Z przyjemnym zaskoczeniem zauważyłem zapis w kalendarzu na biurku, że dzień dzisiejszy (9 sierpnia) to „Dzień Miłośników Książek”. Takimż osobiście jestem od ósmego roku życia. Przypominam sobie, jak podczas wakacji pomiędzy pierwszą a drugą klasą szkoły podstawowej (w czasach, gdy klasy tzw. zerowej jeszcze nie wymyślono) odkryłem u siebie zdolność tzw. płynnego czytania. Akurat sylabizowałem tekst w jakimś ilustrowanym tygodniku prenumerowanym przez babcię i nagle … eureka, stało się! Potem już książka była stałym elementem wypełniającym mój wolny czas. Oprócz lektur szkolnych, tych obowiązkowych, i tych uzupełniających, sięgałem w zasadzie po wszystko, co tylko było w zasięgu ręki i wzroku. Gust i konkretne preferencje przyszły dopiero później, już na etapie nauki w liceum.
A zatem, z okazji naszego święta życzę dziś osobom podobnie jak ja „zakręconym”: wszystkiego najlepszego i jak najwięcej ciekawych lektur! Teraz, po lipcowym, wakacyjnym i nieco frywolnym przerywniku, powracamy do poważnych książek traktujących o historii. A nawet bardzo poważnych, jako że ta dziś proponowana to naukowa publikacja IPN-u.
Tomasz
Domański [red.], Edyta Majcher-Ociesa [red.] „Policja granatowa
w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939-1945”
Instytut
Pamięci Narodowej, Kielce-Warszawa 2019
W książce
znajdujemy 9 referatów wygłoszonych podczas konferencji naukowej IPN dnia
6 grudnia 2016 r. w Kielcach, poświęconej roli Polnische
Polizei i postawie polskich policjantów będących jej
funkcjonariuszami. Jest to publikacja niezwykle ciekawa, a zarazem rzadka
– dotychczas w polskiej historiografii (zwłaszcza popularnonaukowej,
kierowanej do szerszego kręgu czytelników) niewiele było pozycji dotyczących głównie
tej tytułowej tematyki. Autorzy często przywołują wydaną w 1990 r.
książkę Adama Hempla pt. „Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji
granatowej w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945”, której niestety, jak
dotąd, nie miałem okazji przeczytać.
Stworzona
przez okupanta już jesienią 1939 r. Polnische Polizei bynajmniej policją
polską – w znaczeniu państwowym – nie była. Realizowała interesy III Rzeszy,
z którą Rzeczpospolita Polska pozostawała nieprzerwanie w stanie
wojny. Armia polska jako całość przecież nigdy nie skapitulowała, a żaden
formalny, polityczny rozejm (jak np. w przypadku Francji) nie został z Niemcami
zawarty. Generalnego Gubernatorstwa nie można było nazwać nawet krajem posiadającym
polską autonomię. Rządził niepodzielnie okupant prowadzący politykę
eksploatacyjno-eksterminacyjną. Potrzeba powołania dla potrzeb ludności
miejscowej jakiejś formacji policyjnej wynikała z przyczyn pragmatycznych,
zarówno tych obiektywnych, jak i subiektywnych, ale głównie z punktu
widzenia władz niemieckich.
Obiektywnie:
należało zapewnić na podbitym terytorium bezpieczeństwo i porządek publiczny.
Nadawali się do tego tylko policjanci polscy, znający język i krajowe
realia, mający również przedwojenne doświadczenie. A w kraju, w warunkach
wojny i okupacji, znacznie wzrosło zagrożenie przestępczością tzw.
pospolitą (chuligaństwem, oszustwami, kradzieżami, rabunkami itp.) oraz bandytyzmem.
Implikowały je nowe, niezwykle trudne warunki życia i przeżycia, jak też
okoliczność wypuszczenia i ucieczki z więzień we wrześniu 1939 r.
w zasadzie wszystkich osadzonych tam kryminalistów. Należało więc chronić
ludność oraz zabezpieczać funkcjonowanie przestrzeni publicznej. Polscy
policjanci starali się te zadania wypełniać, płacąc za to nieraz najwyższą
cenę. Ich życie w warunkach okupacyjnych bardzo „staniało”, uzbrojeni
bandyci nie mieli skrupułów z posługiwaniem się bronią palną, w czasach
wojny dość łatwo dostępną.
Subiektywnie:
funkcjonariusze tzw. policji granatowej musieli również wypełniać obowiązki
nałożone na nich przez władze okupacyjne, bardzo często sprzeczne z podstawowymi
interesami ludności. Zwalczali nielegalny handel artykułami spożywczymi (nieraz
dający jedyną szansę przeżycia), uczestniczyli w procederze wywózki
Polaków na roboty przymusowe do Niemiec. Odbierali ludności chłopskiej
przeznaczony dla okupanta tzw. kontyngent rolny (roślinny i zwierzęcy). W miastach
pilnowali zamkniętych gett ludności żydowskiej (dopóki te istniały), nie
dopuszczając do kontaktów z Polakami i ucieczek Żydów. Bywało, iż
tropili Żydów ukrywających się po tzw. aryjskiej stronie, czyli poza murami
gett. W samym Holokauście też pomocniczo maczali palce, zabezpieczając
niemieckie akcje wywózek ludności żydowskiej do obozów zagłady.
Autorzy
wszystkie ww. obowiązki policji granatowej dość szczegółowo omówili,
przedstawili także struktury Polnische Polizei (funkcjonującej w ramach
szczątkowego polskiego samorządu terytorialnego) oraz odrębnej od PP polskiej
policji kryminalnej, wchodzącej w skład niemieckiej Kriminalpolizei
(Kripo) działającej również na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Potocznie
obydwie te quasi polskie formacje policyjne nieraz utożsamiano. Autorzy referatów
pochylili się nad postawami funkcjonariuszy, oscylującymi od podjęcia patriotycznej
współpracy z podziemiem i sabotowania zadań służbowych sprzecznych z polskim
interesem narodowym, poprzez zachowania biernie oportunistyczne, aż po wykazywanie
się nadgorliwością i służalczością wobec okupanta. Za to ostatnie bywali
karani śmiercią przez polskie organizacje konspiracyjne, a i po
wojnie niektórych osądzono. Autorzy również, oprócz zaprezentowania ogólnych
informacji o strukturze i zadaniach policji granatowej, omówili konkretną
jej działalność na wybranych obszarach GG (Kielce, Opoczno, Lublin) oraz
na przykładzie wielu imiennie wskazanych granatowych policjantów (zarówno tych
zasługujących na uznanie, jak i nadgorliwych kolaborantów). Przedstawili
też ich powojenne losy. Radzę przy tym zwracać uwagę na przypisy, w których
zamieszczono wiele danych biograficznych. Reasumując, bardzo polecam Państwu te
9 naukowych referatów IPN, przybliżających także szerszemu gronu
czytelników wiedzę o niuansach funkcjonowania okupacji hitlerowskiej. A czego
mi w książce zabrakło? Otóż choćby śladowej informacji o Aleksandrze
Reszczyńskim – bohaterze książki, która zostanie tu omówiona następnym razem („Niewygodny
Polak”, autor Maciej Bernatt-Reszczyński). Albowiem przyznaję, iż to właśnie jej
lektura nakłoniła mnie do rozejrzenia się za publikacją traktującą o Polnische
Polizei.