej strony multum cierpień ludności Ukrainy (z dwukrotnym ludobójstwem włącznie), z drugiej jednak znacznie wzbogacił ją terytorialnie – nie tylko na zachodzie, ale również na wschodzie i południu (Ukraina Słobodzka z Charkowem i m.in. obwodami donieckim oraz ługańskim, także wybrzeże czarnomorskie z Odessą, Krym). W orientacji pomogą mapki zamieszczone na początku książki.

§  Nazwa „Ukraina” narodziła się w czasach, gdy tereny tak określane wchodziły w skład Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Leżały po obu stronach środkowego i dolnego Dniepru, przy czym lewobrzeże z Kijowem odpadło od Rzeczypospolitej już w drugiej połowie XVII wieku (rozejm w Andruszowie w 1667 r.). Dalej na wschód i południe były już Rosja i (do czasu) nadmorskie lenna Turcji. Ustalone w końcu 1922 r. (formalne powstanie ZSRR) granice Ukrainy radzieckiej objęły na tym kierunku ziemie byłego cesarstwa rosyjskiego, w tym również te położone na wschód i południe od niegdysiejszych granic Rzeczypospolitej sprzed rozejmu andruszowskiego. Decyzją Lenina zostały przekazane Ukraińskiej SRR. W 1991 r. znalazły się w składzie niepodległego państwa ukraińskiego. Chęć odzyskania ich (oraz Krymu) przez Rosję stanowi jeden z powodów toczącej się aktualnie wojny. Faktycznie jest to jednak tylko pretekst agresji rosyjskiej.

§  Zanim nastała era europejskich nacjonalizmów (druga połowa XIX wieku), elity rządzące ziemiami ukraińskimi orientowały się na współpracę i sojusze z Rzecząpospolitą, Moskwą, Turcją, Mołdawią, nawet ze Szwecją. Autor krytykuje tu brak zdecydowania hetmanów kozackich i jednorodnej, konsekwentnej ich polityki. W okresie późniejszym narodowy ruch ukraiński odrębnie się budził (ale i wzajemnie przenikał) w rosyjskim Kijowie i w austriackim Lwowie. Napotykał przy tym na silnego wroga wewnętrznego – tzw. moskalofilów uznających własny naród ukraiński tylko za gałąź jednego, wielkiego narodu rosyjskiego.

§  Jedno ze stwierdzeń autora wzbudziło moje poważne wątpliwości. Analizując przebieg i skutki wspólnej niemiecko-radzieckiej agresji na Polskę w 1939 r., na str. 329 (dolny akapit) pisze on, iż Adolf Hitler już w „Mein Kampf” przewidział pakt z Rosją mający na celu zniszczenie Polski. Osobiście nie czytałem owego Hitlerowskiego „wyznania wiary”, ale żaden ze znanych mi naukowych komentarzy nie potwierdza istnienia tam takiego zapisu. Pakt Ribbentrop-Mołotow został przecież wynegocjowany ad hoc latem 1939 r., gdy stało się już jasne, że Polska nie zgodziła się na przyjęcie roli satelity Niemiec, natomiast przystąpiła do koalicji antyniemieckiej, montowanej gorączkowo przez Wielką Brytanię po złamaniu przez Hitlera układu monachijskiego z września 1938 r.

§  Bardzo ciekawie i z pozycji ukrainocentrycznej opowiedziana jest historia polityczna – od czasów księcia Olega (początek X wieku) do pierwszych lat prezydentury Wołodymyra Zełenskiego (2019 i 2020). Czytając kolejne rozdziały porównujemy ich treść z naszą znajomością historii powszechnej i historii Polski. W tym kontekście jest to uczta intelektualna, ale też lektura dla zaawansowanych – po książkę nie powinien sięgać czytelnik niemający przynajmniej czwórki z historii na maturze (chyba że gorszy stopień nadrobił późniejszym samouctwem).

Reasumując, bardzo Państwu polecam tę lekturę będącą „na czasie” w związku z trwającą już ponad rok wojną rosyjsko-ukraińską. Może i dobrze, że końcową cezurą opisanych wydarzeń jest rok 2020. Dowiadujemy się, w jakim stanie polityczno-społeczno-ekonomicznym Ukraina została w tę wojnę w lutym 2022 r. uwikłana. Natomiast dalszy bieg wydarzeń śledziliśmy i nadal śledzimy już na bieżąco.

PS. Książki z zakresu dziejów Ukrainy (omawianych kompleksowo lub dotyczących tylko konkretnych czasów) już gościły na tym blogu. W ostatnim roku: „Historia Ukrainy” (autor: Władysław A. Serczyk) oraz „Czerwony głód” (autorka: Anne Applebaum). Opisy do odszukania w katalogach.