Andrzej
Nowak „Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa
Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku)". Wydanie trzecie, poprawione i rozszerzone
Wydawnictwo
ARCANA sp. z o.o., Kraków 2015
Chapeau
bas!
Mistrzu – napisał Pan książkę dla koneserów. Zainteresowani historią relacji
polsko-rosyjskich w pierwszych miesiącach istnienia
II Rzeczypospolitej, także ci już sporo na ten temat wiedzący, miewają
wątpliwości, toczą intelektualne spory odnośnie motywacji „wschodnich” decyzji
Naczelnika Państwa, jak też uwarunkowań społeczno-ekonomicznych, militarnych, a przede
wszystkim międzynarodowych jego polityki w tamtym czasie. Profesor Andrzej
Nowak tę problematykę rozebrał na czynniki pierwsze. Ukazał pragmatyzm Józefa
Piłsudskiego, wyrażający się w różnych, rozważanych opcjach postępowania
wobec wschodnich sąsiadów Polski. Słynny, okrzyczany plan „federalistyczny” był
tu tylko branym pod uwagę wariantem, choć zapewne najbliższym jego sercu. Ale jednak
nie takim, o który Piłsudski chciałby kruszyć kopie i nie móc z niego
w mniej sprzyjających okolicznościach zrezygnować. Przyszło mu decydować w sytuacji
jeszcze politycznie w Rosji niewyklarowanej, państwo to bowiem mogło pójść
jedną z trzech dróg. Tytułowe trzy Rosje, każda z nich inaczej sobie
Polskę wyobrażająca, to:
1. Rosja „czerwona” bolszewików,
prąca na zachód z przyczyn przede wszystkim ideologicznych, mająca w składzie
swego politycznego kierownictwa także silne polskie lobby. Nie
przekreślała całkowicie niepodległości Polski, lecz widziała ją w formie
Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad, terytorialnie ograniczonej do obszaru kongresowego
Królestwa Polskiego i ewentualnie Galicji Zachodniej. Przynależność
Poznańskiego i kawałka Pomorza do takiej radzieckiej Polski byłaby
dyskusyjna, zależna od przyszłych współistniejących, politycznych okoliczności (bolszewicy
wszak gorąco wspierali plany rewolucji w Niemczech i nie chcieliby
zrazić sobie niemieckiego proletariatu).
2. Rosja „biała” admirała
Kołczaka oraz generałów Denikina i Judenicza – dążąca do restauracji państwa
rosyjskiego w granicach z 1914 r., a nawet z korektą in
plus o Galicję Wschodnią. Byłaby to więc w istocie Rosja imperialna,
nawet gdyby jej odrodzenie nie wiązało się z ustanowieniem (powrotem)
monarchii. Niepodległość choćby małej Polski biali generałowie uznawali
niechętnie i tylko ze względu na otrzymywaną przez nich pomoc od mocarstw
Ententy, które zdecydowanie opowiedziały się za wskrzeszeniem naszego państwa
w granicach etnograficznych.
3. Rosja demokratyczna,
socjalistyczna – będąca mniej więcej kontynuatorką państwowości obalonej przez
bolszewicki przewrót październikowy 1917 roku. Realia lat późniejszych nie
dawały nadziei na jej ponowne powstanie, tym niemniej Józef Piłsudski starał
się utrzymywać w rezerwie nielicznych polityków rosyjskich tej opcji,
mogących być w sprzyjających okolicznościach wykorzystanymi do
zainstalowania rządu w Moskwie lub Piotrogrodzie. Naczelnik Państwa żywił
uzasadnioną nadzieję, że nie będą oni dążyć do odtworzenia terytorium Rosji w imperialnych
granicach sprzed Wielkiej Wojny. Odrodzenie się Rosji prawdziwie demokratycznej
byłoby realną przesłanką umożliwiającą powstanie nowych organizmów państwowych
na zróżnicowanych etnograficznie obszarach byłego cesarstwa rosyjskiego, w tym
na terenach należących do przedrozbiorowej Rzeczypospolitej.
Polityczna
rzeczywistość wykazała iluzoryczność Rosji „trzeciej”. Za to z dwiema
pierwszymi Józef Piłsudski musiał się borykać także na forum dyplomacji
europejskiej, a nawet światowej. W obozie zwycięskiej Ententy chwiejnym
sojusznikiem Polski bywała Francja, natomiast Wielka Brytania i Stany
Zjednoczone konsekwentnie stały na stanowisku restauracji imperium rosyjskiego
– jak się nie udało białego, to niech już będzie czerwonego, bolszewickiego, w granicach
zbliżonych do przedwojennych (słynna linia Curzona). Z możliwością cesji
na rzecz Rosji także Galicji Wschodniej, chociaż ta nigdy w przeszłości do
niej nie należała. Dyplomaci polscy na ogół bezskutecznie usiłowali w Londynie
polemizować z takimi poglądami premiera Lloyd George’a. Chwiejnych i okresowych
sojuszników znajdowali tylko w Paryżu. Przywódcy Rosji „białej”, nie
bacząc na śmiertelne zagrożenie ze strony Lenina i Trockiego, trwali w uporze
co do zachodnich granic imperium, wyobrażając sobie, że Polska musi ich
militarnie wesprzeć – w jej własnym interesie oraz wskutek presji państw
Ententy. Tymczasem Józef Piłsudski we wrześniu 1919 r., w okresie
sukcesów armii Denikina, wstrzymał działania ofensywne Wojska Polskiego, poufnie
informując o tym bolszewików. Pozwoliło to im ściągnąć z frontu polskiego
ponad 40 tys. otrzaskanych w boju czerwonoarmistów i przerzucić
na front wojny domowej. Profesor Andrzej Nowak polemizuje z wyrażanym w historiografii
poglądem, jakoby głównie to spowodowało porażkę białych. Autor twierdzi i demograficznie
stara się dowieść, że ich klęska była i tak przesądzona, co najwyżej nie
przekształciłaby się w chaotyczny odwrót.
Tyle
w skrócie telegraficznym. Autor naprawdę drobiazgowo przeanalizował wszystkie
uwarunkowania wewnętrzne i międzynarodowe, stojące u podstaw decyzji (podjętych
i zaniechanych) polskiego Naczelnika Państwa. Dotarł do wielu dokumentów
źródłowych, w tym dotychczas pomijanych w polskiej i zagranicznej
historiografii. Książka jest zredagowana w formie ciekawego, mówionego
wykładu historycznego, o czym m.in. świadczy długość niektórych zdań
złożonych. Nie ukrywam, że dłuższe oddawanie się lekturze może wymagać
wspomożenia się mocną kawą. Gorąco zachęcam do tej lektury, nieucinającej jednak
(moim zdaniem) wiecznej dyskusji, czy Józef Piłsudski słusznie, czy niesłusznie,
jesienią 1919 r. nie wspomógł Denikina, a wiosną 1920 r. wyprawił
się na bolszewików. Choć na pewno pozwalającej teraz dostrzec wszystkie racje
„za” i „przeciw” stojące za podjęciem tych decyzji.
PS.1.
Zauważyłem, że wydawca nieco na bakier stoi z jedną z zasad polskiej
ortografii – tą w zakresie pisowni „razem lub rozdzielnie” niektórych
wyrazów. Jednak na tle bogatej polszczyzny i w ogóle wielkiej
erudycji autora, m.in. wyrażającej się formułowaniem ciekawych myśli, to
absolutnie nie razi.
PS.2.
Omawianą tematykę porusza również bardzo interesujący, kontrowersyjny esej
Piotra Zychowicza pt. „Pakt Piłsudski-Lenin, czyli jak Polacy uratowali
bolszewizm i zmarnowali szansę na budowę imperium” (książka opisana na
blogu, do odszukania w katalogach).