poniedziałek, 20 stycznia 2020

„Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka”. Autorka: Swietłana Aleksijewicz


Swietłana Aleksijewicz „Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka”

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015

Na wstępie nadmieniam, iż autorka (ur. 1948) to pisząca po rosyjsku Białorusinka pochodzenia białorusko-ukraińskiego, laureatka Literackiej Nagrody Nobla AD 2015.

Książka, którą dziś Państwu polecam, traktuje głównie o Rosjanach, mieszkańcach zarówno Moskwy, jak i rosyjskiej prowincji (głuchej, zabitej dechami), przy której nasze Bieszczady wydają się być szczytem cywilizacji. Jej dwadzieścia kilka krótkich rozdziałów to spisane przez autorkę (i wygładzone przez nią literacko) wspomnienia oraz refleksje osób ciężko doświadczonych przez dwie rosyjskie transformacje:
- gospodarczą (przejście od komunistycznej gospodarki nakazowo-rozdzielczej do kapitalistycznej, rynkowej),
- polityczną, ustrojową (upadek ZSRR, powstanie niepodległych państw).

Zdecydowana większość rozmówców autorki to ludzie głęboko rozczarowani i społecznie zdegradowani. Z wielką nadzieją przyjęli pieriestrojkę Gorbaczowa, z entuzjazmem i poświęceniem wsparli Jelcyna przeciwko puczowi Janajewa (1991), marząc o wolności i demokracji. Wydawało im się, iż w nowym systemie zostaną zachowane ich zakłady pracy, że instytucjonalnie – poza likwidacją komitetów KPZR – nic się nie zmieni, a oni sami wejdą w aksamitny kapitalizm.
Kapitalizm zaś okazał się dziki i okrutny. Wczorajsi inteligenci z wyższym wykształceniem, nieraz ze stopniami i tytułami naukowymi, często z dnia na dzień potracili posady. Tym zaś, których takie szybkie redukcje zatrudnienia nie objęły, wypłacano pensje albo z kilkumiesięcznym opóźnieniem, albo w towarze (niech go sobie potem na wolnym rynku wymienią na potrzebne im produkty). Na to wszystko nałożyła się deprecjacja rubla, niszcząca wieloletnie oszczędności. W rezultacie wielu rosyjskich inteligentów, aby przeżyć, podjęło prace fizyczne – na budowach, przy rozładunku wagonów, na zmywaku (kobiety).
Na ulicach zapanował zaś bandytyzm, którego źle opłacana i skorumpowana milicja nie chciała (i nie bardzo potrafiła) zwalczać. Powstała też kasta tzw. nowych Rosjan, ludzi wzbogaconych w krótkim czasie, często z szemranych interesów, a niekiedy wręcz z oszustw i rozbojów. Owi nowobogaccy Rosjanie zaczęli ostentacyjnie okazywać swoją zamożność, gardząc tymi, których transformacja tylko zubożyła.

Ktoś mógłby teraz zapytać, skąd my to znamy. Oświadczam więc, że – nie znamy. To, co się u nas działo w pierwszych kilkunastu latach po upadku PRL to była wersja light, soft. Nałożyło się na to kilka przyczyn. W Polsce tzw. realny socjalizm panował krócej niż komunizm w b. ZSRR. Sektora prywatnego gospodarki całkowicie u nas nie zlikwidowano, a w rolnictwie miał się on nawet całkiem dobrze. Mentalność przeciętnego polskiego inteligenta nigdy nie była na poziomie homo sovieticus. Poza tym terapia szokowa Leszka Balcerowicza (1990) była poprzedzona jeszcze peerelowską reformą Mieczysława Wilczka (1988).
Kto nie wierzy, niech przeczyta tę książkę p. Swietłany Aleksijewicz. Przekona się, że rosyjska transformacja gospodarcza, w porównaniu z tym, co myśmy w Polsce przeszli, to wersja iście hard.

Ale nie tylko o zubożeniu Rosjan pisze autorka. Przedstawia plagi trapiące społeczeństwo: przestępczość, korupcję i alkoholizm. Opisuje ich wpływ na życie szarych ludzi. A konkretnie oni sami jej o tym opowiadają, ona to tylko literacko przedstawia.

Rozmówcy autorki, tzw. sowki (ludzie o mentalności sowieckiej), są w nowej, otaczającej ich rzeczywistości zagubieni i przerażeni nią. Niektórzy marzą o powrocie do starego systemu, a nawet śni im się Stalin, żeby przyszedł i zrobił porządek. Z młodymi, niepamietającymi komunizmu, dzieli ich konflikt pokoleń, zaobserwowany przez autorkę w najbliższych rodzinach wielu jej rozmówców.

Czytamy też o konsekwencjach politycznych likwidacji państwa znanego jako Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Najpierw mieszkańcy południowych republik wyrzynają się wzajemnie (zaczęło się to jeszcze u schyłku ZSRR), następnie zaś wyganiają bądź wręcz mordują rosyjskich mieszkańców. Ale kilka lat później, mimo nieistnienia już ZSRR, obywatele tychże południowych byłych republik, teraz już niepodległych państw, licznie i nielegalnie przybywają do Rosji (głównie do Moskwy) za pracą i chlebem. Pracują tu „na czarno” za niewielkie lub żadne wynagrodzenie, mieszkają stłoczeni w piwnicach, opłacają się skorumpowanym milicjantom, codziennie są narażeni na brutalne ataki młodych rosyjskich nacjonalistów. Nienawiść ze strony tych drugich ma źródło w niedawnej historii okrutnego potraktowania Rosjan – mieszkańców byłych południowych republik Związku Radzieckiego (autorka podaje tu przykład Tadżykistanu), jak też bierze się z zemsty za zamachy bombowe dokonane w Rosji przez kaukaskich, islamskich terrorystów.

Reasumując, gorąco tę książkę polecam. Oprócz historii i wielkiej polityki daje nam ona obraz socjologiczny i psychologiczny społeczeństwa postradzieckiego w pierwszych kilkunastu latach po upadku komunizmu i ZSRR. Dla mściwych sowietologów to wspaniała okazja do Schadenfreude. Przyznaję się.