czwartek, 29 września 2022

„Ludowa historia Polski. Historia wyzysku i oporu. Mitologia panowania”. Autor: Adam Leszczyński

 

Dziś już ostatnia z wrześniowych propozycji lektur pod wspólnym hasłem „Na ludowo”.

Adam Leszczyński „Ludowa historia Polski. Historia wyzysku i oporu. Mitologia panowania”

Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o., Warszawa 2020

Zacznę nietypowo. Przytoczę fragment z końcowych stron (nr 569 i 570) tej książki:

„Powiedzmy zatem: Ludowa historia Polski powinna być więc historią dolnych 90% społeczeństwa, ludzi rządzonych, a nie rządzących; biednych, a nie bogatych; zwykle niewykształconych i zawsze podporządkowanych władzy. Władzę zaś należy rozumieć nie tylko jako uleganie rozkazom okupanta czy zaborcy, ale także – a może nawet przede wszystkim – jako władzę w rozumieniu społecznych mechanizmów dominacji i panowania. Książka ta musi więc być poświęcona przede wszystkim wewnętrznym relacjom władzy w społeczeństwie polskim – relacjom pomiędzy chłopem a właścicielem folwarku; pomiędzy robotnikiem a partyjnym dyrektorem fabryki w PRL; pomiędzy pracownikiem najemnym a właścicielem w krótkich, ale ważnych okresach polskiego kapitalizmu. Lud należy więc rozumieć możliwie szeroko – jako tych, którzy są podporządkowani: chłopów, miejską biedotę, kobiety, Żydów i różne inne kategorie ludzi, od których elity oczekiwały posłuszeństwa i które często nie miały pełni politycznych praw (różnych w różnych okresach historycznych).”.

I pan dr hab. Adam Leszczyński opisał dzieje tak zdefiniowanego ludu, zamieszkującego tereny Rzeczypospolitej w jej zmieniających się na przestrzeni wieków granicach. Czyli populacji stanowiącej ok. 90% ludności państwa. Na chłopów (głównie polskich i ruskich) przypadało nie mniej niż 70%, a na mieszczan, Żydów i przeróżnych „ludzi luźnych” ok. 20%. Rządząca natomiast przez całe wieki Rzecząpospolitą szlachta stanowiła tylko jedną dziesiątą ludności. Stosownie do przyjętej konwencji autor nie podzielił historii Polski tradycyjnie na epoki Piastów, Jagiellonów, królów elekcyjnych, zaborów, II RP, okupacji, PRL, III RP. W ich miejsce cezurę czasową każdego z siedmiu rozdziałów książki wyznaczają lata nastania, narastania, wreszcie znoszenia różnych form zniewolenia większości społeczeństwa. A zatem:

1)     w pierwszym rozdziale autor przedstawia m.in. bzdurny, ale pokutujący przez całe stulecia mit o dwóch narodach przybyłych we wczesnym średniowieczu na ziemie późniejszej Polski, z których jeden (zdobywca tych ziem) podporządkował sobie drugi; mieli to być rycerze (późniejsza szlachta) i kmiecie (późniejsi chłopi); wg tej tezy przedstawiciele szlachty i chłopstwa różnili się także genetycznie;

2)     w rozdziale drugim, obejmującym okres od początków naszej państwowości do końca tzw. rozbicia dzielnicowego, autor opisuje kształtowanie się społeczeństwa, w tym rzeczywiste przyczyny i sposób jego podziału na różne stany;

3)     w rozdziale trzecim, datowanym od wieku XIV do roku 1520, autor ukazuje systematyczne kształtowanie się szlacheckiego feudalizmu; data końcowa posiada historyczne znaczenie, albowiem w roku 1520 król Zygmunt Stary zatwierdził statuty wprowadzające obowiązek pańszczyzny w całym państwie w wymiarze co najmniej jednego dnia w tygodniu; wcześniej umowna praca pańszczyźniana mogła być wykonywana rzadziej albo zastępowana oczynszowaniem;

4)     tytuł czwartego rozdziału „Przykręcanie śruby 1520-1768” mówi sam za siebie - w okresie rozwoju szlacheckiej gospodarki folwarcznej sukcesywnie powiększano wymiar pańszczyzny i innych chłopskich powinności; dopiero w upadającym państwie rozpoczęto obejmować opieką prawną również stan chłopski – uchwalone przez sejm w 1768 r. prawa kardynalne m.in. jednoznacznie zabroniły szlachcie karania poddanych chłopów śmiercią;

5)     nie trzeba też wyjaśniać tytułu rozdziału piątego „Koniec niewoli 1768-1864”; paradoksalnie, zniesienie osobistego poddaństwa chłopów, a następnie obowiązku pracy pańszczyźnianej oraz uwłaszczenie chłopów na ich gospodarstwach, zostały dokonane na naszych ziemiach przez zaborców, na ogół bez akceptacji polskiej szlachty; podkreślić też należy, iż zniesienie osobistego poddaństwa na terenie Księstwa Warszawskiego (później: kongresowego Królestwa Polskiego), nasi chłopi zawdzięczali Napoleonowi;

6)     w rozdziale szóstym autor opisuje rozwój kapitalizmu na ziemiach polskich w latach 1864-1944 i związane z tym bardzo trudne relacje społeczne, także konflikty bratobójcze – w tym te krwawe z lat 1905 i 1906, tylko półgębkiem wspominane w naszej historiografii (wydarzenia te na ogół sprowadzane są wyłącznie do walki z caratem);

7)     rozdział siódmy to już ludowa historia Polski Ludowej; autor charakteryzuje rolę partii (PPR i PZPR) i jej społeczną politykę w różnych okresach rządzenia państwem, omawia genezę i przebieg konfliktów społecznych tamtych lat, akcentuje demagogiczny charakter argumentacji partyjnych elit rządzących, ale też podkreśla niezwykle emancypacyjny (dla polskich robotników i chłopów) skutek polityki wewnętrznej PRL; uważam, że ich faktyczne wtedy społeczne równouprawnienie utorowało drogę powstaniu ogólnonarodowej Solidarności; opozycja w czasach PRL skruszyła sojusz partii „robotniczej” z jej bazą, którą z inicjatywy tejże partii stanowiły klasy społeczne uznane konstytucyjnie za hegemona (lud pracujący miast i wsi).

Tyle w wielkim skrócie, gwoli wskazania, o czym traktuje ta książka. Zgodnie z jej tytułem autor obszernie omawia także historię ludowego oporu, nieraz bardzo okrutnego i krwawego. M.in. opisuje horror – koliszczyznę, tj. powstanie kozackie Gonty i Żeleźniaka (1768), obecnie mniej znane niż powstanie Chmielnickiego (1648) chyba tylko dlatego, że nie doczekało się swojego „Ogniem i mieczem”. Trwało dużo krócej niż tamto, a zostało stłumione głównie z pomocą wojsk rosyjskich. Dodam, iż książka została napisana niezwykle interesująco, z mnóstwem udokumentowanych przykładów oraz z polemiczną werwą (zwłaszcza gdy autor odnosi się do poglądów prezentowanych przez licznych obrońców „starego porządku”). Powinni po nią sięgnąć wszyscy choć trochę pasjonujący się historią Polski. A także ustawić ją na półce własnej biblioteczki domowej.

PS. Na koniec drobna errata – choćby na dowód, że wnikliwie przeczytałem tę książkę. Na str. 471 w wierszu 3 od dołu wyrazy „III RP” proszę poprawić na „II RP”. Jest to edytorskie „przejęzyczenie się”, albowiem autor pisze tam o okresie międzywojennym.