wtorek, 18 lipca 2023

„ZSRR wobec ukraińsko-polskiego konfliktu narodowościowego na Ukrainie Zachodniej w latach 1939-1947”. Autor: Ihor Iliuszyn

 

Dziś proponuję kolejną lekturę okolicznościową, w związku z przypadającą w tym miesiącu 80-tą rocznicą apogeum zbrodni ludobójstwa Polaków na Wołyniu. Książkę jakże jednak inną niż omówiona tu poprzednim razem! Choć obydwie wyszły spod pióra (pardon: z klawiatury komputera) historyka narodowości ukraińskiej.

Ihor Iliuszyn „ZSRR wobec ukraińsko-polskiego konfliktu narodowościowego na Ukrainie Zachodniej w latach 1939-1947”

Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2017

Ukraiński historyk podjął kontrowersyjny temat wpływu polityki ZSRR na relacje polsko-ukraińskie podczas II wojny światowej i w latach tużpowojennych. Odrębnie przeanalizował trzy okresy: 1) od 17 września 1939 r. do napaści Niemiec na Związek Radziecki, 2) lata okupacji niemieckiej, 3) ostatnie kilkanaście miesięcy wojny plus dwa lata powojenne. Do kwestii polskich starał się odnosić ze zrozumieniem i pewnym współczuciem. W części pierwszej (wrzesień 1939 – czerwiec 1941) podkreślił tragedię, jaka spotkała naród i państwo polskie, dość dokładnie opisał nieudolne próby tworzenia konspiracji ZWZ na obszarze zajętym przez ZSRR, szybko spenetrowanej przez NKWD. Wskazał na ówczesną ukrainizację życia publicznego, rugowanie Polaków z pracy w administracji, sądownictwie i szkolnictwie. Pisząc o ich aresztowaniach oraz wywózkach na Syberię zaznaczył, że podobne represje objęły również tych Ukraińców, którzy zostali uznani przez władzę radziecką za element niepożądany. Generalnie, zdaniem autora, w tym pierwszym okresie radzieckich rządów doszło do zaognienia i tak już nienajlepszych relacji pomiędzy ludnością polską a ukraińską. Nadmienił, że społeczność polska została wtedy pozbawiona znacznej części elit, poddanych represjom ze strony NKWD. W części drugiej (czerwiec 1941 - wiosna/lato 1944) autor podkreślił znaczenie polityki międzynarodowej oraz roli partyzantki radzieckiej, jaką odgrywała na zachodnim Wołyniu i w Galicji Wschodniej (inaczej niż na Białorusi). Członkostwo Polski i ZSRR w koalicji antyhitlerowskiej, w tym formalny sojusz polsko-radziecki obowiązujący od lipca 1941 r. do kwietnia 1943 r., w oczach Ukraińców ustawiły Polaków na pozycji wroga, ponieważ zachodnioukraińscy nacjonaliści orientowali się w tamtym czasie na współpracę z Niemcami toczącymi z ZSRR bezpardonową wojnę na wyniszczenie. Zaś partyzanci radzieccy pomoc logistyczną uzyskiwali przede wszystkim we wsiach polskich, co – zdaniem autora – dodatkowo wzmogło wzrost nastrojów antypolskich wśród społeczności ukraińskiej. Odnosząc się do bolesnego zagadnienia mordowania polskiej ludności cywilnej, autor stwierdza (cyt., str. 134): „Jestem zdania, że odpowiedzialność za podjęcie decyzji o zamordowaniu kilkudziesięciu tysięcy cywilnych Polaków, w tym starców, kobiet i dzieci, w myśl zasady odpowiedzialności zbiorowej, w pierwszej kolejności ponosi kierownictwo banderowskie.”. Jak więc widać, Ihor Iliuszyn - po pierwsze zaniża liczbę polskich ofiar, po drugie zaś ich zaistnienie składa na karb „odpowiedzialności zbiorowej” za współpracę Polaków z partyzantami radzieckimi i (niezależnie) z okupacyjną administracją niemiecką. „Zapomina” o programowym, doktrynalnym charakterze działalności struktur zorganizowanego nacjonalizmu ukraińskiego, opartego na zbrodniczej ideologii (szczegółowo rozpracowanych przez dr. hab. Wiktora Poliszczuka, vide poprzedni tu mój wpis). Poza tym myli skutek z przyczyną – Polacy faktycznie uciekali się do współpracy z partyzantami radzieckimi, tworzyli oddziały polsko-radzieckie, zabiegali też o pomoc niemiecką – właśnie z powodu mordów popełnianych przez banderowców! Ratując życie nie mieli innego wyjścia, na naszą Armię Krajową nie mogli bowiem niestety liczyć. Odnosząc się natomiast do spekulacji niektórych historyków, autor zaprzecza, jakoby strona radziecka świadomie inicjowała w tamtym czasie konflikt ukraińsko-polski. W części trzeciej (jesień 1944 - 1947) Ihor Iliuszyn podnosi kwestię wymiany ludności pomiędzy Polską a USRR, opisuje napotykane z tym problemy, akcentuje też sprawę polskiej zemsty – m.in. początkowo liczne członkostwo Polaków w tzw. istriebitielnych batalionach (utworzonych przez NKWD), zwalczających nacjonalistów ukraińskich. Równoległe opisuje rozprawienie się ZSRR ze strukturami Armii Krajowej i delegatury polskiego rządu emigracyjnego. Natomiast odnosząc się do sytuacji na powojennych ziemiach polskich autor stwierdza, iż podjęcie w 1947 r. akcji „Wisła” było decyzją suwerenną, nienarzuconą, na którą jednak kierownictwo Polski musiało uzyskać zgodę Związku Radzieckiego. Operację „Wisła” ocenia krytycznie, uznając ją za główną przyczynę postępującej później denacjonalizacji mniejszości ukraińskiej w Polsce.

Reasumując, polecam tę interesującą książkę, dającą przykład podejścia historiografii ukraińskiej do trudnej przeszłości stosunków pomiędzy dwoma sąsiednimi narodami, obarczonych podczas II wojny światowej wpływem polityki ZSRR i Niemiec hitlerowskich.

PS.1. Wiktor Poliszczuk, autor książki poprzednio tu omówionej, kilkakrotnie odniósł się w niej krytycznie wobec poglądów już wcześniej wyrażanych przez Ihora Iliuszyna. Nazwał go (cyt.) „ukraińskim nacjonalistycznym historykiem” twierdzącym (cyt. za W. Poliszczukiem), że „…obecnie celem historiografii ukraińskiej, jak i polskiej, nie powinno być udowadnianie przestępczości ideologii i praktyki OUN-UPA, a takie właśnie zadanie od samego początku postawił przed sobą Wiktor Poliszczuk…”.

PS.2. Tematyka relacji polsko-ukraińskich już kilka razy gościła na moim blogu (i zapewne w przyszłości też się jeszcze pojawi). Z wcześniej proponowanych tu publikacji proponuję odszukać w odpowiednim katalogu recenzję pasjonującej, a dziś pasującej okolicznościowo, książki Piotra Zychowicza pt. „Wołyń zdradzony czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA”.