Victor
Sebestyen „Lenin. Dyktator”
Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2018
Biografia
tytułowego Jeźdźca Apokalipsy była mi dość dobrze znana już wcześniej. Sporo
lat temu jego niezafałszowany życiorys poznałem z książek Dmitrija Wołkogonowa
i naszego Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego. A o śmiertelnym zakażeniu
Rosji wirusem-Leninem przez wywiad niemiecki dodatkowo napisały panie Elisabeth
Heresch i Catherine Merridale, których bardzo interesujące książki są
omówione na tym blogu (vide katalog alfabetyczny). Tym niemniej wiedzy
nigdy dość, nawet tej tylko odświeżonej i uzupełnionej.
Victor
Sebestyen nie jest historykiem z profesorskim tytułem naukowym. Ten
rzetelny dziennikarz brytyjski potrafił jednak napisać obszerną biografię
Lenina, w której wykorzystywał zarówno dzieła „klasyków” (m.in.
wspomnianego powyżej prof. Wołkogonowa), jak i mało znaną
korespondencję osób z rodziny bądź otoczenia Włodzimierza Uljanowa. Źródła
te przywołał w przypisach oraz bibliografii na końcu książki, tak więc bez
przesady można ją określić jako opracowanie popularnonaukowe, a nie np. jakiś
esej biograficzno-historyczny. Nie bez znaczenia pozostaje też lekkie, dziennikarskie
pióro autora, pozytywnie odróżniające tę książkę od niekiedy nudnie
zredagowanych prac naukowych. Victor Sebestyen poważnie i kompleksowo
przedstawił biografię Lenina, poczynając od określenia pochodzenia jego dziadków,
a kończąc na jego zgonie i początkach „życia po śmierci” – w realnej
formie mumii oraz wyidealizowanej propagandowo postaci boga rewolucji i ojca-założyciela
Kraju Rad. Poruszył też wiele wątków prywatnego życia Lenina, m.in. dość
szczegółowo opisał znajomość i romans z Inessą Armand, przy okazji również
przedstawiając burzliwy życiorys tej jego koleżanki-rewolucjonistki a zarazem
kochanki. Jej więź z Leninem była w czasach radzieckich przemilczana,
choć oczywiście przybocznym Lenina doskonale znana. Nic więc dziwnego, że np. Stalin
– skłóciwszy się kiedyś z Nadieżdą Krupską – zagroził, że usunie ją w polityczny
(i zapewne fizyczny) niebyt, a radziecka historiografia „odnajdzie”
prawdziwą żonę nieżyjącego wodza rewolucji. Przedstawiając życie prywatne
Lenina autor wskazywał też źródła utrzymania oraz warunki bytowe w kraju,
na emigracji i ponownie w kraju. I to dość dokładnie, nie
omieszkując przypominać również jego jadłospisów. Lenin miał dyktatorski
charakter nie tylko jako przywódca bolszewików czy później państwa
radzieckiego. Także w najbliższym otoczeniu potrafił wyegzekwować sobie posłuch.
Rozbawił mnie fragment jego drobiazgowych „rządów” podczas przejazdu
zaplombowanym wagonem przez Niemcy. Wśród osób z nim podróżujących było
wielu palaczy, nałogu których niepalący Lenin nie zamierzał w swojej
bliskości tolerować. Zabronił więc palenia papierosów poza wagonową toaletą, przy
czym każdy palacz mógł się do niej udać dopiero po uzyskaniu od Lenina
specjalnej kartki. Byłby to więc chyba pierwszy przejaw reglamentacji kartkowej
towarów i usług, wkrótce tak powszechnej w systemie komunistycznym.
Oczywiście
wiodącym motywem książki jest działalność Lenina jako przywódcy bolszewickiej
frakcji rosyjskiej partii socjaldemokratycznej, a później jako inicjatora
zamachu stanu (wkrótce nazwanego Rewolucją Październikową) oraz organizatora i politycznego
przywódcy partii komunistycznej i państwa radzieckiego. Autor bardzo podkreśla
siłę charakteru Lenina i ogromną jego determinację w dążeniu do celu.
Bezspornie dowodzi, że to nie tzw. materializm historyczny, lecz silna, charyzmatyczna
osobowość jest w stanie odmienić dzieje świata. Radykalizm bolszewików został
wykreowany przez Lenina, ale w kierownictwie partii jeszcze jesienią 1917 r.
brak było odważnych przywódców zdeterminowanych do zbrojnego sięgnięcia po
władzę. Okazywali wstrzemięźliwość w ocenie możliwości dokonania zbrojnego
zamachu stanu. Wyrażając się kolokwialnie, Lenin musiał ich wręcz „dopychać
kolanem”. Tak więc późniejsi gensekowie WKP(b) i KPZR, od Stalina
począwszy, a na Gorbaczowie skończywszy, mieli rację i byli szczerzy
twierdząc, że to Lenin był niekwestionowanym twórcą ich państwa. Sam przebieg
zbrojnego przewrotu, najpierw w Piotrogrodzie, a później w Moskwie
i innych miastach Rosji, też jest tu interesująco opisany doskonałym,
dziennikarskim piórem. I w ogóle muszę podkreślić, iż ta licząca 589
stron merytorycznego tekstu (bez dodatków) książka stanowi biografię Lenina z równie
ciekawie przedstawionym tłem historii Rosji i Europy z lat jego
życia. Niekonwencjonalny jest początek tej książki biograficznej. Rozpoczyna ją
„Wprowadzenie” (str. 15-20), w którym autor m.in. zwięźle
charakteryzuje osobowość Włodzimierza Lenina, oraz „Prolog. Coup d’etat” (str. 23-41),
przedstawiający chronologicznie, godzina po godzinie, przebieg leninowskiego
zamachu stanu. Czytelnik zatem od razu zostaje wprowadzony w kontekst
biografii postaci, którą będzie poznawał. Reasumując, gorąco polecam tę lekturę
– zarówno osobom będącym już znawcami tematu, jak i zupełnie początkującym
miłośnikom historii. A dorównującą encyklopediom objętość książki proszę
przyjąć za wyzwanie, broń Boże się jej nie przerazić.
PS1.
Drobniutka errata. Na str. 296 w wierszu 10 od dołu wyraz „majętność”
należy zastąpić słowem „namiętność”.
PS2.
Taki dowcip z czasów PRL mi się przypomniał. W 1967 r.
uroczyście obchodzono 50-tą rocznicę Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji
Październikowej. Z tej okazji m.in. przeprowadzano uliczne wywiady
prasowe, sondujące znajomość tematu wśród przypadkowych rozmówców. Na Górnym
Śląsku dziennikarz „dopadł” górnika wracającego z szychty.
-
Dzień dobry panu. Oczywiście wie pan, jaką rocznicę obchodzimy hucznie w tych
dniach. Kto jest, wg pana, bardzo sławnym człowiekiem, którego nazwisko teraz się
najczęściej wymienia?
-
???
-
Hmm. Pomogę panu. Jego imię to Włodzimierz. A nazwisko rozpoczyna się na
literę „L”.
-
Tak, tak !!! Wiem, wiem !!! To oczywiście Włodzimierz
Lubański !!!