Martin Winstone
„Generalne Gubernatorstwo. Mroczne serce Europy Hitlera”
Dom Wydawniczy
REBIS Sp. z o.o., Poznań 2015
Po
pokonaniu Polski w 1939 r. Hitler wykroił z przypadającej mu
połowy jej terytorium (druga połowa to łup Stalina) dziwny twór organizacyjny –
Generalną Gubernię, zamieszkaną głównie przez Polaków, ale będącymi tu
obywatelami drugiej kategorii. Ustalając zachodnie i północne granice GG
Hitler wyszedł poza wschodnie krańce obszaru Niemiec sprzed I wojny
światowej i przyłączył do III Rzeszy ziemie nienależące do Niemiec
przed 1914 rokiem. I tak w granicach Rzeszy, przykładowo, znalazły
się nawet Łódź i północna część podwarszawskiej Puszczy Kampinoskiej
(z granicą na malowniczym kanale Łasica). Reszta zdobyczy Hitlera, czyli Generalna
Gubernia ze „stolicą” w Krakowie, została administracyjnie podzielona na
cztery dystrykty, a po napaści Niemiec na ZSRR w 1941 r.
dołączono do niej jeszcze dystrykt piąty – galicyjski.
Bez
sensu byłoby objaśniać tytuł książki. Uważam, iż każdy myślący Polak (w wieku,
powiedzmy, od lat 15-tu, czyli mający już wykształcenie co najmniej podstawowe)
choćby w ogólnym zarysie wie, kto i jak ludobójczo zarządzał
Generalnym Gubernatorstwem, jak funkcjonował polski ruch oporu, jak tragicznie przebiegły
dwa powstania – w getcie warszawskim w 1943 r.
i w Warszawie w 1944 r., jak w latach 1942 i 1943
na Zamojszczyźnie zaczęto tworzyć tzw. Himmlerland (odbierając przy okazji
polskim rodzicom dzieci do zniemczenia), wreszcie powinien też wiedzieć o tym,
że generalny gubernator dr Hans Frank został skazany w procesie
norymberskim i zasłużenie skończył na stryczku w roku 1946. To
wszystko Martin Winstone szczegółowo opisuje czytelnikowi anglojęzycznemu,
który miał dotąd raczej tylko niewielkie (lub żadne) pojęcie o tym, co się
działo na ziemiach polskich podczas ostatniej wojny – zapewne poza wiedzą
o Holokauście, choć już nie o szczegółach organizacji i przebiegu
tej zbrodni.
Ale
i polski czytelnik powinien sięgnąć po tłumaczenie książki, starannie
wydanej przez poznański REBIS. Prezentuje się ona jako przystępnie i bardzo
interesująco napisana praca popularnonaukowa, autorstwa zachodniego historyka
raczej w sprawach polskich neutralnego, nie będącego ani polonofilem, ani
polonofobem. To, co powyżej w wielkim skrócie napisałem o istocie Generalnej
Guberni, autor szczegółowo rozwija. Przedstawia administrację, ekonomikę, społeczeństwo GG
i jego życie codzienne, politykę okupanta (niejednolitą i ewoluującą),
organizację i funkcjonowanie polskiego państwa podziemnego oraz oczywiście
przebieg wydarzeń lat 1939-1945. Przy okazji też troszkę i nam się dostaje
z racji polskiego, wówczas dość powszechnego antysemityzmu, korzeniami sięgającego
jeszcze okresu przedwojennego. Nic na to nie poradzimy, choć prawda w oczy
kole.
PS.
Osobom zainteresowanym powstaniem i funkcjonowaniem owego złowieszczego
tworu administracyjnego, jak też działalnością generalnego gubernatora Hansa
Franka (urzędującego na zamku w Krakowie i zaśmiecającego swoją osobą
królewski Wawel), polecam również tu omówione (wgląd przez katalog
tematyczny 2) publikacje Leszka Adamczewskiego, Adama Ronikiera
i Piotra Zychowicza (głównie tę o Władysławie Studnickim).