wtorek, 10 lipca 2018

„Życie codzienne pod rządami Stalina. Rosja radziecka w latach trzydziestych XX wieku”. Autorka: Sheila Fitzpatrick


Znów wracamy do czasów najnowszych, znanych z autopsji naszym dziadkom i pradziadkom. Dziś proponuję dokonanie analizy radzieckiego raju. Tak, tak, dosłownie - raju. Propaganda stalinowska w latach trzydziestych ub. wieku wmawiała bowiem obywatelom ZSRR, że żyje im się najlepiej na świecie, bo na Zachodzie to tylko głód, nędza i prześladowania uciemiężonej klasy robotniczej. Nie to, co w Związku Radzieckim, gdzie panują wolność i dostatek. A żyłoby się tu jeszcze lepiej, gdyby nie ci bardzo liczni wewnętrzni „wrogowie ludu” (kontrrewolucjoniści, szpiedzy, złodzieje, sabotażyści i in. trockiści).
Cóż, nie było wtedy szerokich możliwości komunikacji społecznej, która mogłaby otworzyć ludziom oczy. Panowała totalna cenzura wszelkiego słowa pisanego i mówionego, szczelnie zamknięto granice, radioodbiorniki były wprawdzie w powszechnym użyciu, ale nastawione tylko na odbiór audycji radzieckich (tzw. kołchoźniki).
A ci nieliczni, którzy znali prawdę i byli na tyle nierozważni by ją choćby tylko półgębkiem głosić, bardzo szybko kończyli w łagrach lub w tzw. dołach gnilnych - nieoznaczonych miejscach pochówków ofiar masowych rozstrzeliwań.

Sheila Fitzpatrick „Życie codzienne pod rządami Stalina. Rosja radziecka w latach trzydziestych XX wieku”
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2012

Tytuł akuratnie określa treść książki. Autorka dokładnie przeanalizowała i opisała realia życia codziennego w ZSRR w owych czasach, które oby nigdy się nie powtórzyły. Praca b. ciekawa, ale napisana (i przetłumaczona) językiem raczej naukowym - jest to zresztą podręcznik akademicki z roku 2001, wydany przez Oxford University Press. Czyta się więc go nieco wolniej niż zahaczające o ten temat eseje historyczne. Jednak opisywane realia (niektóre nieznane nawet osobom interesującym się już wcześniej historią Kraju Rad) powodują, że książkę z bardzo dużym zainteresowaniem doczytuje się do końca.

O Stalinie i rządzonym przez niego Związku Radzieckim napisano mnóstwo książek (esejów historycznych i opracowań mniej lub bardziej naukowych) – są to jednakże publikacje najczęściej dotyczące biografii dyktatora, Wielkiego Terroru lat 1937 i 1938, polityki zagranicznej ZSRR w latach 1939-1945, no i oczywiście udziału ZSRR w II wojnie światowej. Natomiast - poza dość licznymi książkami wspomnieniowymi, napisanymi przez osoby, którym udało się przeżyć - mało jest opracowań kompleksowych, traktujących o codziennym bytowaniu obywateli Kraju Rad, jakże różniącym się od życia mieszkańców państw mniej lub bardziej demokratycznych (w owym czasie), a przede wszystkim od państw respektujących prawo własności prywatnej oraz uznających podstawowe reguły gospodarki rynkowej. Praca prof. Sheili Fitzpatrick wypełnia tę lukę, bowiem zagadnienia stanowiące tylko tło, tzw. drugi plan, innych książek o radzieckim „raju” lat 30. ub. wieku, tu stają się głównym i w zasadzie jedynym tematem.
O czym więc przeczytamy? Tak trochę wyrywkowo i w telegraficznym skrócie:
-    o wszechwładnej partii komunistycznej, zmuszającej wszystkich obywateli (pod rygorem łagru lub jeszcze gorzej) do nie tylko wykonywania narzuconych (administracyjnie) obowiązków, ale wręcz do ich uzewnętrznionego, głośno-werbalnego popierania („Kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam”),
-    o kłopotach dnia powszedniego, wyrażających się w trudnościach dokonywania zakupów dóbr powszechnego użytku, w tym podstawowych artykułów konsumpcyjnych,
-    o indoktrynacji ideologicznej, a faktycznie (używając dzisiejszego języka) o totalnym praniu mózgów obywateli Kraju Rad, na co odporni bywali bardzo nieliczni,
-    o materialnych przywilejach członków aparatu partyjno-państwowego (ale proszę się zbyt wcześnie nie oburzać, ba!, można się nawet nastawić na współczucie – vide ostatni punkt niniejszego wyliczenia),
-    o tragedii osób (liczonych w milionach) skazanych na przesiedlenie lub niewolniczą pracę w łagrach,
-    o rozerwaniu podstawowych więzi rodzinnych i społecznych – polityczna inwigilacja wkradła się wszędzie, stołu rodzinnego i łoża małżeńskiego nie wyłączając,
-    wreszcie o „Czasie grozy” (to akurat tytuł ostatniego rozdziału), czyli o Wielkim Terrorze lat 1937 i 1938, który faktycznie objął wszystkich obywateli ZSRR – od niepiśmiennych kołchoźników poczynając, a na olbrzymiej większości członków wysokich władz partyjnych i państwowych, centralnych i terenowych, Związku Radzieckiego kończąc – ci wysoko postawieni aparatczycy wręcz doświadczali strącenia z Olimpu do Hadesu (dziś: własny gabinet i multum przywilejów dla siebie i rodziny, jutro: upokarzające śledztwo, wymuszenie torturami podyktowanych zeznań, wyrok śmierci lub wieloletniego pobytu w łagrze, gehenna rodziny).

A zatem, merytorycznie (historycznie) – przyjemnej, a tematycznie – nieprzyjemnej, lektury.

Na zakończenie dwa dowcipy dotyczące miejsca i lat opisywanych w książce (ale niezaczerpnięte z niej). Dość powszechnie znane w czasach PRL, opowiadane nawet w kręgach partyjnych PZPR (po 1956 r. już za to nic nie groziło). Podobno sam Gomułka się śmiał z tych kawałów, opowiadanych we własnym, hermetycznie zamkniętym gronie polskich komunistów, z których niejeden miał przykre (to bardzo łagodny eufemizm) wspomnienia z własnego pobytu w Kraju Rad.
1.
Amerykanin i Rosjanin dzielą się przy kielichu wspomnieniami o najszczęśliwszym dniu w ich życiu

Amerykanin
Miałem już dość pracy u kapitalisty. Postanowiłem więc sam nim zostać. Skończyłem odpowiednie kursy fachowe, napisałem biznesplan, wystąpiłem o kredyt bankowy, wziąłem w najem lokal, zatrudniłem (na początek) kilku robotników, zorganizowałem reklamę i … czekałem. Pierwsze zamówienia były jednak sporadyczne i na niewiele moich wyrobów. Ledwie wiązałem koniec z końcem. Po pokryciu kosztów produkcji i zapłaceniu raty kredytu prawie nic mi już nie pozostawało.
Aż tu któregoś dnia otrzymałem zamówienie od znanego i solidnego kontrahenta, opiewające na dużą liczbę moich produktów, dające mi gwarancję nieprzerwanej, kilkuletniej i zyskownej produkcji. Jeszcze tego samego dnia podpisałem z nim odpowiednią umowę.
I to był właśnie ów najszczęśliwszy dzień w moim życiu.

Rosjanin
Śpimy sobie z Nataszą (żoną) w nocy, aż tu nagle o czwartej nad ranem – łomot. Słyszymy walenie do drzwi mieszkania.
- Otwierać !!! Tu NKWD !!!
Natasza w płacz („Nie otwieraj!”). Ale jak tu nie otworzyć? Jak nie otworzysz, to wejdą razem z drzwiami i futryną. Otwieram więc.
- Iwan Wasiliewicz Kokuszkin?
- Nie, on mieszka tuż nad nami, piętro wyżej.
- No to przepraszamy obywatela. Widocznie pomyliliśmy się.
I to był właśnie ów najszczęśliwszy dzień w moim życiu.

2.
Ostatnie słowa Włodzimierza Majakowskiego przed popełnieniem samobójstwa
Radziecki poeta Włodzimierz Majakowski (1893-1930) wg wersji oficjalnej zmarł śmiercią samobójczą, dokonaną w samotności.
Ostatnimi jego słowami wypowiedzianymi przed popełnieniem samobójstwa były jednak: „Towariszczi, nie strieliajtie !!!”.