Marek
Kornat, Mariusz Wołos „Józef Beck. Biografia”
Wydawnictwo
Literackie Sp. z o.o., Kraków 2020
Czytelnik
otrzymuje profesorską monografię – szczegółowy życiorys polskiego fatalnego
ministra spraw zagranicznych. W tle oczywiście historia polityczna
pierwszej połowy XX wieku, inni ówcześni wielcy gracze sceny politycznej
(polscy i zagraniczni) też tu zostali opisani. Encyklopedyczna objętość i format
książki wskazują, iż na pewno nie jest to lektura plażowa. Ale proszę się nie
zniechęcać, książka została napisana przystępnie, odbiera się ją jako bardzo interesującą
literaturę popularnonaukową. Żaden miłośnik historii się nie rozczaruje. Autorzy
zaczęli od genealogii Józefa Becka, następnie skrupulatnie przeanalizowali jego
bieg życia osobistego i zawodowego. Dotarli do wielu dokumentów
źródłowych, w tym dyplomatycznych, nie poprzestając na ich wersji
polskiej. Ciekawe i dające sporo do myślenia są np. rozbieżności treści (polskich
i zagranicznych) niektórych notatek i protokołów z rozmów prowadzonych
przez naszych dyplomatów z ich partnerami niemieckimi czy francuskimi.
Czytelnik
sięgający po tę książkę zazwyczaj „z grubsza” wie, kim był Józef Beck
(1894-1944), jaką pełnił rolę i jak się zachowywał w newralgicznym
1939 roku. Autorzy okres tuż przedwojenny, niemalże tydzień po tygodniu,
dokładnie opisują, dając nam duże uszczegółowienie wydarzeń na ogół już pobieżnie
znanych. Ale wcześniej dowiadujemy się o wkładzie Józefa Becka w dzieło
odzyskania i utrwalenia niepodległości, a także o jego drodze do
najbliższego otoczenia Józefa Piłsudskiego. Następnie o osobistych zasługach
dla Marszałka: o aktywnym udziale w zamachu majowym 1926 r., o wielce
prawdopodobnym współuczestnictwie w zabójstwie gen. Włodzimierza
Zagórskiego, o prześladowaniu przeciwników politycznych Piłsudskiego. Późniejszą
karierę dyplomatyczną Becka panowie profesorowie przedstawiają bardzo
obiektywnie, nie pastwią się nad nim wzorem innych publicystów (także tych z tytułami
naukowymi). Ale jednak akcentują zbagatelizowanie przez niego, wręcz niewzięcie
pod uwagę dwóch najważniejszych zagrożeń dla II Rzeczypospolitej, a mianowicie
braku woli ofensywnej walki przez Francję i Wielką Brytanię w 1939 r.
oraz możliwości porozumienia się Hitlera ze Stalinem. Autorzy nie zdejmują z Becka
pełnej odpowiedzialności za politykę zagraniczną Polski, chociaż nadmieniają,
iż w 1939 r. była już ona na bieżąco uzgadniana z marszałkiem
Śmigłym-Rydzem i prezydentem Mościckim. Najwyraźniej oszczędzają tu Śmigłego,
który – wg niektórych publicystów, w tym prof. Lecha Wyszczelskiego
(autora biografii marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza) – w 1939 r.
aktywnie zaangażował się w wytyczenie kursu naszej dyplomacji. Nie robią przy
tym tajemnicy z wzajemnej niechęci, jaką darzyli się panowie Śmigły i Beck.
Wszystko skończyło się nie tylko przegraną wojną (choć tę niby wygraliśmy
prawie sześć lat później), lecz wręcz państwową i narodową katastrofą. Nieraz
to piszę, powtórzę więc i teraz: proszę porównać nasz terytorialny,
demograficzny, ekonomiczny i polityczny bilans otwarcia z dnia 31 sierpnia
1939 r. z takimż bilansem zamknięcia z dnia 9 maja 1945 r.
Przychylam się do opinii nielicznych historyków (w tym nieodżałowanego śp. prof. Pawła
Wieczorkiewicza, a obecnie Piotra Zychowicza), że w innej
konfiguracji politycznej Polski AD 1939 do takiej katastrofy by nie
doszło. Różnym prześmiewcom historii alternatywnej zarzucam nieświadome
posługiwanie się warsztatem … właśnie historii alternatywnej. Bo jak
inaczej wypada spuentować ich determinizm historyczny, ich uparte twierdzenie,
że Polska innego dobrego wyboru w 1939 r. nie miała, a gdyby
wyboru niedobrego dokonała, to skończyłoby się dla nas jeszcze gorzej
(niektórzy bredzą nawet o amerykańskich bombach atomowych rzucanych wtedy na
Polskę).
Ostatnie
lata życia Józefa Becka internowanego w Rumunii również są w książce bardzo
dokładnie opisane. Miał „szczęście”, że zdążył umrzeć przed wkroczeniem do tego
kraju Armii Czerwonej.
Na
zakończenie konieczna errata:
-
na str. 318 w wierszu 3 od dołu rok 1926 proszę zastąpić
rokiem 1934,
-
na str. 681 w wierszu 19 od góry rok 1938 proszę zastąpić
rokiem 1939.
PS.
Nadeszło lato, zapowiada się na upalne. W najbliższych tygodniach
zaproponuję więc Państwu lekturę książek lżejszego kalibru, takich do czytania choćby
na plaży. Ale oczywiście będą to książki z historią w tle.