Anne
Applebaum „Czerwony głód”
Wydawnictwo
Agora, Warszawa 2018
O Hołodomorze
na Ukrainie radzieckiej w latach 1932 i 1933 wiedzą chyba wszyscy
choć trochę zainteresowani historią. O jego istnieniu informuje każdy
wiarygodny podręcznik do historii powszechnej XX wieku. Jednak obszernie,
kompleksowo ów temat był i jest analizowany głównie w publikacjach
anglojęzycznych (amerykańskich i kanadyjskich) oraz oczywiście
ukraińskich. Autorka wymienia ich autorów i tytuły, które - wraz z badaniami
własnymi - posłużyły jej do napisania książki. „Czerwony głód”, wydany w 2018 r.,
powtórnie zyskał teraz na zainteresowaniu i poczytności w związku z wojną
rosyjsko-ukraińską trwającą od dnia 24 lutego 2022 r. Gdyby Pani Anna
ją przewidziała, być może rozszerzyłaby tytuł książki – np. wstawiając podtytuł
odnoszący się do trudnych relacji rosyjsko-ukraińskich na przestrzeni lat. Gdyż
o tym też autorka obszernie pisze. Choć bowiem wiodącym i skrupulatnie
przeanalizowanym tematem jest głód w ZSRR w latach 1932 i 1933 (przede
wszystkim w USRR), to pierwsze około 200 stron książki autorka
przeznaczyła na opis historii Ukrainy kilkunastu lat wcześniejszych.
Niemcy
i Austro-Węgry, zwycięzcy I wojny światowej na froncie wschodnim, przyzwolili
ukraińskim działaczom patriotycznym na utworzenie własnego państwa. Jako początek
ukraińskiej państwowości można przyjąć dzień 9 stycznia 1918 r. (wg
kalendarza juliańskiego!), tj. datę IV uniwersału Centralnej Rady, paraparlamentarnego
ukraińskiego organu państwowego, ogłaszającego niepodległość Ukraińskiej
Republiki Ludowej. W ciągu trzech lat następujących po tym wydarzeniu historia
Ukrainy coraz to gwałtownie przyspieszała, a stołeczny Kijów wielokrotnie
przechodził z rąk do rąk. Był zajmowany przez nieuznających URL bolszewików,
hetmana Pawła Skoropadskiego i generała Antona Denikina, jak też odbijały go
wojska URL atamana Symona Petlury. Ostatni raz Petlura wkroczył (na czas
około miesiąca) do Kijowa w maju 1920 r. wraz z wojskiem
polskim. Oprócz wymienionych sił politycznych na Ukrainie działały i maltretowały
ludność cywilną inne oddziały militarne (chłopskie, anarchistyczne), grasowały tam
również zwykłe bandy rabunkowe. Autorka wszystko to chronologicznie, dość
szczegółowo i bardzo przystępnie opisuje. Podkreśla też odrębność języka i kultury
ukraińskiej oraz decydujący wpływ ukraińskiej inteligencji na rozwój
świadomości narodowej niższych warstw społecznych, przede wszystkim ruskiego chłopstwa.
Ostatecznie, jak wiemy, w 1921 r. z walk o Ukrainę
zwycięsko wyszli bolszewicy.
Pierwsze
kilka lat istnienia Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad nie zapowiadało
jeszcze nadchodzącej tragedii. Radziecką gospodarkę wojenną zastąpił NEP
(leninowska Nowa Ekonomiczna Polityka), przywrócono wówczas część mechanizmów
rynkowych. W republice administracyjnie popierano i wdrażano
ukrainizację życia publicznego, w tym instytucji naukowo-kulturalnych i szkolnictwa
wszystkich szczebli. Z emigracji powróciło kilku znanych ukraińskich twórców
- intelektualistów wcześniej zaangażowanych we wspieranie URL. Wszystko
przerwał i cofnął Józef Stalin. Lata 1929-1934 to czas brutalnej
kolektywizacji w rolnictwie, politycznie wywołanego głodu (głównie na
ukraińskiej wsi) oraz walki z „ukraińskim nacjonalizmem”. Właśnie temu
poświęcona jest druga część książki. Czytamy o metodach kolektywizacji, okolicznościach
towarzyszących tzw. rozkułaczaniu, przeszukiwaniach gospodarstw chłopskich,
przymusowych rekwizycjach zboża i wszelkiej żywności, oraz o będącym
tego następstwem Wielkim Głodzie w latach 1932 i 1933. Liczbę 3,9 mln
osób - ofiar śmierci głodowej w USRR w tamtym czasie autorka podaje
za współczesnymi ukraińskimi naukowcami. Hołodomor jest opisany w odniesieniu
do różnych terenów Ukrainy oraz wg kolejnych stadiów rozwoju tego straszliwego zjawiska.
Śmierć z głodu następowała bardzo powoli. Powoli też wyludniała się i zmieniała
ukraińska wieś. Pustoszały wiejskie, zdewastowane (przez komisje rekwizycyjne)
chaty. Znajdowali się w nich tylko dogorywający lub już martwi mieszkańcy.
Ciała zmarłych z głodu były zabierane z chat i ulic przez
specjalne ekipy sanitarne i naprędce grzebane w wykopanych za wsią dołach.
Nieraz wraz z trupami chowano też ludzi jeszcze żywych, dopiero powoli
umierających i nawet przytomnych. Oszczędzano w ten sposób fatygę
ekip grzebalno-sanitarnych, które w przeciwnym razie musiałyby nazajutrz ponownie
przybyć w to samo miejsce. Osób wkraczających do wsi nie witało szczekanie
psów, gdyż wszystkie zostały zjedzone. Analogicznie zjedzenie wszystkich kotów
spowodowało powstanie plag myszy w obejściach gospodarskich. Zdarzały się
liczne sytuacje spożywania zwierzęcej padliny, a nawet przypadki kanibalizmu.
Głód miał też wpływ na rozluźnienie więzi społecznych. Polityka władz celowo
antagonizowała ludność miejską i wiejską, a także wzajemnie względem
siebie różne grupy ludności wiejskiej. Ci komunistyczni politycy i urzędnicy
ukraińscy, którzy początkowo usiłowali zapobiec tragedii, byli usuwani ze stanowisk
administracyjnych i funkcji partyjnych. Zastępowano ich posłusznymi,
oportunistycznymi stalinowcami. O jednych i drugich nie zapomniało
NKWD w czasach Wielkiego Terroru (lata 1937 i 1938). Prawie przez
cały okres istnienia Związku Radzieckiego zabroniono podawania informacji o sztucznie
(politycznie) wywołanym ukraińskim głodzie - zakaz ten funkcjonował aż do roku 1988.
Nieliczne poświęcone temu zagraniczne artykuły prasowe i książki były
publicznie dezawuowane przez radzieckich historyków i dyplomatów, a często
także przez przekupionych poputczików, czyli lewicujących zachodnich
intelektualistów – pisarzy i akredytowanych w ZSRR dziennikarzy. Piotr
Zychowicz w omówionych tu niedawno „Ukraińcach (…)” wspomina, iż
nawet rząd II RP nie pozwalał ówczesnym polskim mediom na podawanie
informacji o faktycznych rozmiarach tej tragedii zachodzącej tuż za naszą
wschodnią granicą. Reasumując, bardzo polecam książkę autorstwa Anne Applebaum,
godną stałego miejsca w bibliotece domowej. Autorka przeanalizowała tytułowy
temat naprawdę wszechstronnie (politycznie, ekonomicznie, demograficznie,
socjologicznie, psychologicznie), posiłkując się m.in. zachowanymi, spisanymi
wspomnieniami świadków i uczestników tragicznych wydarzeń. Lekturę
wzbogaca interesująca dokumentacja fotograficzna.
PS.
Konieczna errata. W posiadanym przeze mnie egzemplarzu książki zauważyłem
dwa drobne błędy, zapewne przejęzyczenia edytorskie. Na str. 41, w wierszu 13
od góry, rok 1919 należy poprawić na rok 1918 (to w lutym
1918 r., a nie 1919 r., delegaci Ukrainy podpisali w Brześciu
traktat pokojowy z państwami centralnymi). Na str. 156, w wierszu 1
od góry, Sergo Ordżonikidze określony jest jako szef OGPU. Nigdy nie
zajmował tego stanowiska. W przywołanym czasie (lata 1929 i 1930) pełnił
funkcję przewodniczącego Centralnej Komisji Kontroli radzieckiej partii
komunistycznej - WKP(b).