Iwona Kienzler
„Krwawa Luna i inni. Prokuratorzy i śledczy systemu stalinowskiego w Polsce”
Wydawca Bellona
Spółka Akcyjna, Warszawa 2016
Otrzymujemy
pięć bardzo ciekawych esejów historycznych – biografii stalinowskich
zbrodniarzy: Julii Brystiger (tytułowej krwawej Luny), Stefana Michnika, Heleny
Wolińskiej, Józefa Różańskiego i Juliana Polana-Haraschina. Autorka
poprzedziła je obszernym rozdziałem pt. „Represyjność prawa i sądownictwa
w powojennej Polsce”, dając rys historyczny epoki, w której „bohaterowie”
książki odnosili „zasługi” na polu wdrażania i utrwalania władzy ludowej.
Znawcy powojennych dziejów Polski oczywiście mogą ten rozdział pominąć, ale dla
innych czytelników (takich, którzy tylko piąte
przez dziesiąte, albo jeszcze mniej) jest to lektura bardzo zalecana.
Poznają warunki, w jakich owi „bohaterowie” działali i czuli się jak
ryba w wodzie.
Pierwsza
czwórka tych postaci to wręcz klasyczna żydokomuna. Proszę jednak owego pejoratywnego określenia nie odbierać, broń Boże,
jako przejaw mojego antysemityzmu. Znaczenie oraz pochodzenie terminu "żydokomuna”
szczegółowo i przystępnie wyjaśnił prof. Paweł Śpiewak w ciekawej
pracy już tu omówionej (można sprawdzić w katalogu naszej czytelni). Piąty,
Julian Polan-Haraschin, był etnicznym Polakiem, chociaż niektórzy nadgorliwcy i jemu
przypisują (niesłusznie) pochodzenie żydowskie. Autorka przedstawia go też jako
klasycznego hochsztaplera, postać – gdyby nie jego zbrodnie sądowe – wręcz
komediową.
Cała
piątka legitymowała się wykształceniem uniwersyteckim, a troje z nich
nawet stopniami naukowymi doktora.
Do
więzienia (po odwilży październikowej 1956 r.) na ładnych kilka latek
trafiło tylko dwóch naszych „bohaterów”. Troje tego wtedy uniknęło,
a dwoje z nich później, na fali antysemickich czystek marca
1968 r., wyjechało za granicę. Późniejsze starania władz III RP
o ich ekstradycję zakończyły się niepowodzeniem. Jednej pani (pardon:
towarzyszce) w ogóle się upiekło – polski wymiar sprawiedliwości już nie
zdążył się nią zainteresować. Podobno się też na starość nawróciła i ochrzciła,
ale autorka tego nie potwierdza.
Oprócz
dokładnie opisanej powojennej działalności stricte zawodowej (czytaj: na ogół
zbrodniczej), p. Iwona Kienzler przedstawia pełne życiorysy tych
pięciorga, łącznie ze wskazaniem pochodzenia i zawodu ich rodziców. Opisuje
lata młodości i ich aktywność w czasie II wojny światowej. Stara
się wyjaśnić, co popchnęło te osoby w ramiona komunizmu – stalinizmu, oraz
co było katalizatorem ich późniejszego zbrodniczego zachowania nie tylko zza
biurka (niektórzy osobiście uczestniczyli w fizycznym torturowaniu
przesłuchiwanych).
Walorem
książki są też obszerne dygresje dotyczące losów innych postaci historycznych
opisywanej epoki, w tym m.in. prymasa Stefana Wyszyńskiego, gen. Emila
Fieldorfa i Bolesława Piaseckiego.
Reasumując,
gorąco Państwa do lektury zachęcam.
Na zakończenie
jednak muszę już tradycyjne nieco pogrymasić.
-
Na str. 106
w wierszu 16 od góry czytamy, iż Brystigerowa (cyt.) „w grudniu
1945 r. wzięła udział w I zjeździe PZPR”. Jest to oczywista nieścisłość,
PZPR powstała dopiero w 1948 r.
-
Podobny
tzw. błąd oczywisty zauważamy na str. 190 w wierszu 9 od
dołu. Armia Ludowa powstała w 1944 r., nie mogła więc wchłonąć
Gwardii Ludowej w roku 1943.
-
Na str. 223
(w końcu rozdziału) autorka wymienia Stanisława Kociołka jako
represjonowanego (wraz z Władysławem Gomułką i Marianem Spychalskim)
w czasach stalinowskich. Nie wydaje mi się, aby St. Kociołek
(1933-2015) był wtedy aresztowany – i to jako przedstawiciel (cyt.)
„odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego w łonie kierownictwa PZPR”, jako
jeden z (cyt.) „wielu znaczących działaczy”. Był na to po prostu zbyt
młody. Nastolatka trudno stawiać w jednym szeregu z takimi starymi
wyjadaczami partyjnymi, jakimi już wówczas byli Gomułka i Spychalski. Na
wszelki wypadek upewniłem się zaglądając do skorowidza nazwisk
w monografii naukowej autorstwa Roberta Spałka pt. „Komuniści
przeciwko komunistom (…)” - już omówionej na blogu, proszę zerknąć do
katalogu naszej czytelni. Autor nie wymienia Stanisława Kociołka.
PS
Osoby
zainteresowane tematyką instalacji w powojennej Polsce niechcianego
ustroju, w tym komunistycznych zbrodni i in. represji
w latach 1944-1956, pozwolę sobie odesłać do lektury powyżej wymienionej książki
Roberta Spałka, jak również dotychczas omówionych na tym blogu (można wyszukać
w katalogu):
-
„Bicia
nie trzeba było ich uczyć. Proces Humera i oficerów śledczych
Urzędu Bezpieczeństwa”, autor: Piotr Lipiński.
-
„Miecz
i tarcza komunizmu. Historia aparatu bezpieczeństwa w Polsce 1944-1990”,
autor: Ryszard Terlecki.
-
„Prześniona
rewolucja. Ćwiczenie z logiki historycznej”, autor: Andrzej Leder.
-
„Roman
Zambrowski 1909-1977. Studium z dziejów elity komunistycznej
w Polsce”, autor: Mirosław Szumiło.
-
„Siedmiu
wspaniałych. Poczet pierwszych sekretarzy KC PZPR”, autor: Jerzy Eisler.
-
„Syn
czerwonego księcia”, autor: Antoni Zambrowski.
-
„Zwycięstwo
prowokacji”, autor: Józef Mackiewicz.
To
bardzo, bardzo szerokie spectrum biografii i poglądów politycznych autorów
– od Andrzeja Ledera do Józefa Mackiewicza. Nieprawdaż? Chyba wpędzam
w kłopoty tych czytelników blogu, którzy chcieliby mi przypisać jakieś
ściśle określone poglądy. Panie i Panowie – nie dacie rady przypiąć mi
żadnej łatki. Moje zainteresowania historyczne i poglądy polityczne są bowiem
uniwersalne.
A następny
wpis na blogu będzie dotyczył wspomnień snutych przez córkę Jakuba Bermana.