sobota, 29 lutego 2020

„1939. Wojna? Jaka wojna?”. Autor: Cezary Łazarewicz


Cezary Łazarewicz, współpraca Ewa Winnicka „1939. Wojna? Jaka wojna?”
Wydawca Czerwone i Czarne Sp.k., Warszawa 2019

Czytamy reportaż historyczny z pierwszych 8-miu miesięcy 1939 r. Chronologiczne opisy wydarzeń historycznych i działań dyplomatycznych autor przeplata fragmentami artykułów prasowych oraz cytatami z pamiętników osobistych. Dowiadujemy się, o czym myśleli, czym żyli, nasi przodkowie w ostatnich miesiącach pokoju.
Myśleli przede wszystkim o możliwej wojnie z Niemcami, ale nie tylko o wojnie. Nurtowały ich też sprawy osobiste oraz przyziemne, materialne. Np. 32-letnia pani Romana O., żona kapitana WP, snuje rozważenia o wojnie, chwilami nawet jej pragnąc, ale równolegle też się zamartwia rodzinnymi problemami finansowymi i swoją niewiernością małżeńską. Pułkownik Stefan Rowecki, późniejszy generał „Grot”, organizuje brygadę pancerno-motorową, narzeka na wojskową biurokrację i niekompetencję przełożonych, ale wojny z Hitlerem w zasadzie też pragnie (jeśli już, to teraz, gdyż czas nie pracuje na naszą korzyść).

W mediach pobrzmiewa antysemityzm. Różni durnie omawiają sposoby nakłaniania Żydów do emigracji.
W prasie pełno reklam i ciekawych ogłoszeń. Kraj dyskutuje też o kiepskim stanie polskiego lecznictwa – akurat rozstrzygnięty został konkurs na najlepszy pamiętnik lekarza. Jedna z nagrodzonych prac to pamiętnik doktora opisującego z sarkastycznym humorem rozprzestrzenianie się na polskiej wsi chorób wenerycznych. I nie chodzi tu bynajmniej o jakąś zapadłą prowincję poleską czy wołyńską, lecz o wsie wielkopolskie pod Koninem. W książce odnajdujemy obszerne fragmenty tego pamiętnika. Czytając je śmiejemy się – pan doktor miał tzw. lekkie pióro oraz duże poczucie humoru.

Najbardziej przerażające jest to, iż ci wszyscy ludzie absolutnie nie zdają sobie sprawy z rozmiarów zbliżającej się katastrofy. Wręcz przeciwnie – pozytywnie oceniają pozycję międzynarodową Polski i jej możliwości wojenne, niekoniecznie nawet oparte na sojuszu z Francją i Anglią. Polska jest przecież mocarstwem. Ci, którzy w to powątpiewają, zwłaszcza na łamach prasy, mogą trafić do obozu w Berezie Kartuskiej. Trafia tam Stanisław Cat-Mackiewicz. Opowiada o szykanach, jakim poddawane są osoby przetrzymywane w tym obozie.
Nasi zbałamuceni (przez klikę Śmigłego-Rydza) rodacy koniecznie chcą dać Hitlerowi nauczkę. Prasa opisuje antypolskie ekscesy hitlerowców w Wolnym Mieście Gdańsku. Uderza w wojownicze tony.

Jak na wstępie wspomniałem, autor dość szczegółowo przedstawia też działania dyplomacji polskiej i niemieckiej, wzajemne kontakty, aż do ich praktycznego zerwania dn. 31 sierpnia. Czyni to bardzo obiektywnie. Z opisu wyłania się wniosek, iż wojna niemiecko-polska jak najbardziej była do uniknięcia. Zdaniem autora „wojna wybuchła przez nieporozumienie” (cyt. str. 10).
Zgadzam się z tym poglądem. Osobom zainteresowanym faktyczną genezą wybuchu wojny proponuję lekturę książek – już w tej naszej czytelni omówionych – panów: Radosława Golca, Grzegorza Górskiego, Roberta Michulca, Krzysztofa Raka, Władysława Studnickiego i Piotra Zychowicza (wymienieni w porządku alfabetycznym wg nazwisk). Opisy ich można odszukać zaglądając do katalogów – alfabetycznego lub tematycznego nr 1.