poniedziałek, 9 marca 2020

„Kto odpowiada za klęskę wrześniową. Próby rozliczeń 1939-1954”. Redaktor: Paweł Dybicz


Paweł Dybicz [red.] „Kto odpowiada za klęskę wrześniową. Próby rozliczeń 1939-1954”
Wydawca Fundacja Oratio Recta, Warszawa 2019

Jesienią 1939 r. polskie społeczeństwo przeżyło olbrzymi szok. Przegraliśmy wojnę, w dodatku niesłychanie szybko jak na ówczesne wyobrażenia o przebiegu działań militarnych i doświadczenia z poprzednich batalii. Dopiero prawie równie szybka klęska Francji 9 miesięcy później stała się dla nas quasi usprawiedliwieniem, wskazującym na zdecydowanie inny niż podczas Wielkiej Wojny charakter operacji militarnych.
A przecież to nie tylko była przegrana kampania wojenna. Doszło do państwowej i narodowej katastrofy. Dwaj najeźdźcy, ignorując prawo międzynarodowe (wszak armia polska jako całość nie skapitulowała, a konstytucyjna ciągłość działań Prezydenta i Rządu RP została zachowana), już dnia 28 września 1939 r. wykreślili nas formalnie z politycznej mapy Europy i terytorialnie podzielili się zdobyczą.
Wszystko to dotyczyło państwa, które jeszcze kilka tygodni wcześniej uważało się za mocarstwo i chełpiło swoją siłą militarną.

Zaczęto zatem szukać osób winnych owej bezprzykładnej klęski – w kadrach dyplomacji i wojskowości. Musiał się tym zająć Rząd RP przebywający we Francji, a następnie w Anglii. Gdyby takich dochodzeń nie podjął, uznano by go za wspólnika i kontynuatora sanacji. Także w okupowanym kraju kierownicze gremia konspiracji wojskowej i cywilnej analizowały przyczyny oraz przebieg przegranej wojny obronnej. A w 1945 r. za podmiot formalnie uprawniony w tym zakresie uznał się również warszawski Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej – od lipca posiadający też przecież uznanie aliantów zachodnich.
I o tym wszystkim traktuje polecana dziś Państwu książka historyczna. Składa się na nią wybór tekstów źródłowych, skrótowo tylko skomentowanych przez redaktora wydawnictwa.

Zbiór tekstów rozpoczyna memoriał Władysława Studnickiego z wiosny 1939 r. Osoby zainteresowane pozwolę sobie od razu odesłać do już omówionej na blogu jego książki pt. „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”. Nie chcę się powtarzać.
Dalej przeczytamy m.in.:
§  o przedwojennych tarciach wewnątrz obozu sanacji (przede wszystkim o konflikcie marszałka Śmigłego-Rydza z ministrem Beckiem),
§  o przebiegu polskiej wojny obronnej,
§  o chaosie administracyjno-organizacyjnym panującym we wrześniu 1939 r. na wschodnich terenach Rzeczypospolitej,
§  o panicznej ucieczce władz cywilnych i o ewakuacji wojska do Rumunii,
§  o żenujących rozliczeniach finansowych przedstawicieli byłych władz, internowanych w Rumunii,
§  o tłumaczeniach - wyjaśnieniach złożonych przez b. premiera i b. wodza naczelnego (niezwykle interesujące teksty oryginalne) i o „arogancji” byłego szefa polskiej dyplomacji,
§  o obowiązującej przez prawie cały okres istnienia PRL wykładni przyczyn klęski wrześniowej, autorstwa Władysława Gomułki,
§  o uwięzieniu w 1948 r. i skazaniu b. premiera i marszałka sejmu II RP, Kazimierza Świtalskiego (zwolnionego dopiero w 1955 r.), którego uczyniono współwinnym katastrofy państwa w 1939 r.

Uważny czytelnik zauważy też podczas lektury istnienie kilku ciekawych postaci – oficerów WP.
Jedną z nich jest mjr dypl. mgr Edmund Galinat, którego „Sprawozdanie nt. Wojska Polskiego i wojny 1939 r.” stanowi jeden z załączonych tekstów. Redaktor wydawnictwa słusznie stwierdził, że dość młody jeszcze Edmund Galinat (ur. w 1901 r.) był w okresie przedwojennym szykowany do objęcia bardzo wysokiego stanowiska w wojsku. Reżyserowano przebieg jego kariery, umożliwiając mu (podczas służby!) zdobycie wyższego wykształcenia, nie tylko wojskowego lecz też cywilnego – uniwersyteckiego, oraz doświadczenia w działalności społeczno-politycznej. Osoby, które choć trochę otarły się o służbę mundurową, wiedzą, że niemożliwe jest uzyskanie na to zgody przełożonych bez ewidentnego wsparcia ze strony wysokiego dowództwa. Być może jego kadrowym mentorem był sam marszałek Śmigły-Rydz. Przemawia za tym wysłanie przezeń Galinata w końcu września do broniącej się jeszcze Warszawy w celu założenia wojskowej organizacji konspiracyjnej i stanięcia na jej czele. Misji owej nie dane było mjr. Galinatowi wypełnić, „wyręczył” go w tym gen. Tokarzewski tworząc tajną Służbę Zwycięstwu Polski.

Inną interesującą postacią jest generał Stefan Mossor, w czasie wojny podpułkownik dyplomowany. W 1943 r., pozostając w niewoli niemieckiej, wystosował drogą konspiracyjną raport do Naczelnego Wodza, gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego. W dokumencie zawarł wiele ciekawych i do dziś aktualnych spostrzeżeń nt. międzynarodowej sytuacji Polski. Ponadto w przypisie na str. 408 czytamy, iż ppłk. Stefan Mossor po powrocie z oflagu do kraju pojął służbę w Wojsku Polskim. W 1947 r. stał się jednym z naczelnych inicjatorów i wykonawców akcji „Wisła”. W latach 1950-1955 był więziony, ale w 1956 r. go zrehabilitowano i przywrócono do służby wojskowej na generalskim stanowisku.

Reasumując, omawianą dziś książkę należy uznać za zbiór bardzo ciekawych dokumentów źródłowych, traktujących o genezie i przebiegu polskiej tragedii 1939 r., jak też o ówcześnie wyciąganych z tego wnioskach.  

Odpowiadając natomiast wprost na pytanie postawione w tytule, stwierdzam, że osobą tą był marszałek Edward Śmigły-Rydz. I nie mam bynajmniej na myśli tylko jego niefortunnego dowodzenia podczas pierwszych 17 dni wojny obronnej (później udał się do Rumunii). Marszałek był w ostatnich miesiącach pokoju głównym decydentem w dziedzinie polskiej polityki zagranicznej. On to bowiem, pokonując opór ministra Becka, doprowadził w pierwszym kwartale 1939 r. do przestawienia steru tej polityki na kurs konfrontacyjny z Niemcami. Przecenił możliwości militarne Polski, takież możliwości (oraz plany strategiczne) Francji i Anglii, nie docenił siły Wehrmachtu i Luftwaffe, nie dostrzegł też olbrzymiego, śmiertelnego zagrożenia ze strony wschodniego sąsiada. Mimo że otrzymywał stosowne, ostrzegawcze sygnały z kręgów dyplomacji i wywiadu.
Polska historiografia, jak dotąd, bardzo oszczędza marszałka Śmigłego-Rydza, mając na względzie jego patriotyzm oraz niewątpliwe zasługi dla odzyskania i obrony niepodległości: w legionach, POW, podczas wojny polsko – rosyjskiej w latach 1919 i 1920. Raczej przemilczana bywa natomiast okoliczność, iż w 1939 r. Śmigły stał się już faktycznym dyktatorem Polski, z podporządkowanymi mu premierem i ministrem spraw zagranicznych, posiadając też wymuszone wsparcie ze strony prezydenta.

Ale politykiem, powiedzmy sobie szczerze, Śmigły był bardzo marnym. Świadczy o tym również jego kolejna wolta, poczyniona w 1941 r., także traktowana niezwykle ostrożnie przez polskich historyków. Historycy ci zasłaniają się brakiem dokumentacji źródłowej. Dotarliby zapewne i do niej, gdyby tylko postarali się o dostęp i dobrze poszperali w archiwach wywiadowczych węgierskich i niemieckich.
Osoby zainteresowane biografią marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza pozwolę sobie skierować do katalogu tematycznego nr 1 – trafią tamtędy do omówienia kilku interesujących książek w całości poświęconych tej tragicznej postaci.