Mając na
względzie jeszcze trwający rok jubileuszowy (obchody stulecia naszej ostatniej
zwycięskiej wojny) proponuję dziś odpowiednią po temu lekturę historyczną. Dość
jednak nietypową, gdyż traktującą o wojnie widzianej (i na gorąco relacjonowanej)
przez młodego polskiego podoficera.
Jerzy Konrad
Maciejewski „Zawadiaka. Dzienniki frontowe 1914-1920”
Ośrodek KARTA,
Warszawa 2015
Jerzy
Konrad Maciejewski (1899-1973) zdaje autorelację ze swoich losów – od
wczesnego dzieciństwa do wiosny 1921 r. Pierwsze lata poświadcza listami i dokumentami
rodzinnymi, później już głównie przytacza własne, pamiętnikarskie zapisy. Poznajemy
w ten sposób świat widziany i odczuwany najpierw przez wyrostka,
następnie przez dojrzewającego młodzieńca, wreszcie przez 22-letniego sierżanta
Wojska Polskiego, odznaczonego krzyżem Virtuti
Militari. Do wojska wstępuje ochotniczo w listopadzie 1918 r. i w zasadzie
dopiero od tego czasu właściwa pozostaje druga część tytułu książki: dzienniki
frontowe. Ostatnie zapisy zamieszczone w Epilogu odnoszą się do wiosny 1921 r., gdy autor stara się już
o zwolnienie z armii.
W tych
czynionych „na gorąco” notatkach (później zapewne skorygowanych tylko
edytorsko) autor jest niezwykle szczery. Opisuje swoje przeżycia, doznania,
emocje. Wielki świat i burzliwe dzieje oczywiście dostrzega i stara
się je zrozumieć, ale przede wszystkim koncentruje się na sobie, rodzinie,
własnym otoczeniu i środowisku. Jest bardzo egocentryczny, choć nie może
być to zarzutem w odniesieniu do literatury pamiętnikarskiej. Dzięki tej lekturze
poznajemy:
- losy dość typowej
polskiej rodziny drobnomieszczańskiej przełomu XIX i XX wieku oraz
pierwszych dwóch dekad XX wieku, w tym jej zubożenia do granicy
głodowej nędzy podczas I wojny światowej,
- na gorąco
relacjonowane przeżycia młodego człowieka z okresu nauki (przerwanej),
bezrobocia, pracy zawodowej i służby wojskowej pełnionej w warunkach
wojennych.
Swoje
dzieje wojenne autor relacjonuje bez patosu. Służbę pełni na pierwszej linii
frontu (w okopach i przy taborach), trochę też w kancelarii
wojskowej. Najpierw walczy z Ukraińcami o Lwów i Galicję
wschodnią, potem (też na Ukrainie) z Armią Czerwoną. Przeżywa wojenne triumfy
i porażki, opisy ich jednak ogranicza głównie do działań macierzystego
pułku piechoty, w szersze dywagacje taktyczno-strategiczne się nie wdając.
Mimo nieposiadania stopnia oficerskiego powierzono mu dowodzenie plutonem
piechoty. Jest odważny i w boju daje tego przykłady, zagrzewając
swoich żołnierzy do walki. Szereg spraw dotyczących zachowania się polskich żołnierzy
wobec ludności cywilnej (ukraińskiej i żydowskiej), a także z zakresu
logistyki wojennej (takich na poziomie plutonu i kompanii), mu się nie
podoba, co też znajduje wyraz w jego „dzienniku frontowym”. Własnych
słabości również nie skrywa. Podczas odwrotu na Ukrainie, znalazłszy się
w okrążeniu i obawiając się wzięcia do niewoli przez konarmiejców Budionnego, chowa broń,
niszczy dokumenty osobiste i zrywa mundurowe dystynkcje podoficera. O szczerości
wyznań świadczą także opisy jego … przeżyć intymnych. Wszak to młody
mężczyzna, który swoje lata 19-22 spędza w wojsku. Pierwsze erotyczne
doświadczenia zdobywa więc z konieczności u pań podchodzących
profesjonalnie do takich czynności. Pisze o tym dość beznamiętnie, bez
sensacji ale i bez wstydu. Przy okazji informuje o cenach kupowanych
„usług”, niekiedy też opowiada o targowaniu się z powodu nieposiadania kwoty
pieniędzy żądanej przez damę.
Koniecznie
trzeba przeczytać Posłowie
(str. 371-397) autorstwa prof. dr. hab. Janusza Odziemkowskiego.
W pierwszej części pan profesor prezentuje ogólny rys historyczny,
właściwy dla okresu dzieciństwa i wczesnej młodości Jerzego Maciejewskiego,
w drugiej natomiast przedstawia szlak bojowy pułku, w którym ów
służył. Ja bym nawet zalecał rozpoczęcie lektury książki od tego tekstu – uważam,
że powinien on stanowić wprowadzenie a nie posłowie.
Książkę
wzbogaca dwadzieścia kilka fotografii, na których spostrzegamy autora w różnych
latach jego życia. A na tylnej stronie okładki, pod zdjęciem w mundurze,
przeczytamy zwięzły zarys biografii Jerzego Maciejewskiego, poczynając od roku 1918.
W ten sposób poznamy (bardzo skrótowo) również jego dalsze losy, w książce
już niezrelacjonowane.