Józef Mackiewicz
„Zwycięstwo prowokacji”.
Wydawnictwo
Kontra, Londyn 2011.
Józef
Mackiewicz (1902-1985) to mało znany w Polsce literat emigracyjny, młodszy
brat Stanisława Cata-Mackiewicza (publicysty, polityka, premiera rządu
emigracyjnego w latach 1954-1955).
W
przeciwieństwie do swojego starszego brata, który zauważał stopniową ewolucję i wewnętrzną
erozję ustroju komunistycznego, Józef Mackiewicz pozostał do końca „niezłomny”.
W „pseudoreformach” komunizmu widział jedynie prowokację obliczoną na
pozyskanie tzw. poputczików, czyli czasowych sojuszników systemu
komunistycznego, których z czasem ów system się pozbędzie. W tym
kontekście Józef Mackiewicz ma za złe narodom zniewolonym przez ZSRR, że
kwestię odzyskania niepodległości i granic stawiają ponad potrzebę
obalenia ustroju i widzą w imperialnej, niekomunistycznej Rosji
większe dla siebie niebezpieczeństwo niż w dalszej wegetacji w komunistycznym
ZSRR. A Polakom, zarówno w kraju, jak i na emigracji, zarzuca,
że dla fetyszu utrwalenia granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, gotowi są
trwać w komunizmie i podległości wobec ZSRR.
Książka
powstała na początku lat 60-tych ub. wieku (nieliczne dopiski dokonane przez autora w roku 1981 wydawca
zaznaczył kursywą). Idealnie oddaje ówczesny sposób myślenia najbardziej
nieprzejednanej części polskiej powojennej emigracji na Zachodzie. Dziś trąci
to już myszką i raczej nie stanowi zachęty do sięgnięcia po książkę. Opinii
tej nie zmienia lektura ostatniego, krótkiego rozdziału dopisanego w całości
na początku lat 80-tych.
Natomiast o ponadczasowym
walorze książki przesądzają liczne, retrospektywne refleksje autora, sięgające
czasów zaborów, wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920, II wojny światowej, oraz
genezy powojennej kolaboracji części polskiego środowiska narodowo-katolickiego
z komunistami (PAX, Bolesław Piasecki). Przyjmując ów punkt widzenia, wybrane
rozdziały stanowią ciekawy esej historyczny, napisany z pasją przez bardzo
inteligentnego świadka minionej epoki.
Józef
Mackiewicz napisał wiele książek (w kraju przed wojną i podczas
okupacji, a następnie na emigracji). Zmarł w 1985 r. w Monachium.
Wspomniany na wstępie jego starszy (o 6 lat) brat powrócił do Polski w 1956 r.
na fali gomułkowskiej odwilży październikowej, która dla Józefa Mackiewicza
była tylko mydleniem oczu i kolejną komunistyczną prowokacją.
Reasumując,
wybaczmy autorowi, że się w swoich politycznych prognozach bardzo pomylił.
Gdyby, zachowując pełnię świadomości, pożył 5 lat dłużej, zapewne sam by
to przyznał. Natomiast w opisach i ocenach wcześniejszych wydarzeń
historycznych Józef Mackiewicz jest świetny. I głównie dlatego tę jego książkę
polecam.