piątek, 11 kwietnia 2025

„Oblany egzamin z polityki. O narodzinach, istnieniu i upadku państwa polskiego w latach 1806-1874”. Autor: Lech Mażewski

 

Lech Mażewski „Oblany egzamin z polityki. O narodzinach, istnieniu i upadku państwa polskiego w latach 1806-1874”

Wydawnictwo von borowiecky, Radzymin 2016

Profesor Lech Mażewski postawił i dowiódł tezy, iż przez większą część XIX wieku państwo polskie w zasadzie istniało, a zatem dość powszechny pogląd o wymazaniu nas na cały okres 123 lat (1795-1918) z politycznej mapy Europy jest fałszywy. Będąc historykiem prawa dokładnie przeanalizował akty normatywne regulujące powstanie i funkcjonowanie Księstwa Warszawskiego (1807-1815) oraz Królestwa Polskiego (1815-1874). Doszedł do wniosku, iż obydwa te kolejne byty polityczne podczas swego istnienia nieprzerwanie posiadały atrybuty państwa na gruncie prawa wewnętrznego, a czasowo choć ułomnie również w rozumieniu prawa międzynarodowego (Królestwo Polskie w latach 1815-1830). Nie zapomniał też o Rzeczypospolitej Krakowskiej (1815-1846) oraz o Wielkim Księstwie Poznańskim (1815-1848). Księstwu Warszawskiemu i kongresowemu Królestwu Polskiemu profesor dał wspólną nazwę „Rzeczpospolita jeden i pół”, tłumacząc ją jako coś pośredniego pomiędzy Rzecząpospolitą przedrozbiorową a Drugą Rzecząpospolitą. Tytułową cezurę uzasadnił w ten sposób, iż w roku 1806 (pokonanie Prus przez Francję) zapoczątkowano w Poznańskiem niezależne od zaborcy polskie działania administracyjne – usankcjonowane rok później w Tylży utworzeniem Księstwa Warszawskiego. Natomiast rok 1874 to rok śmierci ostatniego namiestnika Królestwa Polskiego, Teodora Berga. Pomimo iż owo stanowisko już w 1868 r. straciło swój indywidualny charakter (zostało formalnie zrównane z generał-gubernatorami w Rosji), to następnego tytularnego carskiego namiestnika Królestwa, urzędującego w Warszawie, już nie powołano. Odtąd Priwislinskim Krajem rządzili kolejni generał-gubernatorzy.

Tytułowe „oblanie egzaminu z polityki” odnosi się do irracjonalnego maksymalizmu niepodległościowego polskich elit politycznych, mierzących (wg marzeń Adama Mickiewicza) „siły na zamiary, a nie zamiar podług sił”. Polacy w XIX wieku dążyli nie tylko do pełnej niepodległości Królestwa Polskiego utworzonego na Kongresie Wiedeńskim (1815), ale także do przyłączenia doń byłych województw wschodnich Rzeczypospolitej przedrozbiorowej, określanych (w odróżnieniu od terenu Królestwa) mianem Ziem Zabranych. Politykę polskich elit w latach istnienia Księstwa Warszawskiego i Królestwa Kongresowego autor przeanalizował niezwykle dokładnie. Za pierwsze „niezdanie egzaminu” uznał decyzję księcia Józefa Poniatowskiego podążenia w 1813 r. wraz z armią Księstwa Warszawskiego w sukurs wyraźnie przegrywającemu już Napoleonowi. Za ostatnie zaś – odrzucenie przez konspiracyjny Rząd Narodowy w kwietniu 1863 r. (gdy powstanie styczniowe jeszcze się rozkręcało) carskiego ukazu amnestyjnego, uwarunkowanego jednakże zaprzestaniem insurekcji. W międzyczasie „oblanych sesji egzaminacyjnych” było więcej, z których najbardziej newralgicznymi były decyzje o podjęciu powstań w 1830, 1846 i 1863 roku. Każda skutkowała kolejnym pomniejszeniem autonomii „Rzeczypospolitej jeden i pół”. Aż do całkowitej jej likwidacji. Autor podkreślił, iż w tym samym czasie niebuntujący się i postępujący pragmatycznie Finowie dotrwali w swym utworzonym w 1809 r. pod berłem cara autonomicznym Wielkim Księstwie Finlandii do 1917 r., gdy sytuacja polityczna w Rosji już się radykalnie odmieniła.

Powyższą nierozważną działalność polskich elit (cywilnych i wojskowych) prof. Lech Mażewski przedstawił z uzupełnieniem o opis polityki mocarstw europejskich, dowodząc iluzoryczności liczenia na ich pomoc w naszych zmaganiach z carską Rosją. Nawet stosunek Napoleona do sprawy niepodległości Polski był zmienny i koniunkturalny, czego autor dowodzi m.in. przebiegiem rokowań pokojowych w Tylży (1807). Nie wszyscy Polacy współrządzący Królestwem Polskim zajmowali nierealistyczne stanowisko maksymalistyczno-niepodległościowe. Autor omówił pozytywną działalność ministra przychodów i skarbu, księcia Franciszka Ksawerego Druckiego-Lubeckiego, oraz Naczelnika Rządu Cywilnego, margrabiego Aleksandra Wielopolskiego. Rzeczywiste i potencjalne rezultaty ich starań zostały jednak zaprzepaszczone przez przywódców powstań, odpowiednio listopadowego i styczniowego. Prof. Lech Mażewski podkreślił też kwestię powszechnie znaną, ale dość niechętnie w polskiej historiografii wspominaną (w rosyjskiej zresztą również, choć z innych powodów), że powołanie na Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. niepodległego Królestwa Polskiego nastąpiło tylko i wyłącznie wskutek żądania cara Aleksandra I, nb. przy sprzeciwie pozostałych uczestników Kongresu. Motywacją carskiego pomysłu wskrzeszenia Królestwa Polskiego była, wg autora, chęć utworzenia przy Rosji (ale pod jej kontrolą), cyt. str. 174, pola wielkiego eksperymentu społeczno-gospodarczo-politycznego, oraz nowego państwa (…), które w przyszłości miałoby zasłaniać przed możliwym atakiem ze strony państw zachodnich. W latach późniejszych, praktycznie aż do I wojny światowej, wszystkie anemiczne inicjatywy społeczeństw i rządów państw zachodnich wspierania sprawy polskiej odnosiły się tylko do Polski rozumianej jako twór Kongresu Wiedeńskiego i w granicach przezeń określonych. Na zakończenie nie mogę nie wspomnieć o naukowym charakterze dziś omawianej książki. Przedstawiając własny ogląd i analizę wydarzeń historycznych profesor Lech Mażewski przytacza opinie (współbrzmiące bądź odmienne) innych historyków, zarówno współczesnych, jak i tych zapomnianych, dziewiętnastowiecznych. Często opatruje je własnym naukowym komentarzem. Wszystko to lekturę nieco spowalnia, mimo na ogół dość lekkiego pióra (miękkiej klawiatury komputera) autora.

PS. Pod adresem Szanownego von Borowieckiego. Autor, przytaczając fragmenty wypowiedzi lub korespondencji ważnych polityków, cytuje je w oryginalnej wersji francuskiej. Czytelnik, który nie uczył się języka francuskiego, treści tylko części z nich może się domyśleć. Wypadałoby więc chyba przetłumaczyć je na polski, nieprawdaż? Jako drastyczny przykład wskazuję długie zdanie z korespondencji cara Mikołaja I do Wielkiego Księcia Konstantego (str. 126, wiersze 4 i 5 od góry).