Cezary
Łazarewicz, współpraca Ewa Winnicka „1939. Wojna? Jaka wojna?”
Wydawca Czerwone
i Czarne Sp.k., Warszawa 2019
Czytamy
reportaż historyczny z pierwszych 8-miu miesięcy 1939 r. Chronologiczne
opisy wydarzeń historycznych i działań dyplomatycznych autor przeplata fragmentami
artykułów prasowych oraz cytatami z pamiętników osobistych. Dowiadujemy
się, o czym myśleli, czym żyli, nasi przodkowie w ostatnich
miesiącach pokoju.
Myśleli
przede wszystkim o możliwej wojnie z Niemcami, ale nie tylko
o wojnie. Nurtowały ich też sprawy osobiste oraz przyziemne, materialne.
Np. 32-letnia pani Romana O., żona kapitana WP, snuje rozważenia
o wojnie, chwilami nawet jej pragnąc, ale równolegle też się zamartwia rodzinnymi
problemami finansowymi i swoją niewiernością małżeńską. Pułkownik Stefan
Rowecki, późniejszy generał „Grot”, organizuje brygadę pancerno-motorową,
narzeka na wojskową biurokrację i niekompetencję przełożonych, ale wojny z Hitlerem
w zasadzie też pragnie (jeśli już, to teraz, gdyż czas nie pracuje na
naszą korzyść).
W mediach
pobrzmiewa antysemityzm. Różni durnie omawiają sposoby nakłaniania Żydów do
emigracji.
W prasie
pełno reklam i ciekawych ogłoszeń. Kraj dyskutuje też o kiepskim
stanie polskiego lecznictwa – akurat rozstrzygnięty został konkurs na najlepszy
pamiętnik lekarza. Jedna z nagrodzonych prac to pamiętnik doktora
opisującego z sarkastycznym humorem rozprzestrzenianie się na polskiej wsi
chorób wenerycznych. I nie chodzi tu bynajmniej o jakąś zapadłą
prowincję poleską czy wołyńską, lecz o wsie wielkopolskie pod Koninem. W książce
odnajdujemy obszerne fragmenty tego pamiętnika. Czytając je śmiejemy się – pan
doktor miał tzw. lekkie pióro oraz duże poczucie humoru.
Najbardziej
przerażające jest to, iż ci wszyscy ludzie absolutnie nie zdają sobie sprawy z rozmiarów
zbliżającej się katastrofy. Wręcz przeciwnie – pozytywnie oceniają pozycję
międzynarodową Polski i jej możliwości wojenne, niekoniecznie nawet oparte
na sojuszu z Francją i Anglią. Polska jest przecież mocarstwem. Ci,
którzy w to powątpiewają, zwłaszcza na łamach prasy, mogą trafić do obozu
w Berezie Kartuskiej. Trafia tam Stanisław Cat-Mackiewicz. Opowiada o szykanach,
jakim poddawane są osoby przetrzymywane w tym obozie.
Nasi
zbałamuceni (przez klikę Śmigłego-Rydza) rodacy koniecznie chcą dać Hitlerowi
nauczkę. Prasa opisuje antypolskie ekscesy hitlerowców w Wolnym Mieście
Gdańsku. Uderza w wojownicze tony.
Jak
na wstępie wspomniałem, autor dość szczegółowo przedstawia też działania
dyplomacji polskiej i niemieckiej, wzajemne kontakty, aż do ich
praktycznego zerwania dn. 31 sierpnia. Czyni to bardzo obiektywnie. Z opisu
wyłania się wniosek, iż wojna niemiecko-polska jak najbardziej była do
uniknięcia. Zdaniem autora „wojna wybuchła przez nieporozumienie”
(cyt. str. 10).
Zgadzam
się z tym poglądem. Osobom zainteresowanym faktyczną genezą wybuchu wojny
proponuję lekturę książek – już w tej naszej czytelni omówionych – panów: Radosława
Golca, Grzegorza Górskiego, Roberta Michulca, Krzysztofa Raka, Władysława Studnickiego i Piotra
Zychowicza (wymienieni w porządku
alfabetycznym wg nazwisk). Opisy ich można odszukać zaglądając do
katalogów – alfabetycznego lub tematycznego nr 1.