wtorek, 29 października 2019

„Polska – niespełniony sojusznik Hitlera”. Autor: Krzysztof Rak


Krzysztof Rak „Polska – niespełniony sojusznik Hitlera”
Wydawcy: Wydawnictwo Bellona oraz Fundacja Historia i Kultura, Warszawa 2019

Pan dr Krzysztof Rak postawił kropkę nad „i” - naukowo i b. obszernie (na ok. 500 stronach) potwierdzając to, o czym inni publicyści historyczni niekiedy tylko z pewnym zażenowaniem napomykali. Za wyjątkiem panów Radosława Golca, Roberta Michulca i Piotra Zychowicza, którzy tę tytułową tematykę wyłożyli wg zasady „kawa na ławę”. Autor dobitnie wykazał, iż dość utarty w polskiej i zagranicznej historiografii pogląd o chronicznym antypolonizmie Adolfa Hitlera jest mitem. Ów antypolonizm narodził się bowiem nagle i dopiero wiosną 1939 r., gdy Polska z państwa darzonego przez Hitlera niemalże przyjaźnią stała się państwem potencjalnie wrogim, z którym postanowił się rozprawić w pierwszej kolejności.

Adolf Hitler żywił dwie nieodwzajemnione sympatie polityczne: do Wielkiej Brytanii i właśnie do Polski.

Brytyjczyków szanował, obiecywał nie tknąć ich wielkiego (wówczas) imperium, pragnął jedynie, aby oni pozostawili mu wolną rękę w Europie środkowej i wschodniej. Stało to jednak w sprzeczności z brytyjską racją stanu, od stuleci zapobiegającą wyłonieniu się jednego hegemona w Europie kontynentalnej. Nieco ponad wiek wcześniej potknął się o to Napoleon.

Polaków Hitler lubił za ich konsekwentny antybolszewizm, przede wszystkim za wygraną wojnę 1920 r. Marszałka Piłsudskiego szanował i cenił. Po jego śmierci ogłosił w Berlinie żałobę, w której uroczystościach osobiście uczestniczył. Doprowadził nawet do tego, że nazistowscy specjaliści rasowi już zaczynali uznawać „narodowych Polaków” za równorzędnych rasowo Niemcom (usuwając w ten sposób potencjalną przeszkodę na drodze politycznego zbliżenia obu narodów). Autor dotarł do niemieckich archiwów, przeanalizował zarówno oficjalne, jak i nieformalne wypowiedzi Hitlera, dochodząc do wniosku, że niemiecki Führer nie kierował się koniunkturalizmem, nie pragnął uśpić czujności Polaków, ale rzeczywiście widział w Polsce potencjalnego sojusznika. Liczne i bitne polskie dywizje były potrzebne Hitlerowi biernie i czynnie. Biernie – aby w razie wojny Niemiec z Francją zaszachowały ZSRR, uniemożliwiając temu państwu przyjście z pomocą Francji. Czynnie – aby wspólnie z niemieckimi podjęły zwycięską krucjatę przeciwko ZSRR. Adolf Hitler posiadał dalekosiężne plany niemieckiej kolonizacji zdobytych terenów ZSRR, ale i dla Polski przewidywał udział w podziale przyszłych łupów (tereny ukraińskie, dostęp do Morza Czarnego).
Sprawy sporne z Polską Hitler ograniczył właściwie do jednej kwestii: Wolnego Miasta Gdańska. Zrezygnował z innych roszczeń terytorialnych, uporczywie wcześniej zgłaszanych pod adresem Polski przez Republikę Weimarską. Wysunął postulaty powrotu Gdańska do Rzeszy oraz organizacji eksterytorialnego połączenia komunikacyjnego Niemiec z ich wschodniopruską prowincją. I to już wszystko (jeśli chodzi o kwestie terytorialne).

Bezspornym jest, iż dokonany dnia 23 sierpnia 1939 r. przez Hitlera zwrot o 180 stopni w niemieckiej polityce zagranicznej miał swoją główną przyczynę w równie radykalnym zwrocie polityki polskiej w marcu i kwietniu 1939 r. Polska nie tylko przyjęła wtedy tzw. gwarancje brytyjskie, oczywiście skierowane przeciwko Niemcom, ale je także kilka dni później oficjalnie odwzajemniła, co Hitler uznał (skądinąd słusznie) za nawiązanie przez oba państwa antyniemieckiego aliansu, bardzo wzmacniającego już istniejący sojusz brytyjsko–francuski i niewykluczony francusko–radziecki. Poczuł się okrążony i zaszachowany. Postanowił zatem namieszać w europejskiej polityce zagranicznej – wypowiedział pakty zawarte z Wielką Brytanią i Polską, a podjął działanie w kierunku porozumienia z dotychczas największym i najbardziej znienawidzonym wrogiem. Wypichcił w ten sposób iście diabelską (wg własnego określenia) miksturę. Czym i jak to się skończyło, dobrze wiemy z nauki historii (a najstarsi czytelnicy z autopsji). Z powyżej wymienionych państw europejskich z wojny wyszedł zwycięsko właściwie tylko Związek Radziecki. Niemcy i Polska legły w gruzach (dosłownie i w przenośni), Francja została pobita i upokorzona, Wielka Brytania utraciła imperium. Warto było?

Polska A.D. 1939 mocarstwem nie była, ale jej decyzja mogła wówczas przeważyć na szali wielkiej polityki mocarstw. I przeważyła.
Opowiedzenie się Polski po którejś ze stron (angielsko-francuskiej lub niemieckiej) kierowało dalsze losy Europy (i Świata) na określone tory. Gdyby nasi sternicy polityki zagranicznej wybrali wtedy opcję niemiecką, historia powszechna potoczyłaby się na pewno inaczej. Czy dla nas bardziej korzystnie? Śp. prof. Paweł Wieczorkiewicz twierdził, że tak. Pogląd ten następnie rozwinął p. Piotr Zychowicz w bardzo poczytnej publikacji pt. „Pakt Ribbentrop-Beck, czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki”. Jednak większość polskich historyków jest diametralnie innego zdania. Ostatecznie i autor dziś tu omawianej książki uznaje korzyści Polski z ewentualnego aliansu z hitlerowskimi Niemcami za mało prawdopodobne. Pozwolę sobie wyrazić odmienną opinię, bardziej zbliżoną do poglądów Pawła Wieczorkiewicza i Piotra Zychowicza (współcześnie) a Władysława Studnickiego (ówcześnie).

Nie wchodźmy jednak w arkana historii alternatywnej (choć to niezmiernie lubię). Czytamy bardzo interesujące opracowanie naukowe (także przystępnie napisane) nt. niemieckiej polityki zagranicznej w okresie międzywojennym, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii Polski. Autor przywołuje liczne dokumenty archiwalne, do których dotarł (czasem jako pierwszy z polskich historyków), a także porównuje ich wersję niemiecką i polską, stwierdzając i wyjaśniając niekiedy różnice ich treści, niewynikające bynajmniej li tylko z przetłumaczenia.

PS
Osoby zainteresowane genezą II wojny światowej mogą zajrzeć do katalogu tematycznego 7, zawierającego wykaz dotychczas tu omówionych książek traktujących m.in. o tym zagadnieniu.

I jeszcze konieczna errata (że też muszę wyręczać w tym wydawców).
Na str. 185 w wierszu 9 od dołu rok 1933 należy poprawić na rok 1934.
Na str. 309 w wierszu 12 od góry rok 1936 należy poprawić na rok 1937.
Na str. 314 w wierszu 10 od góry wyrazy „efekt rozmowy Rydz-Śmigły – Beck” należy zamienić na wyrazy „efekt rozmowy Rydz-Śmigły – Göring”.