sobota, 19 grudnia 2020

„1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę”. Autor: Andrew Nagorski

 

Wszystkim Moim Czytelniczkom i Czytelnikom serdecznie życzę wesołych i zdrowych (w tych bardzo niezdrowych czasach) Świąt Bożego Narodzenia oraz znalezienia pod choinką cennych prezentów, tj. przede wszystkim ciekawych książek o tematyce historycznej.

Andrew Nagorski „1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę”

Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o., Poznań 2019

Autor szczegółowo analizuje wydarzenia zachodzące w roku 1941, wraz z intencjami i działaniami najważniejszych ówczesnych światowych decydentów: Churchilla, Roosevelta, Stalina i Hitlera. A zatem po kolei.

Winston Churchill, zdesperowany aby kontynuować walkę z Niemcami, zabiega o pomoc logistyczną Stanów Zjednoczonych, marzy o przyłączeniu się USA do wojny. Dotychczas bowiem Wielka Brytania ponosi głównie porażki – niemieckie okręty podwodne posyłają na dno brytyjskie statki z zaopatrzeniem, a Luftwaffe regularnie bombarduje angielskie miasta (tzw. Blitz). Latem premier zaczyna mieć już nadzieję – na wschodzie powstaje nowy front, a i pomoc amerykańska zaczyna się konkretyzować większymi dostawami materiałowo-sprzętowymi. Z prezydentem USA pozostaje w stałym kontakcie, w sierpniu spotykają się też osobiście. W grudniu Churchill zaczyna być już pewny przyszłego zwycięstwa – Stany Zjednoczone stają się formalnym, militarnym sojusznikiem !!! A pod Moskwą niemieckie wojska lądowe ponoszą pierwszą dużą porażkę w drugiej wojnie światowej.

Franklin Delano Roosevelt czuje wielkie obrzydzenie do nazizmu i Hitlera osobiście, chętnie włączyłby się do wojny, ale cóż – uprawnienia do jej wypowiedzenia posiada wyłącznie Kongres USA, prezydent może tylko wnioskować w tej sprawie. W Ameryce panuje jednak silny tzw. izolacjonizm, podsycany przez agenturę niemiecką. Roosevelt działa więc metodą małych kroków i faktów dokonanych. Inicjuje ustawy przygotowujące kraj do wojny oraz wspomagające logistycznie państwa walczące (w praktyce dotyczą one tylko Wielkiej Brytanii i ZSRR). W ostatnim miesiącu roku prezydent już przestaje tak się „gimnastykować” w polityce wewnętrznej. 7 grudnia Japonia atakuje USA (Pearl Harbor), a cztery dni później Adolf Hitler traci poczucie rzeczywistości i formalnie wypowiada wojnę Stanom Zjednoczonym.

Józef Stalin wypełnia obowiązki ekonomicznego sojusznika Hitlera, do Niemiec suną transporty surowców naturalnych i artykułów rolnych. Radziecki dyktator z gniewem odrzuca wszelkie sygnały płynące od wywiadu i dyplomacji o przygotowaniach Niemiec do uderzenia na ZSRR. Czy sam się szykuje do ataku wyprzedzającego? Autor książki nie jest zwolennikiem tej hipotezy. Ale przecież nagromadzenie dużej liczby radzieckich dywizji na zachodniej granicy nie było przypadkowe, samoloty stały już na lotniskach polowych, nagromadzono tam też zapasy amunicji i materiałów pędnych. 22 czerwca Stalin przeżywa krótki szok, a następnie bierze sprawy w swoje ręce. Cynicznie i słusznie zauważa, że alianci zachodni potrzebują go do wygrania wojny. W razie klęski ZSRR (lub zawarcia przezeń pokoju separatystycznego) sami sobie przecież z Niemcami nie poradzą. Absolutnie nie jest więc skruszonym petentem, nie tłumaczy się z niedawnego jeszcze sojuszu z Hitlerem. Domaga się olbrzymich dostaw materiałowo-sprzętowych oraz otwarcia na zachodzie drugiego frontu. Daje również do zrozumienia, że ZSRR nie zamierza rezygnować ze zdobyczy terytorialnych dokonanych w 1939 i 1940 roku.

Adolf Hitler skądinąd słusznie stwierdza, że czas nie pracuje na korzyść Niemiec, ale wniosek wyciąga z tego tylko taki, że trzeba działać już teraz, póki jeszcze nie jest za późno. Rusza więc ze swoją „krucjatą” przeciwko bolszewizmowi, żydostwu i słowiańskim podludziom. Instruuje marszałków i generałów, jak bardzo brutalnie mają tę wojnę prowadzić. Pod koniec roku 1941 zapada też decyzja o przemysłowym charakterze ludobójstwa - zagłady Żydów. Styczniowa (1942) konferencja w Wannsee będzie stanowić już tylko dopracowanie szczegółów organizacyjnych. W grudniu 1941 r. Niemcy dostają łupnia pod Moskwą, za co Hitler wini dowództwo Wehrmachtu. Sam się więc mianuje głównodowodzącym – odtąd to wyłącznie Führer będzie strategiem i taktykiem najważniejszych niemieckich posunięć militarnych. Zachwycony japońskim atakiem na USA również i on wypowiada Stanom wojnę. Liczy na japoński „rewanż” – uderzenie Japonii na ZSRR. Tu się jednak rozczarowuje. Powyżej napisałem, że wypowiedzenie wojny Ameryce było przejawem utraty przez Hitlera poczucia rzeczywistości. Już drugi raz w jego politycznym życiorysie – pierwszy raz miało miejsce dn. 23 sierpnia 1939 r., kiedy to, mimo wątpliwości zgłaszanych m.in. przez Göringa, wdał się w sojusz ze Stalinem.

Tyle w telegraficznym skrócie, gwoli przypomnienia historii roku 1941. Autor ją oczywiście rozwinął w sposób bardzo interesujący, dodając wiele szczegółów militarnych, dyplomatycznych i biograficznych, dotąd mniej znanych. Roku 1941 nie opisał w sposób oderwany od całokształtu historii II wojny światowej. Przedstawił też wydarzenia wcześniejszych lat 1939 i 1940. Jako pół-Polak i mąż Polki bardzo sympatyzuje ze sprawą polską w drugiej wojnie światowej.

I na zakończenie – pewna refleksja, jaka mnie naszła akurat teraz, w chwili wystukiwania na klawiaturze tego tekstu. Wyobraźmy sobie odczucia naszych rodaków pod okupacją w grudniu 1941 r., tj. dokładnie 79 lat temu. Właśnie zaczęli mieć nadzieję, że wreszcie „coś drgnęło”, że pojawiło się jakieś „światełko w tunelu”. Gdyż dotychczas nie było najmniejszych podstaw do optymizmu – od 1939 r. Niemcy kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa. Niestety dla ludności żydowskiej wydarzenia z grudnia 1941 r. były zarazem zwiastunem katastrofy. Owo „światełko w tunelu” okazało się złudne – dla Żydów europejskich stało się światłem nadjeżdżającego w tunelu pociągu ekspresowego wiozącego machinę hitlerowskiego ludobójstwa, rozwiniętą na skalę masową i przemysłową już w nadchodzącym roku 1942. Wojna miała potrwać w Europie jeszcze ponad 3 lata i niemieccy zbrodniarze-psychopaci zdążyli wymordować łącznie około 6 mln Żydów.