niedziela, 19 września 2021

„Sowieci nie wchodzą. Polacy mogli wygrać w 1939 roku. Fakty, a nie historia alternatywna”. Autor: Tymoteusz Pawłowski

 

Dziś nadal o lekturze okolicznościowej (82. rocznica!)

Tymoteusz Pawłowski „Sowieci nie wchodzą. Polacy mogli wygrać w 1939 roku. Fakty, a nie historia alternatywna”

Wydawca Fronda PL Sp. z o.o., Warszawa 2020

Dr Tymoteusz Pawłowski (pracę doktorską napisał pod kierunkiem mojego ulubionego autora - przedwcześnie zmarłego prof. Pawła Wieczorkiewicza) stworzył frapujące opracowanie popularnonaukowe. Z dużą dbałością o szczegóły, choć bez przypisów i bibliografii. Zamieścił za to rozdział 11 pt. „Zamiast bibliografii”, w którym odniósł się do utrwalonych w naszej historiografii opinii o wojnie obronnej Polski w 1939 r. Z tego względu niektórzy tę książkę zapewne uznają jedynie za interesujący i kontrowersyjny esej historyczny.

Na wstępie odważmy się dokonać „korekty” tytułu książki. Uważam go za zbyt daleko idący skrót myślowy. Gdyby bowiem nie ów złowieszczy dzień 17 września, to nie Polacy mogliby wygrać, ale przede wszystkim Francuzi. I nie w  1939 roku, ale w 1940 lub nawet później. Autor, wykazując się dużą znajomością wojskowości dowodzi, iż wieczorem 16 września 1939 r. siły polskie były jeszcze znaczne, zdolne do dalszego stawiania oporu i wiązania licznych dywizji niemieckich. Wehrmacht miał tego dnia bardzo już rozciągnięte linie zaopatrzeniowe, zaś Luftwaffe traciła sprzymierzeńca w postaci bezchmurnego nieba. Francuska ofensywa już-już ruszała, co zapoczątkowywało wycofywanie z Polski niektórych oddziałów Wehrmachtu i ich dyslokację na zachód. Wychodząc z takiego założenia autor przedstawia kilka możliwych wersji dalszego rozwoju wydarzeń polityczno-militarnych, z których każda zakładała zwycięstwo sojuszu polsko-francusko-angielskiego, z największym udziałem Francji. Jako ciekawostkę autor przywołuje fakt spożywania alkoholu w sztabie Naczelnego Wodza wieczorem 16 września – podobnież na okoliczność już wyjścia z militarnego impasu. Tu bym zachował ostrożność. W wojsku zawsze pito ostro (jeśli tylko było co), zwłaszcza po ciężkim, wyczerpującym dniu. Niewykluczone, że i we wcześniejsze wieczory też tam tak odreagowywano. I tyle o historii alternatywnej, choć autor się od owego określenia odżegnuje. Zacząłem od końca, od ostatnich rozdziałów, gwoli odniesienia się do tytułu książki.

Przejdźmy teraz do omówienia jej wcześniejszych rozdziałów. Wielkim plusem książki jest opisanie rzeczywistej genezy wybuchu wojny polsko-niemieckiej i jej faktycznego przebiegu w 1939 r. Autor przedstawia sytuację międzynarodową, czyni liczne dygresje historyczne. Analizuje żądania niemieckie zgłoszone pod adresem Polski i ocenia realność ich realizacji. Opisuje wydarzenia z sierpnia 1939 r., również te następujące już po zawarciu paktu Ribbentrop-Mołotow. Daje do zrozumienia, iż dołączenie doń tajnego protokołu szybko stało się tajemnicą poliszynela, ponieważ Niemcy natychmiast dokonali kilku (!) kontrolowanych przecieków jego treści do ambasad państw przyjaznych Polsce, z nadzieją, że te poinformują nasz rząd, co też podobno nastąpiło. Wg autora informację o tajnym protokole podała nawet polska prasa w dniu już 5 września (szkoda, że nie wskazał nazwy gazety). Dalej dr Pawłowski określa stan przygotowań do wojny obydwu stron konfliktu, wykazując się dużą wiedzą o organizacji, technice i logistyce sił zbrojnych. Wszystkie opisy są dość szczegółowe, co wymusza spowolnienie lektury, bądź odwrotnie – przerzucanie kartek i pomijanie treści zbyt „detalicznych”. Przedstawiając przebieg działań wojennych autor wskazuje błędy (strategiczne i taktyczne) popełnione przez obydwie strony. Odnosząc się do agresji ZSRR w dniu 17 września 1939 r. podkreśla jej decydujący wpływ na dalszy przebieg wojny – rezygnację Francji z już-już podejmowanej ofensywy i załamanie się polskiej strategii obronnej. Pisze też o upadku żołnierskiego morale na wieść o uderzeniu na nas Sowietów i związanych z tym przypadkach dezercji żołnierzy.

Reasumując, polecam tę książkę wszystkim zainteresowanym historią drugiej wojny światowej. A dla osób szczególnie interesujących się polskim Wrześniem 1939 stanowi ona – chociażby z powodu hipotezy zawartej w tytule – już wręcz rarytas. Książka jest ilustrowana fotografiami i mapkami mającymi potwierdzać opisy i przekonania autora. Czy wszystkie te przekonania są słuszne, nie sposób dziś już stwierdzić. Robert Forczyk, Roger Moorhouse, Marco Patricelli i Lech Wyszczelski w publikacjach (opisanych w katalogu tematycznym nr 1) poddają w wątpliwość ewentualność udzielenia przez Francję i Anglię efektywnej pomocy militarnej Polsce we wrześniu 1939 r., nawet gdyby nie doszło do agresji radzieckiej. Za mocno ryzykowną tezę autora uważam też pogląd o hipotetycznym funkcjonowaniu szlaku zaopatrzeniowego dostaw angielskich i francuskich z rumuńskich portów Morza Czarnego do Polski. Rumunia mogłaby się na to nie zgodzić – jej sojusz z Polską dotyczył tylko ewentualnego konfliktu zbrojnego z ZSRR. Istnienie owego szlaku transportowego Hitler uznałby, formalnie skądinąd słusznie, za naruszenie zasady neutralności i co najmniej zagroziłby Rumunii bombardowaniami.

PS. Oprócz powyżej wymienionych czterech autorów w katalogu tematycznym 1 możecie Państwo odszukać opisy także innych publikacji dotyczących Września 1939 i marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza.