Jan Kochańczyk
„Polska – Rosja. Czas wojny, czas pokoju”
Wydawnictwo
Videograf SA, Chorzów 2014
Chciałoby
się takich książek, jak dziś polecana, więcej. Jej lektura powiększy liczbę
miłośników historii, może też zafascynować osoby o innych
zainteresowaniach niż humanistyczne. Sugeruję, aby zalecali ją swoim uczniom
nauczyciele historii szkół średnich, i to niekoniecznie licealnych.
Powyższego
proszę nie zrozumieć jako deprecjacji poziomu książki. Powinni być z niej
zadowoleni również „zaawansowani” znawcy historii, magistrów historii nie
wyłączając. Z bardzo ważnym jednak zastrzeżeniem, o którym na końcu
dzisiejszego artykułu.
Autor
prowadzi czytelnika przez stulecia stosunków polsko-ruskich, polsko-moskiewskich,
polsko-rosyjskich, polsko-radzieckich i znów polsko-rosyjskich. Osiem ponumerowanych
rozdziałów dotyczy wydarzeń historycznych, uszeregowanych chronologicznie,
natomiast wstęp oraz dwa ostatnie rozdziały („Uzupełnienia”) traktują o zagadnieniach
przekrojowych, niedających się przypisać konkretnej epoce. Każdy z rozdziałów
składa się z kilku krótkich i tematycznie odrębnych esejów, z których
co jeden, to ciekawszy.
Autor
potrafi zainteresować czytelnika. Oprócz dużej erudycji cechuje go umiejętność
przelewania myśli na papier i tzw. lekkie pióro. Proszę mi teraz wybaczyć ów archaizm językowy. Dziś myśli, zanim
zostaną uwiecznione na papierze, przelewa się przecież na ekran komputera, a talent
piszącego powinno się określać jako posiadany przez niego dar „miękkiej
klawiatury”.
Książka,
jak nadmieniłem, zawiera przekrój przez stulecia. Autor ciekawie opisuje
wybrane i najważniejsze wydarzenia wspólne dla historii Polski i Rosji,
starając się przedstawić ich ogląd także z punktu widzenia elit rosyjskich.
Najpierw czytamy więc o polityce Piastów – od wypraw wschodnich Bolesława
Chrobrego poczynając, a na przyłączeniu do Polski części ziem ruskich
przez Kazimierza Wielkiego kończąc. Następnie jest o czasach Jagiellonów,
m.in. o tym, jak unie polsko-litewskie (jeszcze przed tą najważniejszą
w 1569 r.) wciągnęły Polskę w spory terytorialne z Wielkim
Księstwem Moskiewskim, wówczas tylko Moskwą (nazwa państwa) a nie Rosją. I jak
później (już w czasach królów elekcyjnych) to Rzeczpospolita pozwoliła, sobie
na pohybel, urosnąć owej Moskwie do rangi wielkiej Rosji – przez niekonsekwencję
polskiej polityki wschodniej oraz królewski dogmatyzm religijny. Król Zygmunt III Waza
wprawdzie nieźle sobie radził w doraźnych wojnach z Moskwą (miał
wspaniałych hetmanów), ale zaprzepaścił szansę politycznej fuzji obu organizmów
państwowych. To głównie „dzięki” niemu zamiast królewicza Władysława na tronie
moskiewskim ostatecznie zasiadł Michał Romanow, założyciel dynastii, która
później najbardziej przyczyniła się do osłabienia i każdego z rozbiorów
Rzeczypospolitej.
Kolejne
rozdziały książki traktują o naszych powstaniach narodowych, odrodzeniu
się Polski 100 lat temu, polskiej polityce Lenina i Stalina, ich
następców na czele ZSRR (Chruszczow, Breżniew, Gorbaczow) i następnie
Rosji (Jelcyn, Putin). Autor doprowadza nas aż do roku 2014, w którym
Rosja zagarnęła Krym i wszczęła tzw. wojnę hybrydową z Ukrainą. Po
drodze oczywiście mamy też tragiczną katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem dn. 10 kwietnia
2010 r.
Jak
już wspomniałem, autor – nie stroniąc od polonocentryzmu (co uważam za naturalne dla każdego myślącego i piszącego po polsku)
– przedstawia również obraz Polski i Polaków w oczach elit rosyjskich
i tzw. przeciętnych, szarych obywateli Rosji. Jest to dla nas bardzo
ważne. Z jednej strony możemy się bowiem zorientować o stopniu
spustoszenia umysłów tych ludzi wielowiekową indoktrynacją polityczną i ideologiczną,
z drugiej zaś – zastanowić się także nad naszą polską naturą, czy aby
rzeczywiście byliśmy w historii tylko tacy niewinni, wyłącznie uciskani i ciemiężeni
przez wschodniego sąsiada.
Na
zakończenie muszę także, choć z wielką przykrością, zwrócić uwagę na trzy dość
istotne błędy merytoryczne. Istotne m.in. dlatego, iż autor jest
popularyzatorem historii, a więc może niechcący wprowadzić w błąd
czytelnika nieobznajmionego z tematem.
§ Na str. 40 w wierszach 9 i 10 od dołu
czytamy (cyt.) „Wschodnie zdobycze Kazimierza Wielkiego wchodziły w skład
Korony aż do trzeciego rozbioru Polski (…)”. Nieprawda. Odpadły one od
Rzeczypospolitej już w ramach pierwszego rozbioru. Proszę choćby zerknąć
do atlasu historycznego – na mapę Polski za Kazimierza Wielkiego i na mapę
I rozbioru w 1772 r.
§ Na str. 98 w wierszach 14 i 15 od
dołu czytamy (cyt.) „Nastąpił drugi rozbiór ziem polskich przez Rosję, Prusy i Austrię.”.
Niezupełnie tak było. Austria nie uczestniczyła bowiem w drugim rozbiorze
Rzeczypospolitej w 1793 r. Potwierdzenie tego znajdziemy w dowolnym
podręczniku historii Polski, obejmującym XVIII wiek.
§ Na str. 241 w wierszach 5 i 6 od dołu
czytamy (cyt.) „W styczniu 1918 roku powstał oficjalnie Związek
Radziecki.”. Nieprawda. ZSRR formalnie powstał dopiero w styczniu 1923 r.
Wyjaśnia to m.in. prof. Antoni Czubiński w „Historii powszechnej
XX wieku” (Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2011), cyt. str. 160:
„Przedstawiciele poszczególnych republik zebrali się w Moskwie 30 grudnia
1922 r., uchwalili formalną uchwałę o zjednoczeniu i utworzeniu
Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) oraz wybrali Centralny
Komitet Wykonawczy (CKW) ZSRR, który wyłonił spośród siebie Prezydium.”.
Proponuję
teraz dokonać długopisem odpowiednich (koniecznych !) poprawek w posiadanym
egzemplarzu książki. A następnie ustawić ją na półce biblioteki domowej,
na co zasługuje.