Pozostańmy jeszcze w kręgu
polskiej powojennej emigracji politycznej.
Witold Babiński
„Przyczynki historyczne do okresu 1939-1945”.
Wydawca: KATMAR sp. z o.o.,
Gdańsk 2015.
Osoby,
które interesują się działalnością polskich konstytucyjnych władz na
wychodźstwie w latach II wojny światowej i w okresie tuż po
niej, otrzymują wspaniały materiał źródłowy – wspomnienia świadka i uczestnika
wydarzeń. Witold Babiński (1897-1985)
był w latach 1943 i 1944 osobistym adiutantem ds. politycznych
samego Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, gen. broni Kazimierza
Sosnkowskiego. Opracowania wspomnień dokonał kilkanaście lat później,
korzystając z własnych notatek zrobionych podczas służby w wojsku, oraz
z innych dostępnych na emigracji dokumentów i publikacji, polemizując
nieraz z ich autorami.
O sobie
Witold Babiński prawie wcale nie pisze. Mimochodem tylko wspomina, że jeszcze
za życia generała Sikorskiego posiadał stopień porucznika (w książce nie
podaje, czy i kiedy wyżej awansował), a jego brat był dyplomatą w rządzie
emigracyjnym.
Otrzymujemy
bardzo szczegółową relację z działalności rządu emigracyjnego i naczelnego
wodza, ich dramatycznych starań w obronie interesów Polski, ale także
waśni wewnętrznych wywołanych osobistymi ambicjami ministrów i generałów. Witold
Babiński przedstawia ich różne, czasem radykalnie odmienne reakcje wobec polityki
faktów dokonanych, realizowanej przez Stalina, a wspieranej przez
Churchilla i Roosevelta. Autor wykazuje, iż prawdziwe zjednoczenie i współdziałanie
polskich władz emigracyjnych miało miejsce tylko w okresie dramatycznych
starań o pomoc dla powstania warszawskiego.
Babiński
bardzo szczegółowo prezentuje również poglądy angielskiej opinii publicznej w sprawach
polskich, inspirowanej głównie przez tamtejszą prasę i parlamentarzystów
Izby Gmin. Otrzymujemy tu ponury obraz zaufania i sympatii do Stalina, a zniecierpliwienia,
wręcz irytacji, wobec naszych działań w imię polskiej racji stanu,
traktowanej tam w kategoriach „nieuzasadnionych pretensji”. Na „amerykańskim
podwórku” dzieje się nie lepiej, pomimo istnienia w USA licznej Polonii
oraz osobistych starań premierów Sikorskiego i Mikołajczyka, docierających
do samego prezydenta Roosevelta.
Powyżej
użyłem nieprzypadkowo dwa razy sformułowania „bardzo szczegółowo”. Autor
przedstawia bowiem w zasadzie kronikę i tło polityczne wydarzeń, w których
uczestniczą polscy politycy emigracyjni. Czyni to chronologicznie i dokładnie,
prezentując także opinie odmienne od swojej i polemizując z nimi. Sam
przyznaje na ostatniej stronie książki, że (cyt.) „Może w ten sposób
opowiadanie traci nieco na żywości (…)”. Faktycznie, narrację to trochę spowalnia, ale
czytamy przecież nie esej historyczny, lecz w istocie dokument – relacje
oraz refleksje świadka i zarazem uczestnika wydarzeń historycznych. Otrzymujemy
przegląd ważnych informacji z pierwszej ręki. Najważniejsze informacje
autor podpiera cytatami z dokumentów źródłowych, co uwiarygodnia jego wspomnienia.
A propos jednak cytatów z dokumentów angielskich i amerykańskich –
pomocna okazuje się znajomość języka angielskiego, gdyż ani autor, ani wydawca
ich nie przetłumaczyli.
Z
ciekawostek na pewno interesujących czytelnika mogę dodać, iż Witold
Babiński:
-
nie
wierzy w zamach w Gibraltarze dn. 4 lipca 1943 r.;
uważa, że premier i naczelny wódz, gen. Władysław Sikorski, zginął w autentycznej
katastrofie lotniczej,
-
wyjaśnia
faktyczną przyczynę wyjazdu gen. Kazimierza Sosnkowskiego w lipcu
1944 r. do Włoch na inspekcję II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych;
naczelny wódz przygotowywał wtedy wypowiedzenie posłuszeństwa rządowi
emigracyjnemu (do czego, jak wiemy, jednak nie doszło),
-
jako
głównego inspiratora wybuchu powstania warszawskiego wskazuje premiera
Stanisława Mikołajczyka,
-
uważa,
iż stworzenie w lipcu 1944 r. przez Stalina posłusznego mu PKWN, konkurencyjnego
względem legalnego rządu emigracyjnego, było przez dyktatora z premedytacją
planowane już od 1941 r., pomimo nawiązania wówczas stosunków
dyplomatycznych z rządem generała Władysława Sikorskiego.
Ów
ostatni pogląd pozostaje w wyraźnej sprzeczności z tezą o londyńskim
rodowodzie PRL, postawioną przez Eugeniusza Guza w książce o takim
właśnie tytule (jej omówienie proszę
sobie wyszukać poprzez katalog tej czytelni). Eugeniusz Guz opisuje tam m.in. nieformalne
rozmowy polsko-radzieckie prowadzone w Londynie aż do wiosny 1944 r.,
pomimo nieistnienia od kwietnia 1943 r. stosunków dyplomatycznych. Witold
Babiński potwierdza funkcjonowanie takich bezpośrednich, tajnych kontaktów
dyplomatycznych (na str. 295 i 299 jego książki), podejmowanych z inicjatywy
obu stron, nie precyzując jednakże ich treści, a jedynie informując o braku
rezultatów. Temat ten jest zatem przez niego tylko mimochodem wspomniany, co
nieco dziwi na tle wielkiej szczegółowości całego opracowania. Wytłumaczenie
zdaje się jednak być obiektywne – autor o tym niewiele wiedział. Tajne
„nieformalne” rozmowy ze stroną radziecką prowadziła bowiem ekipa rządowa, z którą
generał Kazimierz Sosnkowski (naczelny wódz, konstytucyjnie niebędący członkiem
rady ministrów) pozostawał skonfliktowany. Poza tym wszelkie nieformalne rokowania
dyplomatyczne mają z reguły charakter tylko sondażowy, są niezobowiązujące
i w każdej chwili mogą zostać zdezawuowane.
PS
Zwięzłą
informację o zawodowym życiorysie i całokształcie działalności autora
książki możemy otrzymać tu: